- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2017, 17:13
Czy tylko ja wzdrygam się z zimna na widok gołych kostek przy obecnej pogodzie? Jeżdżę sporo komunikacją miejską, więc mam okazje przyglądać się ludziom na przystankach czy w tramwaju i często spotykam zestaw płaszcz/puchówka, wielki szal, rurki przed kostkę i do tego trampki/adidasy/krótkie botki. A może to ze mną coś jest nie tak, jak temperatura spadnie poniżej 15 stopni to już mnie drażni ten chłód dający po kostkach.
27 listopada 2017, 20:15
Gołe kostki to jeszcze nic. Mnie zawsze dziwi, jak studenci obcokrajowcy (głównie ci ciemniejsi bądź Japończycy) noszą puchówkę, czapkę, szalik itd, a na nogach japonki. Dopóki śnieg nie spadnie, to tak chodzą, a na "wiosnę" (bo wiosną tego nazwać nie można, tyle że jak śnieg zniknie i mróz nieco zejdzie) znowu wyciągają klapeczki.
No klapeczek jeszcze nie widziałam, ale trampki na bose stopy i spodnie do wpół łydki to tak do -15 widuję. Sama też kozaków nie noszę, ale ciepłe skarpety i długie spodnie obowiązkowo.
27 listopada 2017, 20:17
Ja zamieniłam kilka dni temu skarpetki dokostkinadłuższe i cieplejsze. A chodze w sztybletach. WIęc mi już wiało. Nie ma co się narażać.
Jak idzie przede mną ktoś z gołymi kostkami (nawet w mrozy przy ok minus 10 sie zdarzyło, to aż... zimno mi się robi. Często mam te same odczucia, jak widzę dzieciaki bez szalików, rękawiczek w rozpiętej kurtce.
27 listopada 2017, 20:25
Swoją drogą to według mnie kwestia przyzwyczajenia i pewnego zahartowania. Długie kozaki miałam ostatni raz na nogach w latach 80-tych i nigdy mi nie przyszło do głowy takie zakupić z własnej woli. Rajstopy pod spodnie włożę przy -25 najwcześniej. Tak chodzę w zwykłych raczej cienkich materiałowych spodniach i nie odczuwam zimna. No po długim oczekiwaniu na peronie zdarza mi się lekko zamarzać, ale idąc, nigdy. Dawniej chodziłam w kusych kurtkach, teraz już jednak nerki lubię mieć zakryte.
27 listopada 2017, 20:41
No klapeczek jeszcze nie widziałam, ale trampki na bose stopy i spodnie do wpół łydki to tak do -15 widuję. Sama też kozaków nie noszę, ale ciepłe skarpety i długie spodnie obowiązkowo.Gołe kostki to jeszcze nic. Mnie zawsze dziwi, jak studenci obcokrajowcy (głównie ci ciemniejsi bądź Japończycy) noszą puchówkę, czapkę, szalik itd, a na nogach japonki. Dopóki śnieg nie spadnie, to tak chodzą, a na "wiosnę" (bo wiosną tego nazwać nie można, tyle że jak śnieg zniknie i mróz nieco zejdzie) znowu wyciągają klapeczki.
Mieszkam niedaleko akademików zajmowanych głównie przez zagranicznych studentów i widzę takie obrazki w markecie niemalże codziennie, od kilku lat :) I wciąż nie przestaje mnie to zadziwiać... ;)
27 listopada 2017, 20:42
bez przesady, az tak zimno jeszcze nie jest. przynajmniej nie w nogi. sama czasami zakladam air force 1 (krotkie) albo jordany i wystawiam kostki na swiatlo dzienne. nie jest mi zimno, nie choruje (nawet gdy wokol kazdy kaszle i kicha, mnie nic nie bierze). bardziej odczuwam zimno w gornych partiach -i tak np. szyja musi byc opatulona, krotka puchowka poszla w odstawke na rzecz cieplego futerka za pupe.
27 listopada 2017, 21:40
Też tego nie kumam. Znaczy wierzę, że jakoś mega w kostki zimno nie jest. To nie jakaś wrażliwa na zimno partia ciała, ale przy wietrze i deszczu zapewne jest dyskomfort. Często widuję gołe kostki, nie wiem o co w tym chodzi szczerze mówiąc. Mam jedne spodnie przez internet kupione i też odkrywają kostki, ale zakładam je tylko do wyższych butów, bo nie lubię czuć chłodu na stopie.
27 listopada 2017, 22:00
Ja zawsze najszybciej marznę od nóg, więc te gołe kostki mnie przerażają!
27 listopada 2017, 22:42
dopóki temp nie spadnie poniżej zera mam gole kostki ;p jeZeli tylko zaczynam czuc dyskomfort zakaldam wyzzsze buty, ale na razie nic nie czuje :D dam znac jak moje gole kostki sie zbuntuja :D