Temat: Samotne święta

Wczoraj dowiedziałam się że członkowie mojej rodziny ,pakują rzeczy i 23 grudnia wyjeżdżają na południe Polski spędzić święta.Nie ukrywam ,że od kiedy się o tym dowiedziałam po prostu płacze ,tym bardziej że moja matka kiedy zapytałam się jej ,,a co ze mną?,, powiedziała że ją ta kwestia nie interesuję.Dodam ,e między nami nie było żadnej kłótni przez ostatnie dni więc nie wiem skąd taka odpowiedź.Nawet jakbym chciała to nie mogę jechać z nimi bo oni będą tam siedzieć do 29 grudnia,a ja od 27 muszę iść do pracy.16 grudnia kończę 18 lat i będzie to moja pierwsza samotna wigilia.Zawsze spędzaliśmy ją razem ,ewentualnie jechaliśmy do rodziny ,dlatego cholernie mnie to boli że wynikła taka sytuacja ,przez co czuję się jakbym była co najmniej w tej rodzinie zbędna.Może poradzicie mi jak mam się zachować,i jak zaplanować sobie ten okres Bożonarodzeniowy.

bynny.87

Autorce nie dopiekłam w żaden sposób. Sama dobrze wie, że jej obecność na wyjeździe nie jest mile widziana. Odezwałaś się, bo Ciebie zabolało. I tak te slogany szczęśliwa mama szczęśliwe dziecko są żenujące, bo za często nadużywane.  Zal, że musisz wyjechać, aby stęsknić się za własnymi dziećmi. Na Twoim miejscu byłoby mi wstyd, że zostawiłam kilka razy na kilka dni  swoje 1,5 roczne dzieci, aby się wczasować - jak to było kilka razy to pewnie już zostawiłaś jak były dużo młodsze.. Dziecko to nie zabawka, że jak się zmęczę, albo znudzę, czy mi przeszkadza to mogę porzucić i wyjechać na kilka dni. A jak potrzebujesz odespać to tak samo jak dziadkowie mogli zaopiekować się dzieckiem podczas wyjazdu to mogli po prostu  popołudniu wziąć dzieci do siebie, abyś miała chwile dla siebie. Czym innym jest kilkudniowy wyjazd/ucieczka, a czym innym doraźna pomoc zmęczonej mamie. Dzieci nie są głupie wiedzą, że mama zostawiła. Ciekawe co zrobisz jak zaczną mówić i pytać, czemu ich nie zabieracie. Na  przykładzie autorki widać,że swoim samolubnym zachowaniem można zrobić wiele krzywdy i jakoś nie zawsze sprawdza się teoria szczęśliwe dziecko szczęśliwa mama. Ta teoria jest dobra jeśli jest mądrze stosowana.  

Poza tym szkoda, że nie pomyślałaś o dziadkach. 20, czy 30 lat nie mają , a dałaś im pod opiekę na kilka dni małe bliźniaki. Z racji wieku to na pewno nie było dla nich łatwe zadanie i jak zgodzili się wziąć dzieci to pewnie nawet nic nie narzekali, bo byłoby im głupio. Pewnie jeszcze dziadkowie musieli w nocy wstawać do TWOICH dzieci, kiedy to Ty powinnaś być przy nich i  zapewniać im poczucie bezpieczeństwa oraz Ty powinnaś wypełniać swoje obowiązki, a nie zrzucać je  na innych. Są rodziną , więc nie wypadało im odmówić, ani grymasić. Pewnie są już po 50-tce, w tym wieku to powinni mieć radość z zabawy z wnukami, a nie obowiązki związane z wnukami. 

iness7776 napisał(a):

I jak rozmawiałas jeszcze raz z rodzicami? Chociaż ja po ich postawie dariealabum sobie wspólny wyjazd, nawet jakby teraz chcieli mnie łaskawie wziąć. 

Rozmawiałam.Kiedy im wszystko powiedziałam to moja mama nie odezwała się ani słowem a ojciec powiedział ze nie mam nigdzie wylatywać i pojechać z nimi pod ten domek ,a on wymyśli coś abym wróciła do domu na tego 27-ego.

Trochę mnie to wszystko zdziwiło bo zawsze prędzej moja mama w jakimś stopniu trzymała moja stronę a teraz ,siedziała na kanapie i nic nie mówiła.Za to mój ojciec przejął w pewien sposób inicjatywę chodź w przeszłości rzadko się to zdarzało.Jestem pomimo wszystko nadal  zmieszana ,bo czuje się jakbym tylko przeszkadzała mojej mamie.Myslallam ze może mnie przeprosi za ten tekst z dzisiaj ze jej nie interesuje ale jak widać jej to kompletnie nic nie zrobiło  ,pomimo tego ze podczas rozmowy powiedziałam ze cholernie mnie to zabolało.

w takiej sytuacji dałabym im szansę to w końcu rodzice a mamie może głupio a nie umie się przyznać. Może i do taty coś dotarło? Może chce nadrobić to co zepsuł?

wiesz, miłabym to w nosie i zadbała sama o siebie. Dobre wino, spacer,  ciasto i leniuchowanie

Pasek wagi

Albo mi się coś poplątało albo 17-letnie (jeszcze dzieci pod opieką opiekunów prawnych) chodzą raczej do szkoły, a nie do pracy i mają wolne aż do 1 stycznia...

Pasek wagi

Noma, nie dopowiadaj historii tam gdzie jej nie ma. Wybacz, ale nie będę się z Tobą spierala o słuszność moich decyzji. Nie znasz mnie i mojej sytuacji - nie komentuj. I nie, nie odezwalam się, bo mnie 'zabolalo'. Przeglądałam v i przeczytałam Twoja wypowiedź, z którą się nie zgadzam. 

Hahaha Noma, no Ty to najlepiej wiesz jak powinna wyglądać przykładna rodzina :D Zwłaszcza taka,w której matka podciera tyłek dorosłemu dziecku :D Bo nie ma własnego życia. Ale cóż, niektóre kobiety tak lubią ;-)

W poście z 18 pazdziernika napisałaś, że wynajmujesz mieszkanie i zarabiasz 4 koła... Ustal jakaś spójną wersje ;-)

just.kiss.me napisał(a):

Albo mi się coś poplątało albo 17-letnie (jeszcze dzieci pod opieką opiekunów prawnych) chodzą raczej do szkoły, a nie do pracy i mają wolne aż do 1 stycznia...

A mi z tego co się wydaje ,będę miła juz wtedy 18 lat i jest to najwyższy czas aby przestać brać pieniądze od rodziców ;) 

cancri napisał(a):

W poście z 18 pazdziernika napisałaś, że wynajmujesz mieszkanie i zarabiasz 4 koła... Ustal jakaś spójną wersje ;-)

(puchar) dla Ciebie Can ;)

Mi tez sie tu kupy i logiki nie trzymalo to co ona pisala. Wczoraj sie nie urodzilam... 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.