- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto:
- Liczba postów: 195
16 marca 2011, 18:39
Zastanawiam się, jak na nie reagujecie. Czym innym jest oczywiście miły męski komplement na ulicy, bo te chyba cieszą każdą z Nas. Czym innym jednak prymitywne, wulgarne, wieloznaczne hmm.. propozycje, na które nie wiadomo jak reagować. Ostatnio codziennie jestem celem takich tekstów. Gdy wychodzę gdzieś sama, idę do sklepu, pobiegać itp. Są słowa, zastępowanie mi drogi etc. Nie wiem jak sobie z tym radzić, szczególnie gdy wybieram się gdzieś sama, pod wieczór. Zaczynam odczuwać niechęć, bać się wychodzić samodzielnie w miejsca gdzie byłabym na nie narażona. Co robić? Odpyskować czasem aż strach, zbyć docinkiem czy żartem - jak wyżej. Nie reagować? - niejednokrotnie jeszcze bardziej nakręca to takiego delikwenta.
Jak sobie z tym radzicie?
Edytowany przez WildThing 16 marca 2011, 18:39
- Dołączył: 2009-03-19
- Miasto: Bogota
- Liczba postów: 944
16 marca 2011, 21:10
te sytuacje są straszne, ja unikam w 100% kontaktu wzrokowego z kimkolwiek , i to dużo daje , poza tym zawsze na mieście i siłowni mam słuchawki w uszach które też nie tyle odstraszają , co "zniechęcają" do zaczepek słownych mimo tego na siłowni za każdym razem słysze komentarze na swój temat , najczęściej ze strony pewnych siebie "koksów"
Natomiast gdy jestem w towarzystwie dwóch przyjaciółek , które są naprawdę "MEGA" to zatrzymywanie się przy nas samochodów na ulicy jest normalne
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Azerbejdżan
- Liczba postów: 23061
16 marca 2011, 21:12
Odkąd mój facet pogonił kiedyś osiedlową grupkę penerów (trenuje karate) to mi grzecznie mówią "dzień dobry" i tak też reaguję, grzecznie im odpowiadając
![]()
Na inne zaczepki nie odpowadam. Na atak ekshibicjonisty reaguję ucieczką
- Dołączył: 2010-12-23
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 375
16 marca 2011, 21:40
ja nie miałam takich oczywistych zaczepek od strony facetów.
tylko raz - idąc do domu (było lato, ok. 22) weszłam na klatkę schodową i na półpiętrze stał facet z "wywalonym" sprzętem na wierzch, ja się przestraszyłam i uciekłam, on mnie nie gonił, na szczęście. ale to przeżycie na długo utkwiło w mojej pamięci..
- Dołączył: 2011-03-08
- Miasto: Chococity
- Liczba postów: 1983
16 marca 2011, 22:45
Choć boję się takich zaczepek nie mam często odwagi na powiedzenie czegoś, co może mnie z danym facetem skonfrontować. Zazwyczaj jestem bardzo uważna - idę pewnym krokiem i patrze w oczy osobom, które mnie mijają. To często onieśmiela pojedyńczego człowieka. Jeśli słyszę lub widzę grupę facetów staram się nie reagować - nie zmieniam tępa chodu, ani nie prowokuje niczym. Zazwyczaj to skutkuje - głupie zaczepki kończą się na bezmyślnych słowach.
16 marca 2011, 23:45
ja gdy wiem, że jest niebezpiecznie (mam na myśli wieczory jak idę sama) to ignoruję i przyspieszam kroku, wolę nie ryzykować, bo palnę coś co go za boli i może się to dla mnie źle skończyć.. ;p
- Dołączył: 2009-12-28
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3961
17 marca 2011, 00:00
jesli są naprawdę świńskie, to nie odpowiadam. unoszę głowę i ew. mrożę spojrzeniem. ewidentnie daję do zrozumienia, że jestem stworzona do wyższych celów niż rozmowa z NIMI.
17 marca 2011, 00:02
- na "dzień dobry" odpowiadam "dzień dobry" i idę dalej,
- czasem odpowiadam krzywym uśmiechem
![]()
a czasem nie zwracam uwagi, bo pędzę jak struś pędziwiatr i nie mam czasu na głupoty ;-)
- ale najskuteczniej działa spojrzenie pt. "puknij się w ten pusty łeb"
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Mordor
- Liczba postów: 2145
17 marca 2011, 07:23
Jedyny raz gdy ktos mnie wulgarnie skomentowal (bo dla osobnika w dresie i z twarza niezmacona sladem mysli, to byla jedynie mu znana forma adorowania kobiety) skonczyla sie tym, ze dostal przez glowe torebka. Ode mnie. Mialam PMS, kiepski dzien, a wulgarna odzywka buraka poprostu przelala miare. Mysle ze juz wiecej nie skomentuja 'fajnych cycow', czy ' taka to bym chetnie..", bo moze sie okazac ze nie ja jedna jestem potulnym barankiem. Wiem ze nie jedna :) Jestem przeszkolona w zakresie samoobrony. Poza tym zawsze nosilam ze soba gaz pieprzowy i ...widelec ;-)
Poza tym najczesciej uzywalam auta, a na tym 'terenie' to zaczepki maja inny podtekst. Jesli sa mile, to spowodowane kobieca uroda, jesli aroganckie, to glowie za sprawa nadmiaru testosteronu kierowcow-mezczyzn.
Tu gdzie mieszkam teraz, takie prostackie zwyczaje sa zupelnie nieakceptowalne, mozna nawet wezwac policje i na tym skoncza sie amory. Ale tez nikt sobie na takie zaczepki nie pozwala, bo to jest zwyczajny brak manier i szacunku. Mysle ze gdybym uderzyla kogos torebka, to policja bylaby wezwana do mnie ;-)
Edytowany przez funnynickname 17 marca 2011, 07:28
- Dołączył: 2008-02-15
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 10726
17 marca 2011, 07:33
a jeszcze co do tych gazów pieprzowych itd itp to dziewczyny najskuteczniejszą "bronią" są klucze :)
a zawsze macie je ze sobą :)