- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 października 2017, 22:25
Hej :-) W jakim wieku kupiłyście/kupiliście mieszkanie, bądź Wasz partner/partnerka to uczynił/a?
I w jakiej wielkości miejscowości mieszkacie?
Co myślicie o sytuacji jak mieszkanie kupują rodzice? (chociażby częściowo)
Temat z czystej ciekawości, inspirowany internetowym hejtem na pomoc ze strony rodziców :-P
Moim zdaniem kupno mieszkania przez rodziców np. w połowie to żaden wstyd, o ile to nie jest żaden problem z ich strony.
Mało kto w wieku powiedzmy poniżej 25 lat ma pieniądze na połowę mieszkania w dużym mieście, za to przykładowo można samemu kredyt spłacać. Lepiej spłacać taki kredyt na droższe i duże mieszkanie w ładnej lokalizacji, niż utkwić w nieco gorszych warunkach, ale w 100% za swoje.
Edytowany przez lilaa893 23 października 2017, 22:40
23 października 2017, 23:15
Ja 33 lata, mąż 30. Dom na kredyt (w życiu nie uzbierałabym gotówki!), za granicą. Rodzice trochę nam pożyczyli, dzięki tej pożyczce, mimo że niewielka (kwestia waluty), udało nam się wskoczyć na dużo lepsze warunki kredytowe i na przestrzeni 25 lat dużo dzięki temu zaoszczędzimy.
Nie rozumiem dlaczego wsparcie od rodziców miałoby być czymś złym. Sama też chciałbym pomóc moim dzieciom w przyszłości. Oczywiście zakładając, że rodzice czują potrzebę takiej pomocy - bo przecież nie muszą, odchowali dzieci, "na starość" mogą sobie przecież korzystać z oszczędzonych pieniędzy jak chcą. A jesli chcą pomóc własnym dzieciom, to dlaczego nie? (Jednocześnie czuję się dużo lepiej wiedząc, że od rodziców pożyczyłam a nie wzięłam, ale to ja ;) )
PS Sporo się przeprowadzałam i nie wiedzieliśmy gdzie chcemy mieszkać, inczej na pewno szukalibyśmy czegoś do kupienia wcześniej ale nie chcieliśmy się wiązać z żadnym miejscem, woleliśmy zostawić sobie wolną rękę.
23 października 2017, 23:21
hejtuja zazdrosnicy,mój syn ma 3 lata a już z mężem myślimy o mieszkaniu dla niego i jego edukacji,
swoje mieszkania mieliśmy dzięki kasie zarobionej za granicą oraz dzięki mojemu zmarłemu tacie(25lat)
23 października 2017, 23:22
Jak mieliśmy ja 26 lat i mąż 28 kupiliśmy mieszkanie połowę dali moi rodzice drugą połowę mąż z drobną pomocą swoich rodziców. Mieszkanie bez kredytu , małe 2 pokojowe na przemieszkanie. Miasto 150 tyś mieszkańców.
Po ślubie zbieraliśmy wspólnie przez kilka lat na drugie większe. Kupiliśmy 74 m2 do remontu , do samego remontu dorzuciła moja mama jako częściowy spadek po tacie oraz zgodnie z wolą mojego zmarłego taty.
Nie mamy kredytu śpimy spokojnie, natomiast teraz my będziemy zbierać na mieszkanie dla naszego dziecka, aby tak samo nie musiało się martwić. Moi dziadkowie również pomagali moim rodzicom np. dokładając do samochodów.
Moi rodzice uważają, że kiedyś mieli łatwiej, dostawali mieszkania zakładowe, żyli spokojnie , więc teraz uważają, że powinni pomóc młodym, aby nie musieli pakować się w bagno typu kredyt do końca życia.
Edytowany przez Marisca 23 października 2017, 23:26
23 października 2017, 23:22
25 i 27lat. Mieszkanie w Londynie.
28 i 30lat. Dom w bardzo dobrze rozwinietej miejscowosci pod Londynem.
Jak kiedys moi rodzice beda chcieli mi cos "podarowac" to wezme. Chyba. Nigdy nie mialam z nimi za dobrych relacji, wiec chyba balabym sie, ze by mi te pomoc wypominali w kazdej jednej glupiej sytuacji. A tego bym nie zniosla.
Uwazam, ze to bardzo fajnie jesli rodzice moga pomoc dzieciom i np. dac na wklad wlasny czy tez po prostu kupic mieszkanie/dom. Nie lubie tylko takiego oderwanego od rzeczywistosci pieprzenia niektorych obdarowanych, typu "No jak to Cie nie stac?", albo "nigdy nie wzielabym kredytu, wolalabym sie dorabiac 20lat, a kupic za swoje wlasne"
Edytowany przez sweeetdecember 23 października 2017, 23:23
23 października 2017, 23:43
25 i 26lat. Mi rodzice dali tylko na wkład własny do kredytu i na jakieś meble na początek. Mój partner nie miał tak dobrze i pieniądze musiał pożyczyć od rodziny. Miasto wojewódzkie. Za to znajomemu w naszym wieku rodzice kupili mieszkanie za gotówkę i cały czas kupują mu rzeczy typu telewizor, meble itp.
23 października 2017, 23:52
25 i 26lat. Mi rodzice dali tylko na wkład własny do kredytu i na jakieś meble na początek. Mój partner nie miał tak dobrze i pieniądze musiał pożyczyć od rodziny. Miasto wojewódzkie. Za to znajomemu w naszym wieku rodzice kupili mieszkanie za gotówkę i cały czas kupują mu rzeczy typu telewizor, meble itp.
Really?
Czy tylko ja uwazam, ze wydzwiek tej wypowiedzi jest straszny?
Edytowany przez sweeetdecember 23 października 2017, 23:53
23 października 2017, 23:58
Dom, w połowie pieniądze od moich rodziców i dziadków, w połowie pieniądze mojego męża. Ja miałam 24 lata, on 36, mieszkamy w Krakowie. Co myślę - cieszę się, że nie musieliśmy się ładować w kredyt/rezygnować z domu na rzecz mniejszego mieszkania. Rodzina nam mogła pomóc i nie widzę w tym nic złego. Jak będę miała dzieci to też będę się starała im zdjąć z głowy kredyt. Moim zdaniem hejtują osoby, które nie miały tyle szczęścia i zazdroszczą (nawet nie tyle zazdrość, co zawiść i rozżalenie). Albo takie, które mają złe relacje z rodzicami i ich rodzina zamiast się wspierać skacze sobie do gardeł - jakbym darła koty z rodzicami to w sumie też nie wyobrażałabym sobie przyjęcia od nich czekogolwiek (nawet gdyby finansowo mogli i chcieli pomóc i zdecydowali się na czasowe "zawieszenie broni").
24 października 2017, 00:12
Mieszkanie mam od rodziców. Nie zostało kupione specjalnie dla mnie, ale z biegiem czasu tak wyszło, że ja w nim zostałam i przepisali na mnie. Mnie samej na zakup mieszkania nie byłoby stać, nawet nie mam zamiaru się oszukiwac - pewnie z mężem/partnerem byłoby łatwiej, ale jakoś się nie złożyło i jestem sama. Dlatego jestem im bardzo wdzięczna za to, bo strasznie meczylby mnie wynajem. Reszcie rodzeństwa też pomagają, w taki czy inny sposób. Nie pochodzę z bogatej rodziny, ale rodzice są oszczedni.
24 października 2017, 00:20
Really?Czy tylko ja uwazam, ze wydzwiek tej wypowiedzi jest straszny?25 i 26lat. Mi rodzice dali tylko na wkład własny do kredytu i na jakieś meble na początek. Mój partner nie miał tak dobrze i pieniądze musiał pożyczyć od rodziny. Miasto wojewódzkie. Za to znajomemu w naszym wieku rodzice kupili mieszkanie za gotówkę i cały czas kupują mu rzeczy typu telewizor, meble itp.
no, wkład własny w większym mieście to co najmniej koło 100 000 więc rzeczywiście nie brzmi to dobrze XD
moim zdaniem jakiekolwiek pieniądze na mieszkanie to bardzo miły gest, rodzice mogliby kupić sobie mini domek w górach czy pojechać dookoła świata ;D
planuję dla przyszłych dzieci odkładać coś co miesiąc, ale nigdy bym tego nie robiła kosztem swoich podróży czy inwestycji w swój rozwój na dany moment
24 października 2017, 06:13
W wieku 19 lat zamieszkalam z chlopakiem (lat 20) na wynajmowanym, a dwa lata pozniej kupilismy wspolnie mieszkanie (mieszkamy za granica). Kolejne dwa lata pozniej dom ze wzgledu na dziecko :) Kredyt jest, ale maly, bo dom kupiony jeszcze zanim ceny wystrzelily w gore...
Rodzice materialnie sie nie dokladali (jego to juz w ogole w zaden sposob), ale moj tata, ktory jest stolarzem/ budowlancem wyremontowal nam za darmo praktycznie caly dom.