- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 października 2017, 22:25
Hej :-) W jakim wieku kupiłyście/kupiliście mieszkanie, bądź Wasz partner/partnerka to uczynił/a?
I w jakiej wielkości miejscowości mieszkacie?
Co myślicie o sytuacji jak mieszkanie kupują rodzice? (chociażby częściowo)
Temat z czystej ciekawości, inspirowany internetowym hejtem na pomoc ze strony rodziców :-P
Moim zdaniem kupno mieszkania przez rodziców np. w połowie to żaden wstyd, o ile to nie jest żaden problem z ich strony.
Mało kto w wieku powiedzmy poniżej 25 lat ma pieniądze na połowę mieszkania w dużym mieście, za to przykładowo można samemu kredyt spłacać. Lepiej spłacać taki kredyt na droższe i duże mieszkanie w ładnej lokalizacji, niż utkwić w nieco gorszych warunkach, ale w 100% za swoje.
Edytowany przez lilaa893 23 października 2017, 22:40
24 października 2017, 06:24
Obecnie staramy się wykupić komunalne.
Ale myślę że za rok będziemy już na swoim z jakimś 100tys kredytem. Wrocław
24 października 2017, 07:41
nie ma nic złego w tym, że rodzice dadzą jeśli ich stać, tylko skąd zwykły człowiek ma mieć 200 tyś albo pół miliona na dom dla dziecka;O moich rodziców nie było na to stać, również ani babcia ani dziadek nie mieli nic dobrego w spadku;] mnie też nie będzie stać jeśli bym miała dziecko, chyba że bym głodowała i każdą złotówkę od urodzenia dziecka odkładała,ale to nierealne
24 października 2017, 08:01
jesli rodzice sa w stanie pomoc i chca to dlaczego nie, jedni dziedzicza dom rodzinny, dzialki a inni maja pomoc w kupnie mieszkania.
24 października 2017, 09:02
Mieszkanie kupiłam (na kredyt) jeszcze jako panna, w wieku 24 lat. To 2 pokojowe mieszkanie na warszawskiej ochocie, w fajnej lokalizacji bo 10 min. tramwajem od centrum i kupione głównie z myślą o przyszłym wynajmie i "samospłacaniu" kredytu gdy będzie mnie stac na kupno czegos większego.
Od rodziców dostałam pieniądze na 20% wkład własny.
24 października 2017, 09:27
kupiliśmy w tym roku, mając po 28-29 lat jak zyskaliśmy zdolność kredytową i odłożyliśmy na wkład własny (fakt, rodzice dołożyli nam się do organizacji wesela, więc część pieniędzy była odłożona z kopert a część naszych wieloletnich oszczędności), mieszkanie do remontu z rynku wtórnego, kredyt na 30 lat (z możliwością wcześniejszej spłaty)... 60m2, Kraków.
wychodzi porównywalnie lub ciut więcej do kwoty jaką płaciliśmy za wynajem połowę mniejszego metrażu, więc dużo bardziej opłaca się spłacać coś własnego niż ładować komuś w kieszeń.
Edytowany przez akitaa 24 października 2017, 09:28
24 października 2017, 09:33
no, wkład własny w większym mieście to co najmniej koło 100 000 więc rzeczywiście nie brzmi to dobrze XDmoim zdaniem jakiekolwiek pieniądze na mieszkanie to bardzo miły gest, rodzice mogliby kupić sobie mini domek w górach czy pojechać dookoła świata ;Dplanuję dla przyszłych dzieci odkładać coś co miesiąc, ale nigdy bym tego nie robiła kosztem swoich podróży czy inwestycji w swój rozwój na dany momentReally?Czy tylko ja uwazam, ze wydzwiek tej wypowiedzi jest straszny?25 i 26lat. Mi rodzice dali tylko na wkład własny do kredytu i na jakieś meble na początek. Mój partner nie miał tak dobrze i pieniądze musiał pożyczyć od rodziny. Miasto wojewódzkie. Za to znajomemu w naszym wieku rodzice kupili mieszkanie za gotówkę i cały czas kupują mu rzeczy typu telewizor, meble itp.
wkład własny to teraz 20%. więc nie przesadzajmy z tymi 100tys, chyba ze to jakieś wypasione apartamentowce w centrum wielkiego miasta to tak.
ale fakt, post zabrzmiał mega dziwnie...
Edytowany przez akitaa 24 października 2017, 09:38
24 października 2017, 09:38
bardzo bym ucieszyła, gdyby rodzice nam bardziej pomogli, no ale nie mieli takiej możliwości - dostaliśmy kilkanaście tysięcy, nie wystarczyło nawet na opłaty notarialne i okołokredytowe. Swojemu dziecku, jeśli tylko będę miała taką możliwość, pomogę.
Większość moich znajomych dostała dużą pomoc od rodziców i różnie to wygląda - u jednych super, mieli łatwiejszy start i tyle, inni będąc koło 40 nadal są uzależnieni finansowo od rodziców, bo dostali tak dużo, że nie mieli motywacji, żeby się ogarnąć.
24 października 2017, 09:55
Miałam 23 lata, partner 27. Kupiliśmy na kredyt 160 tys dwa pokoje. Nie ma źle. Rodzice nie byli w stanie pomóc. Na wkład własny, koszty około kredytowe i inne rzeczy do mieszkania uzbieraliśmy sami. Nie pożyczyliśmy jeszcze nic od rodziców. Teść pomaga nam np jeżeli trzeba coś przewieźć (my nie mamy samochodu) czy w cięższych pracach domowych (np ostatnio przemeblowanie).
Jestem dumna, że tyle robimy sami i na to zarabiamy. Z drugiej strony gdybym mogła przyjąć pomoc od rodziców np na częściową spłatę kredytu nie wahała bym się.
Edytowany przez kkasikk 24 października 2017, 09:58
24 października 2017, 09:58
Mnie osobiście bawi ten trend hejtowania pomocy rodziców, ponieważ nie mam wątpliwości, że wynika z zazdrości. Moi rodzice dali mi owszem trochę darowizny, ale to co naprawdę dostałam cennego, to chęć do pracy i umiejętność ogarnięcia się na tyle, żeby samej stanąć na nogi. Mam nadzieję, że uda mi się to samo dać dziecku. Edukację opłacę zawsze, do mieszkania dołożę, ale reszta w jej rękach.