Temat: kupno mieszkania - wiek, rodzice

Hej :-) W jakim wieku kupiłyście/kupiliście mieszkanie, bądź Wasz partner/partnerka to uczynił/a? 
I w jakiej wielkości miejscowości mieszkacie?

Co myślicie o sytuacji jak mieszkanie kupują rodzice? (chociażby częściowo)

Temat z czystej ciekawości, inspirowany internetowym hejtem na pomoc ze strony rodziców :-P

Moim zdaniem kupno mieszkania przez rodziców np. w połowie to żaden wstyd, o ile to nie jest żaden problem z ich strony.
Mało kto w wieku powiedzmy poniżej 25 lat ma pieniądze na połowę mieszkania w dużym mieście, za to przykładowo można samemu kredyt spłacać. Lepiej spłacać taki kredyt na droższe i duże mieszkanie w ładnej lokalizacji, niż utkwić w nieco gorszych warunkach, ale w 100% za swoje.

28 lat w Gdyni 

Ja miałam 28 lat, mój 33 lata. Miasto małe 12 000 mieszkańców. 

Pasek wagi

20 lat, ale dla siostry :)

Z mężem kupiliśmy mieszkanie mając po26 lat, dom niecałe 6 lat później 

Troszkę edytowałam pytanie :)

Wszystko zalezy od stosunków z rodzicami i na jakiej zasadzie miałoby się to odbywać i czy np. rodzice chcieliby być wspołwłaścicielami nieruchomości i ingerować we wszelkie zmiany. Nam się nikt nie dokładał, fakt dość późno kupiliśmy, ale wiemy że jest ono nasze i tylko nasze. musieliśmy się podeprzeć się niewielkim kredytem. 

Mam złe stosunki z moją rodziną, więc zlotówki bym od nich nie wzięła, ale tu wynika z długofalowych złych relacji.

Pasek wagi

iness7776 napisał(a):

Wszystko zalezy od stosunków z rodzicami i na jakiej zasadzie miałoby się to odbywać i czy np. rodzice chcieliby być wspołwłaścicielami nieruchomości i ingerować we wszelkie zmiany. Nam się nikt nie dokładał, fakt dość późno kupiliśmy, ale wiemy że jest ono nasze i tylko nasze. musieliśmy się podeprzeć się niewielkim kredytem. Mam złe stosunki z moją rodziną, więc zlotówki bym od nich nie wzięła, ale tu wynika z długofalowych złych relacji.

Moim zdaniem bez pomocy rodziców, patrząc na nasze realia, to nie jest późno :P 

Ale też 12 000 miasto ma inne ceny niż największe Polskie miasta, więc tu miałaś nieco łatwiej
Z ciekawości spojrzałam i jest to 2,3 razy taniej niż Warszawa, Kraków

Myślę, że jak rodzice w takiej sytuacji mają jakąś swoją opinię którą trzeba uznać, ale ostateczną decyzję zostawiają młodym, sytuacja jest ok :-P Jako rodzic bym tak zrobiła.
Wiadomo, że jacyś dziwni psychopatyczni rodzice współmieszkający i kontrolujący na każdym kroku są gorszą opcją, niż malutkie mieszkanie, ale niezależne od nich.

qwertyasdf napisał(a):

Po trzydziestce, sama, bez kredytu, średnie miasto. Moim zdaniem rodzice mogą pomóc, czemu nie, ale też nie uważam, że młodzi przed 25 rż. muszą kupować spore mieszkanie w dobrej lokalizacji.Osobiście wolałabym tę drugą opcję: gorsze warunki, ale 100% swoje.

Ja to widzę tak: potem np. jak pojawią się dzieci, pojawia się też problem sprzedaży mieszkania i kupna nowego, co wcale nie jest łatwe nawet mając spory budżet. Dla dwóch osób bez planów wiązania się na stałe i zakładania rodziny wiadomo, że nie jest konieczne kupno 3,4 pokojowego mieszkania niedaleko centrum, prac, przedszkoli itp. :-P

Plus na takie lepsze mieszkania jest ogromny popyt, w razie konieczności sprzedaży w przyszłości można być pewnym, że się na niej nie straci.

nigdy nie mialam mieszkania. Zbudowalismy z mezem dom, ale dzialke podarowali nam rodzice. Kiedy sie wprowadzilismy mialam 28 l. Nie widze nic zlego w pomocy rodzicow. Jesli chca i moga pomoc, to czemu tej pomocy nie przyjac? Hejtuja zazdrosnicy.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.