- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
11 maja 2020, 13:05
U mnie tez bylo upalnie (malopolska), nawet wyszlam na lezak w krotkich spodenkach ale nie opalilo mnie nic, a mam plan w tym roku sie opalic ladnie, zawsze blada chodzilam ;) A to ja mam wysiana papryke do doniczka i nie jest taka wysoka :/ ma ze 3 cm max :S ina dodatek miala 4 listki to te 2 z dolu zaczely odpadac, porazka. (Mialam wysiane ze świeżej papryki, moze to mialo wpływ).-;) Widze paprykę a nie pomidorki... Za to już ci dereń kousa kwitnie? Super. mojemu jeszcze daleko. Patrzyłam prognozy pogody nie nadają u mnie żadnych przymrozków.Mam w gruncie pomidory i paprykę, w razie czego włókninę narzucę. Dzisiaj było gorąco-poszłam w koszulce do warzywnika trochę dosiać kukurydze, fasolki, ogórki...no i nagle 3 godziny mi umknęły..ale jak się spaliłam słońcem! Całe plecy i ramiona mam jak rak poparzone...no to sezon zaczęłam
Też siałam świeże nasiona także to chyba nie to.Paprykę siałam chyba pod koniec marca rośnie wolniej niż pomidory
13 maja 2020, 21:51
Tak, niestety trzeba ją siać miesiąc wcześniej niż pomidory i musi mieć masę światła... Siałam tylko odmiany które mam takie ulubione-np. peperoni długie które marynuję w słodkawej zalewie, słodką czereśniową, na "masówkę" czyli żeby było dużo w słoiczki kupiłam w tym roku gotowe rozsady pomarańczowej i czerwonej. Jak na razie przymrozków nie ma odpukać- stoją sobie w gruncie grzecznie.
14 maja 2020, 00:37
ja mam jedynie namiastkę ogródka w postaci balkoniku na miejskim osiedlu. ale szalenie marzy mi się prawdziwy ogródek. najlepiej z domkiem pod miastem
14 maja 2020, 21:22
Ale wiesz..... znam dziewczyny z forów, które na balkonie mają dosłownie wszystko w doniczkach :) I ze 2 wielkie krzaki pomidorów koktajlowych i ogórka i zioła, pnącą fasolkę,paprykę, a nawet co bardziej szalone kilka krzaków kolorowych ziemniaków :) Tak że jakąś tam namiastkę można sobie zrobić-niekoniecznie same pelargonie i surfinie w skrzynkach...
15 maja 2020, 08:53
wczoraj maz byl na targu i zgadnijcie ile za koszyczek truskawek :) 45 zl... do tego spod folii i nawozone. Do tego ten rolnik powiedział, ze on by tego nie jadl ale ci z blokow wszystko kupia
Edytowany przez 15 maja 2020, 09:03
15 maja 2020, 16:58
Hah.... nieżle, ale wczesne krajowe, a nie jakieś holenderskie "sztuczne" z hydroponiki -które rosną non stop w pożywce płynnej-są zawsze drogie... Koło mnie rolnik ma chyba z 8 dużych tuneli truskawek, ale nawet nie wiem po ile..czekam na moje własne które właśnie kwitną. Nie ma możliwości żeby u nas teraz były już truskawki nie przyspieszane- a naciągnięcie folii w lutym nie powoduje że są jakieś niezdrowe :)) w czerwcu folia już będzie ponownie zdjęta a rosliny będą rosnąć dalej normalnie.
Swoją drogą-ktoś czegoś nie nawozi? Przecież jak się nie nawozi- nie ważne czym(naturalnym czy sztucznym nawozem), no to nic nie urośnie bo po 2 sezonach w ziemi będą ogromne niedobory składników odżywczych..a tym samym plony i marne i mało wartościowe odżywczo... Dziwny komentarz rolnika-w ogóle to był idiota?, żeby do klienta powiedzieć, że on by nie jadł z powodu nawozu (który daje się pod truskawki jesienią najczęściej, ew, w marcu) Jeszcze bym zrozumiała ze sobie strzela w kolano mówiąc o opryskach...ale truskawki o ile się pryska, to bardzo wcześnie, przed kwitnieniem na szarą pleśń jedynie, nic z tego nie skumuluje się w owocach. Komentarz kompletnie nie trzymający się kupy..
15 maja 2020, 17:03
tez mnie to zdziwilo-(maz twierdzi, ze miał akcent ukrainski), moze tak mówił, ze moj maz z jego mama sa ze wsi
15 maja 2020, 17:10
Może to tylko pracownik sezonowy ? i tak dziwactwo do nieznanych ludzi tak powiedzieć sprzedając cokolwiek..zwł że wygląda to jak zbiór mitów które przeczytał w fakcie. Dobrze że nie wymyślił jeszcze jak przy pomidorach niektórzy, ze to igiełką każdy owocek chemia nastrzykiwany żeby był czerwony
25 maja 2020, 08:50
Cancri - nie mam pojęcia, bo to zupełnie nie moja działka. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradziliście?
Kończy się najpiękniejszy miesiąc w ogrodzie. Ja padam na twarz i to dosłownie. Posadziłam 84 sztuki pomidorów i 75 papryk. Jeszcze muszę posadzić arbuzy i ogórki i miałam nadzieję na chwilę wytchnienia. Ale popadało przez dwa czy trzy dni i teraz pewnie zacznie się plewienie. Bardzo się cieszę, że udało mi się wyhodować z nasionek wszystkie odmiany papryki. Na końcu pokazało się peperoncino, tabasco a nawet marconi purple. Niestety ta ostatnia chyba padnie wcześniej niż później, bo ma zgorzel na łodydze. Posadziłam ją osobno i do doniczki. Jestem gotowa utylizować jak będzie trzeba. W tunelu miałam już pierwszego sporego pomidora, ale niestety dziecko też zauważyło i urwało. Nic to. Pierwsze koty za płoty.
Udało się postawić i obsiać inspekt. Rozebraliśmy nadłamany płot lamelowy i cały czas uprzątam jego pozostałości. Ilość łodyg i korzeni bluszczu jest niesamowita. Wyrzuciłam już 6 ogromnych worków i nie wydaje mi się, żeby to była połowa. W miejscu, gdzie planowałam jesienią sadzić winorośl na razie jest 9 krzaków koktajlówek i rozchodniki. Przekopałam do końca rabatę z kwiatami i zebrałam 200 kg korzeni, kłączy, bulw, cebul i zbędnej roślinności. Z tego co obserwuję, to podagrycznik pokazał się w dwóch miejscach a perzu jeszcze nie widać. Wyrzuciłam cebule szafirków ze wszystkich rabat w nowym ogródku. Posadziłam ze 20 dalii. Udało nam się uniknąć dużych strat z powodu niskich temperatur. Trochę ucierpiały winorośle i borówki. Deszcz i silny wiatr połamały mi paprykę i jednego pomidora. Ale poza tym jest dobrze. Gorzej przedstawia się sprawa z mszycą. Obsiadła mi wszystkie drzewka i porzeczki. Zniszczyła doszczętnie śliwę waldenheima. Nie ma na niej ani jednego normalnego liścia, tylko same pozwijane. Za późno zrobiliśmy oprysk mospilanem. Teraz tylko czekam aż pospadają z niej wszystkie owoce. Co za rok...
No i z cebulą chyba coś złego się dzieje. Szczypior się pokłada zamiast rosnąć do góry a wierzchnie warstwy cebuli są miękkie. Jeśli w tym roku nie będę miała ładnej cebuli to chyba zarzucę pomysł jej uprawiania.
25 maja 2020, 14:01
No to poszalałas z robotą... U mnie zaległości zwł w plewieniu i miałam robić nową rabatę skalną(a stara rozebrać) a efekt jest taki że tylko wykopałam rosliny i teraz rosną w doniczkach i skrzynkach ;) U nas leje niemal codziennie, i co gorsza przeszedł jakiś przygruntowy mróz choć termometr na oknie pokazywał +2C. W efekcie np. młode niskie orzechy- które są bardzo wrażliwe- nie maja ani grama uszkodzeń na liściach...a rosnące obok nich ziemniaki mają przypalone liście, zaś pomidory i papryka kompletnie zbite mrozem, licze że odbiją z łodyg. Reszta- groszki,cebule,buraczki, sałata itd. mają się dobrze. Mszyca też się pojawiła- ale na razie żeruje na krzewach kaliny-która świetnie ją zwabia-jak przestanie padać w końcu to opryskam i mam nadzieję że uniknę w ten sposób pryskania owocowych. Na razie są czyste, ale po takich deszczach pewnie jak nie mszyca to pójdą grzybowe..... Wszystko kwitnie-najpiękniejszy miesiąc gdyby nie deszcze...jak w kwietniu i marcu były potrzebne, to ich nie było,