- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 23:18
Mam nadzieję, że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.
A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki?
24 października 2019, 22:49
Liandro mam dwa pytania: czy można jeszcze siać żyto na poplon? czy już za późno? A druga sprawa jest dość głupia. Pojawiły mi się grzyby na korze wysypanej dookoła piwonii. Rabata jest przy północnej ścianie altany i jest tam wieczny cień i wilgoć. Nie potrafię znaleźć nazwy tego grzybka. Może to czernidłak? Jest maleńki, drobny i raczej ciemny, mocno szary. Zastanawiam się nad opryskiem z miedzianu. No nie chciałabym na razie likwidować tej rabaty. Nie mam na to ani czasu ani chęci.
25 października 2019, 21:41
A te grzybki w czymś ci przeszkadzają, albo roślinom? Bo jeśli nie to po co je likwidować? ;) Pewnie grzybnia była w korze. Ja mam wszędzie pełno białych-pieczarkopodobnych niejadalnych grzybków-zupełnie roślinom nie przeszkadzają,pojawiają się też brązowawe, a czasami jak dobry wiatr powieje to już mi się zdarzyło mieć trochę maślaczków pod modrzewiem i kozaki pod brzozami.. :) Grzyby są z reg. pożyteczne dla roślin a przynajmniej nieszkodliwe.
Hmm..myślę że to już za póżno na poplon=bo nie zdaży on raczej nawet wykiełkować-(idzie zimno) a co dopiero urosnąć tyle masy zielonej żeby jej przeoranie cokolwiek dało.. Za to pewnie będziesz mieć wiosną łan zboża ;) Mój sąsiad właśnie orał poplony wiec raczej gdzieś na początku września należało wrzucić w glebę..
1 listopada 2019, 07:54
To mnie właśnie trochę dziwi, bo jak w ogrodzie siać poplon we wrześniu, kiedy ja wszystko staram się trzymać jak najdłużej? U sąsiada gorczyca kwitła już ze dwa tygodnie temu. Moja posiana "po fasolce" właśnie zaczyna. A tak w ogóle, to przyszły przymrozki i to wcale nie małe, bo wczoraj było minus 5, dzisiaj dachy nadal są białe... U mnie na szczęście zostało tylko kilka rzędów marchewki i pietruszki i pory. Mały tunel odkażony i rozebrany a w weekend zajmę się chyba dużym, w którym wszystko nadal rośnie. Generalnie mam nadzieję jeść swoje pomidory jeszcze do końca listopada.
1 listopada 2019, 09:36
U mnie też prawie wszystko wyrwane, zostały 4 kalafiory, 2 kapustki,koperek,jutro je wyrwę i rzucę obornik+kultywatorem zjadę. Oberwałam wszystkie pomidory-choć wiele krzaków jest zielonych i bez zarazy to chcę już posprzątać szklarnię,przekopać i mieć z głowy. U nas było -4 dzisiaj i chyba to ostatni dzień przymrozków z tego co widzę po pogodzie. W ogrodzie jest tak zadrzewione, że prawie nic nie jest mocniej uszkodzone przymrozkiem-nasturcje trochę klapnięte- ale też nie całkiem.Mam tyle pracy,że choć to chcę mieć z głowy.Wczoraj cały dzień strzygłam żywopłot z tui-będzie jeszcze masa pracy z liśćmi-ale to za jakiś czas bo ciągle większość jest na drzewach-nie będę 3 x tego samego robić.. W ogóle krety ryją jak wściekłe więc będzie jeszcze ciepło- robaczki nie uciekły w głąb ziemi :)
1 listopada 2019, 15:27
A co robisz z resztkami ze strzyżonego żywopłotu? Palić chyba nie wolno, do kompostowania się to nie nadaje za bardzo. Zostaje tylko śmietnik? Pytam, bo sama mam taki żywopłot i nie chce mi się do niego zabrać już drugi rok, ale w końcu będzie trzeba...
1 listopada 2019, 19:47
Ja mieszkam na wsi :) U nas nie ma zakazu palenia ognisk, gałęzi czy liści... akurat tych ostatnich nie palę bo układam je pod roślinami żeby się rozkładały, ale gałęzie w tym roku ida na ognisko. Popsuła mi się sieczkarnia. wcześniej mogłam wysuszone i zsiekane po prostu wrzucić do pieca jako opał, teraz mogę to zrobić tylko z grubszymi częściami w kawałkach.
5 listopada 2019, 08:11
U nas chyba też nie ma, bo każdy pali. Są nawet takie rodzynki,które palą śmieci. Aż mnie korci, żeby to gdzieś zgłosić.
W ubiegłym tygodniu zapowiadali przymrozki na dwie noce: ze środy na czwartek i z czwartku na piątek. Moje roślinki przetrwały obydwie noce dzielnie. W piątek na noc pojechaliśmy do Polski. W niedzielę popołudniu zaniosłam na działkę zakupy i ze zdziwieniem zarejestrowałam zdziesiątkowanie prawie wszystkiego: zmarzło mi wszystko w tunelu: kilogramy pomidorów, kilka krzaków papryki, wszystkie onętki, nasturcje, hortensje, cała tunbergia, nagietki i aksamitki. Co się okazało w sobotę nad ranem był mróz minus 5 stopni i biało było aż do 13. Szok. Generalnie nie narzekam, bo wiedziałam, że jest ryzyko i tym razem się nie udało. Pozostaje tylko zapalić siarkę, po dobie zdjąć folię i dopiero wyrywać i wyrzucać wszystko do kompostownika. A tak poza tym, to pracy w ogródku już nie przewiduję. Obornik będzie sobie mąż rozkładał, jakieś drobne prace remontowe też zrobi a ja już tylko rekreacyjnie z dzieckiem i kompostem wybiorę się na spacer do ogródka.
Kończę też przetwórstwo. Zostało mi zrobić pastę z liści selera i zakonserwować lub ususzyć resztki papryki, które się wybarwiają.
Przy sprzątaniu ogródka ze zdziwieniem odkryłam, że posadzona w ubiegłym roku śliwka wcale nie rośnie, bo z podkładki wyrosła ogromna gałąź. Muszę ją dzisiaj wyciąć a miejsce cięcia posmaruję maścią ogrodniczą. Zastanawiam się tylko czy to miejsce cięcia zakopać, czy zostawić na wierzchu?
12 listopada 2019, 14:54
Jesień już nie w rozkwicie, ale chyba u schyłku. Ziąb straszny. W ogródku bywam krótko, ale nie uszło mojej uwadze, że dziadunio z początku alejki pakuje swój dobytek. Złożył już wymówienie i po latach opuszcza swoje włości. Przykro mi i nie omieszkałam go o tym powiadomić. Mąż go zaprosił do nas kiedy tylko będzie miał ochotę przyjechać. Chodzi o tego pana, który piątek, świątek zawsze był na działce o 7 rano i wszystko podlewał konewką. Miał piękne kwiaty i zawsze rozdawał ich rozsady. Cichy, nieuciążliwy. Na pożegnanie obdarował nas sadzonkami swoich dalii. Powiedział,że jak nie weźmiemy to i tak je wyrzuci do śmietnika. I teraz mam zatrzęsienie dalii w piwnicy.
Proszę o rady - jak to przechować? W piasku? pod przykryciem? On powiedział, że trzymał w skrzynce nakrytej folią. Ja się boję, że tak mi spleśnieją. Swoje przysypałam piaskiem, ale nie mam tyle miejsca, żeby każdej zapewnić takie warunki...
13 listopada 2019, 00:13
Ja właśnie dlatego nie mam dalii-co smutne bo uwielbiam te kwiaty, ale ich ogromne karpy zajmowały mi pół pomieszczenia...trzymałam w pudłach i te co były duże to spokojnie w tych 10C zimowały ale małe i o takich cienkich(nie bulwiastych) kłączach zwyczajnie mi wysychały- tym piasek był niezbędny.. Szkoda starszego pana- jak taką miał w tym pasję to obawiam się ze mocno odbije się na jego zdrowiu jej brak-tak z obserwacji tacy ludzie zaczynają popadać w otępienie często..
U nas też zimno, ale ambrowiec jeszcze cały w czerwonych liściach-uwielbiam to drzewo...w sumie wiekszość mam posprzątane ale szklarnia na pomidory nie przekopana..
14 listopada 2019, 13:45
Dziadunia szkoda, bo na pewno będzie mu brakowało ogródka, ale stwierdził,ze ma już 80 lat i coraz mniej sił. Zawsze może do nas przyjechać. Jak zechce pobyć sam to mamy dwa ogródki :)
Ja segreguję swoje pozbierane nasiona i choć miałam nie kupować, to znowu kupiłam. Bo potrzebuję przecież maciejki i lewkonii, znalazłam biało czerwone orliki, a spróbuję kawę i żeń szeń posiać. I nasiona agapanty były... A pietruszka cukrowa do siania jesienią i rudbekia-jeżówka w pięknym kolorze i czosnek słoniowy, bo chcę spróbować. Głupia jestem, ale jeszcze szukam czerwonych aksamitek.
Żyto posiałam ze dwa tygodnie temu. Wzeszło pięknie, ma już kilka centymetrów. Jak przetrwa zimę a nie będę miała czasu to nawet zostawię go do zbioru :)