Temat: ogródkowe pogaduszki

Mam nadzieję,  że są tu na forum osoby, które podzielają moją wielką pasję, jaką jest uprawianie ogrodu. Zapraszam do wymiany doświadczeń tu na forum lub w zamkniętej grupie osoby, które poświęcają czas na wyhodowanie własnych warzyw czy owoców. Chętnie porozmawiam o tym, jak zabezpieczyć rośliny na zimę a potem przygotować się do nowego sezonu. Jestem ciekawa co planujecie zasiać wiosną, jak przetwarzacie zbiory.

A może podsuniecie mi pomysł co zrobić z cukinią, dynią, marchewką i burakami, żeby wiosną podać niemowlakowi w ramach rozszerzania diety te warzywa z własnej działki? 

Właśnie ja mam ścieżki równoległe do krótszego boku a grządki prostopadłe do ścieżek. Może dlatego trudno mi było sobie wyobrazić o czym pisałaś. Ale to w warzywniaku z korzeniowymi, bo już pomidory, ogórki czy fasolkę mam posadzone jak mnie fantazja poniesie. I w tym sezonie potraktuję korzeniowe jako uzupełnienie do ogórków i pomidorów. Wtedy wyjdą mi długie rzędy.

Nasion dalii chyba nie mam, ale muszę to sprawdzić. Pisałam kiedyś, że sąsiad z drugiej alejki ma piękną hybrydę i jesienią oberwałam suchy kwiat. Po dosuszeniu stwierdziłam, że nasion to tam chyba nie ma, ale spróbuję. Czytałam na jakimś forum, że nasiona dalii kiełkują prawie stuprocentowo. Jeśli tam się jakieś uchowały to może będę miała swoje. Jak nie to i tak kupię. Z tym, że takiej ładnej to jeszcze nie widziałam nigdzie. 

Znalazłam trochę czasu na przejrzenie Twojej strony na FB. Jestem w szoku, ile Ty masz tych warzyw, krzewów, drzew. Toż to niezłe hektary można obsiać i obsadzić. Piękne masz te zbiory i pewnie smaczne. Będę się doedukowywała systematycznie. Wiem już, że o balsamce pisałaś wyczerpująco. Wrócę do tego postu w kwietniu. A możesz napisać coś więcej o szalotce zebrunie i ogórkach freilandach i marketmorach? Ogórki szybko wyprzedałaś i opis  skasowałaś. Ja sobie go nie skopiowałam i nie wiem co mam. Chodzi mi głównie o to kiedy wysiać cebulkę, bo ogórki to wiem. No i jakich plonów się spodziewać. Ogórki prowadzisz po ziemi czy na rusztowaniach?

Nie wiem w szczegółach, bo to nowe warzywa, tak że dopiero po sezonie się okaże jak w realu się sprawują. szalotka jak to szalotka, normalnie jak wszystkie cebule z nasion ;) na wiosnę w grunt możliwie rzadko żeby nie marnować przerywaniem... Co roku jakieś nowe nasiona zwlekam, wypróbowuję- z tym że w większości sadzę 1-2 rośliny a reszta paczki idzie jako nadwyżka do listy moich nasion. Jak będą dobre, to po sezonie zbiorę już własne nasiona i będzie ich dużo, a jak będą "normalne" to nie będę zostawiać bo mam masę przeróżnych odmian i żeby jakaś nowa wypchnęła inną musi się czymś wyróżnić zdecydowanie bardziej... Po dłuższym czasie takiej zabawy zaczynam mieć problem zwł w pomidorach- co posiać w tym roku bo jest tych naj naj naj lepszych tak dużo że w ub roku konieczne stało się odłożenie części odmian na obecny sezon-żeby uprawiac co 2 lata ;))) bo brakuje szklarni. (pola w sumie nie brakuje ale potem trzeba to jeszcze obrobić....a tu już plewienie staje się horrorem gdzies koło lipca ;)

Wszystko co się da uprawiam w pionie! tylko cukinie, dynie rosną płożąco, bo nawet melony i arbuzy podwiązuję choć tu bywa to skomplikowane nieco ze wzgl. na wagę owocu... W pionie rosliny nie zabierają miejsca, mają więcej światła i ciepła owoce są ładniejsze i lepsze. Na ten rok czeka piękna kolekcja nasion tykwy których nie miałam miejsca w ub roku siać...Na jesieni prawie skończyłam 2 trejaże stałe(zabetonowane) właśnie dla nich- więc znów zagoszczą-a mam fajne odmiany :)

Mąż znalazł takie : 

Żółta jego, różowa moja. Prawie taka jak chciałam. Irysy polecą.

Czemu irysy polecą? ;) ich przynajmniej nie musisz wykopywać na zimę jak dalie...Dla mnie zawsze to wykopywanie było koszmarem i dobre przezimowanie coraz większych karp...w efekcie kiedyś kolekcja poszła w diabły. Teraz mam ze 2 małe karpki bo i brak miejsca które bym co roku ryła- wszystko bylinami obsadzone albo wysypane żwirkiem między wieloletnimi żeby nie plewić ;)))

Te irysy mają tak brzydki kolor, że nie mogę na nie patrzeć. Są brudno biało-niebieskie. Wszystkich jeszcze nie wyrzucę, bo to tylko dwa krzaki dalii a ja mam całe wejście do ogrodu obsadzone irysami. Na pewno usunę te przy siatce, bo chyba tam dalie będą miały podparcie.

Najniższe temperatury już chyba za nami. Jeśli wierzyć prognozom pogody to od soboty nie będą spadać więcej niż 3-4 stopnie poniżej zera. Słońce świeci już tak piękne, że gdyby termometr nie sprowadzał mnie na ziemię, wydawałoby się, że to już wiosna. Na działce wszystko w jak najlepszym porządku. Truskawki nie wyglądają na zmarnowane mrozem. Chciałam przykryć, ale zabrakło mi czasu a potem także motywacji:)

Pojutrze robię ostatnie przed sezonem zakupy ogrodowe. Brakuje mi tylko pietruszki, ogórków (koniecznie Grot z Polanu) i pakietu marchewki. Opcjonalnie może skuszę się na bób, jarmuż i kalarepkę. A za miesiąc prawdopodobnie jeszcze czarną porzeczkę, agrest i dwa drzewka owocowe. Rozsad jeszcze nie produkuję. Przyznałam Ci rację, jak popatrzyłam na filmiki w sieci. Nędzne i wybujałe za światłem mają te roślinki. Zaplanowałam sobie we wtorek wysianie papryki. Około połowy miesiąca pomidory do tunelu a pod koniec pomidory do gruntu. W przyszłym tygodniu także seler, por, kapusta, kalarepka i sałata. Największy problem mam z selerem, bo znalazłam dwie informacje sprzeczne ze sobą. Jedni mówią, że kiełkuje w ciemnościach i warto przykryć ciemną folią a inni, że potrzebuje słońca do kiełkowania.

Cancri - praca już oddana? Zabierasz się za ogródek?

Liandra - słyszałaś o herbatce tymiankowej? albo o naturalnie wyprodukowanych octanach i mleczanach wapnia?

Syrenko - kwiaty do ogródka już wybrane?

Na koniec popatrzcie na zdjęcie moich pietruszek. Niezłe sztuki mi wyrosły w ubiegłym roku.:D

Haha, ale skręcone :) ciężka- mało spulchniona ziemia- jak masz tak problem z korzeniowymi siej na redlinie.Ja uwielbiam siać na redlinie marchew i pasternak(bo pietruszki nie sieję- tylko naciową, a pasternak bardzo lubię). jarmuż siałam bordowy- ale porażka jak straszliwie jest atakowany przez mączlika...dosłownie rozsadnik szkodnika na cała okolicę...A że nie chce mi się pryskać na dodatek czegoś co mam jeść bezpośrednio można powiedzieć to wyleciał w ub sezonie...Przez jakiś czas uprawiałam kapustę liściową Nero di Toscana-popularna we Włoszech, bardzo fajna- w sumie o wiele lepiej to rosnie niż jarmuż a podobne-lepsze w smaku-no ale jak mi ten jarmuż nawlókł mączlika to niestety od razu zaatakowana została i kapusta choć słabiej.Tak że ze 3-4 lata nie będę jej siała. Świetne gołąbki z niej robiłam- takie maleńkie za co w cudownym kolorze ostrej zieleni bo nie blakło w gotowaniu. Te wąskie niebieskie liście to właśnie kapusta liściowa.Straszny gąszcz na polu- bo i bazylia i nie wydarta  stara komosa która była na młode listki(jak szpinak) i przy samej miedzy gdzie dalej łąka... ;) to tak mocno dziko na zdj wygląda.

Ja wczoraj dokupiłam bób i zimującą sałatę-zobaczę cóż to za cudo siejąc ją w szklarni w pażdzierniku jak usunę kilka krzaków pomidorów. Ja paprykę koło 18.III posieję, pomidory pocz.kwietnia. Selery siałam normalnie- zawsze mi pięknie wschodzą- aż za pieknie bo regularnie za dużo rozsady ;) Sieję w kuwetkę leciutko przysypuję podłożem ale ceniutka warstwa i tyle... potem pikuję. Mało już teraz czytam -czasem farmera albo tego typu rolnicze bo w necie ostatnio jest taki nawał ignorantów żeby nie powiedzieć dosadniej..... nie powiem ile wiedzą, douczyć się nie chcą za to chcą strasznie gwiazdorzyć ;) blogi zakładają strony na Fb, a filmiki a eksperymenty a teorie z kosmosu ale no takie znaffczynie że ręce opadają.Co gorsza zawsze znajdzie się jakies stadko zielonych zupełnie ludków którzy klaszczą i sami upewniają gwiazdę w jej wielkości. A potem mają pretensje bóg wie do kogo że coś im tam nie wyrosło, albo rosło ale nie owocowało itp...No ale jaki nauczyciel takie efekty ;)) Toteż omijam łukiem co się da żeby się nie denerwować, przez to zapewne czasem ominę też i coś wartościowego hehe.

O mleczanach coś mi się kołacze w głowie ale za nic ci nie powiem więcej, musiała bym przeszukać swoje zasoby plików, o herbatce tymiankowej w ogóle nie słyszałam-może cos mam w książce o ziołach, tylko że ja niestety organicznie nie lubię tak zwykłej herbaty jak i ziół parzonych :(( to i całkiem się nie interesowałam- tyle co mamie dodawałam do herbaty suszona achochę-na regulację cukru...

Aaa, to jak masz jeden rodzaj irysa to rzeczywiście- ja mam nasadzone mnóstwo odmian, są takie piękne, co roku nowe odmiany się pojawiają, ale ja już nie mam miejsca...i tak jak te się rozrosną to będzie ciężko... Na Fb jest taki jeden hodowca- co roku ma mega bogaty katalog liliowców i irysów sprawdzony człowiek, od niego 2 x brałam w dobrych cenach  no i zapchałam już ogród...mąż mówi żebym kawałek pola albo sadu zlikwidowała hahaha....

Ja będziesz się rozglądała za śliwką- nei wiem czy chcesz mieć takie drzewko- to polecam ci śliwy japońskie na karłowej podkładce- niskie dość kompaktowe drzewka które absolutnie niezawodnie i fantastycznie owocują. Owoce okrągłe, niezbyt duże, słodkie, miękkie, niesamowicie aromatyczne i soczyste-wszelakie soki, dżemy i nalewki z nich maja bardzo ciekawy smak i piękny mocny kolor z odcieniem bordo(skóra ma dużo antocyjanów ). Mnie z 2 drzewek zostało jedno bo jakas choroba mi się rzuciła grzybowa i uschło no ale z 15 lat była, teraz na wiosnę dokupię tej co została drugą bo zawsze zużywamy te owocki. Nie są takie twarde jak renkloda i mniejsze, ale wizualnie podobne i aż gałęzie trzeba podpierać tyle owoców. Moje kucyki je kochają- co spada to kuce i psy pod drzewkiem i wyjadają ;)

Ja już próbowałam sadzić ziemniaki na redlinie i więcej użyliśmy do zasadzenia niż wykopaliśmy jesienią. Obawiam się, że w moim ogródku taki rodzaj uprawy jest bez sensu, bowiem działka leży na niewielkim wzniesieniu a poziom wody w rzeczce, która płynie nieopodal jest niższy o dobry metr lub więcej. Mam za to grządki dobrze nasłonecznione przez większość dnia i muszę zadbać tylko o osłonięcie ich (na ile to możliwe) przed wiatrem, który wieje u nas dość często i silnie.

Kolejne ogródkowe zakupy za mną. Miały być ostatnie, ale zabrakło czasu na skompletowanie wszystkiego. Kupiłam tylko późną pietruszkę i marchewkę, pasternak i kalarepkę. Wszystkie nasiona z Plantico, bo sklep,który mam pod nosem nie ma nic z Polana. Nic to, najwyżej przetestuję teraz drugą firmę. Mam nadzieję,że się nie zawiodę, choć pierwszy zgrzyt już za mną, bo nasiona kalarepki mają tylko rok ważności a ja tego w sklepie nie zauważyłam. Dokupię jeszcze nasiona ogórka i bobu i na tym poprzestaję. Twoja opowieść o jarmużu przypomniała mi doświadczenia z ogródka mojej mamy - trzy lata uprawiała jarmuż i trzy lata borykała się z mszycami na nim. Chwilowo i ja odpuszczam.

Komosa, o której piszesz, to komosa biała, czyli lebioda? Jeśli tak, to napisz czy wysiewasz ją specjalnie czy sama rośnie na tej łące? W ogóle to można dostać gdzieś jej nasiona?? Nigdy czegoś takiego nie spotkałam w sklepie. A może tylko nie zwróciłam na nią uwagi? Jadasz to na surowo, czy na ciepło?

Selery w tym roku już wysiałaś? Ja się przymierzam, ale czasu jakoś braknie. Motywacji też wielkiej dotąd nie miałam, bo mi selery marne w ubiegłym roku wyszły. Wczoraj obejrzałam dwa filmiki Robsona o uprawie selera w skrzyni i przyznam, że nabrałam ochoty na to, żeby spróbować jeszcze raz. Oczywiście skrzyni nie mam i mieć nie będę, ale masę zieloną mogę mu podłożyć. Wiem też teraz, że pewnie posadziłam selery za wcześnie (było za chłodno) i za głęboko,więc wykształciły niewielkie bryły korzeniowe. 

 W sumie to rozumiem Liandro, że Tobie kanały amatorów na youtubie nie są potrzebne, bo masz ogromne doświadczenie i wiedzę. Ja jestem straszną amatorką i w dodatku świeżą. Dlatego potrzebuję się doedukować. Czytam różne artykuły, oglądam wiele filmików i jakoś bardzo się nie przywiązuję do tego co przeczytam lub usłyszę pierwszy raz. Ale jeśli informacja powtarza się wielokrotnie to zgaduję, że jest w niej jakieś ziarno prawdy. Filmiki oglądam raczej wybiórczo i nie subskrybuję kanałów. Jedynie Robsona i jego "Ogród z odrobiną permakultury" oglądam dość regularnie i bardzo lubię. Dlaczego? Bo lubię praktyków. Bo podoba mi się jego filozofia życia, podejście do tego co robi i kultura uprawy ziemi. 

Gwiazd jako takich na razie nie zauważyłam, ale jest sobie taka młoda pani Kasia, która pokazuje swój ogródek 1 marca i przyznaje,że nie była w nim od października albo listopada. W ogródku widać złożony i przewieszony na pół basen, jakieś niepochowane na zimę graty a nawet wyschnięte pelargonie w doniczkach. I ona chce być ekspertem? Mierzi mnie taka bylejakość i bałaganiarstwo. Na marginesie dodam, że kilka dni temu byli na działce nasi sąsiedzi. Wycieli tuje i kilka godzin próbowali spalić te zielone i mokre gałęzie. Od 13 do 18 nad ogródkami unosił się siwy dym. Zapowiada się, że będę miała sąsiadów ignorantów.(smiech)

Herbatka tymiankowa to ekologiczny sposób na ochronę roślin przed chorobami grzybowymi. Octan wapniamleczan wapnia podobnie. Nie mam żadnej wiedzy na temat wytwarzania i zastosowania, ale zamierzam sięgnąć do bloga, w którym te informacje znalazłam. Oczywiście o ile znajdę jakąś wolną chwilę.

Śliwa, o której piszesz to rewelacja.Wiem, bo sąsiad ma taką u siebie i dostałam dwa wiadra owoców w ubiegłym roku. Mam z nich i dżemy i kompoty. Muszę przyznać, że w smaku świetne.

Nie siałam jeszcze selerów, w ogóle nic nie siałam oprócz orzeszków ziemnych tiger- ale nie wiem czy ich nie przesuszłam nad kaloryferem jak startowały bo zamarło :(

Yyy..ale ziemniaków się nie sadzi na redlinie tylko w ziemi a potem je obredla-czyli obsypuje 2 razy bo bulwy się tworzą praktycznie na poziomie gruntu lub powyżej... Jeśli nie chce ci się szaleć z motyką zasadż je po angielsku czyli wyłóż ziemię grubą matą ogrodniczą czarną(tkanina agro-przepuszczająca wodę-taka jakby "foliowa" ;) - ale broń boże nie agrowłóknina), boki solidnie umocuj w ziemi(obsypanie, wciśnięcie łopatą, okołkowanie odpowiednimi szpilkami) potem porób rozcięcia na krzyż i w każdym wykop małą łopatką dołek posadż ziemniaka i zasyp a tkaninę rozcięcia przłóż znów razem.kiedy rosliny zaczna kiełkować dopilnuj żeby nie poszły pod matę tylko każdy wyszedł przez swoje rozcięcie :) Sezon normalne nawożenie i ochrona od stonki a na jesieni po prostu odcinasz zasychające łęty, zdzierasz tkaninę z całości i..zbierasz ziemniaki praktycznie w większości leżące na wierzchu- a jednocześnie dzięki tkaninie nie zzieleniałe od solaniny. To u nas praktycznie nie znany sposób-uprawiałam tak kiedyś jak mniej ich sadziłam :)

Terminem nasion nie przejmuj się...to tylko tak jak i przy wielu pokarmach wynik przepisów, ustaw itp. form nacisku na producenta- oznacza tylko ile czasu on bierze odpowiedzialność za daną dla tej odmiany siłę kiełkowania... Rośliny nie tracą w rok czy dwa zdolności kiełkowania.Czy wiesz że kiedyś wydobyto z jakiego zatopionego okrętu różne amfory i między innymi resztki owoców w tym nasiona pomidorów mające kilkaset lat...jak najbardziej naukowcy wyhodowali z nich pomidorki! :) Bardzo niewiele roślin traci szybko zdolność kiełkowania- w naturze to bardzo obniża szanse przetrwania gatunku :) Np. ogórek będzie ci lepiej kiełkował 6 letnie nasiona niż tegoroczne-badano to :)

Komosa tam biała, ale akurat już mam czerwoną- tzw Red Orach- którą tradycyjnie ponoć "tambylcy" od wieków uprawiali na pokarm(liście i nasiona). Ściągałam już nie pamiętam skąd-gdzies daleko nie wiem czy nie Australia. Nasion nie użwam, ale listki młode tak, do sałatek.na ciepło nie lubie bo tak samo nie znoszę szpinaku "w masie" (co innego np. jako dodatek w kopytkach czy pierogach albo cieście na placuszki)

Aaaa, no napary ziołowe coś tam generalnie dają ale słabo to działa trzeba wiele razy powtarzac dla jakiegoś efektu a mnie czasu brakuje-stąd z reg na grzybowe używam miedzianu. Zbieram się żeby wypróbować na szkodniki wrotycz-bo nasiał mi się, z tym że jak czytałam naukowcy bardzo ostrzegają (zw żeby ludzie sami nie pili) bo jak się okazuje populacja wrotyczu jest tak zróżnicowana w naszym kraju że praktycznie na każdym stanowisku jakie badano roślina miała totalnie inną zawartość substancji czynnych- od roślin które niemalże w ogóle ich nie zawierały aż po takie gdzie stężenie było śmiertelne dla człowieka.... Stąd mówia żeby zwł dla ludzi używać wyłącznie tych z apteki gdzie precyzyjnie jest zbadany skład..no ale moim roślinkom taki napar może by nie zaszkodził ;))

O współczuję jeśli orzeszki miałyby w tym roku nie wykiełkować. Ja tak lubię obserwować kiełkowanie i wzrost roślin, że byłoby mi niezmiernie przykro, gdybym nie ujrzała listków.

Ja od kilku dni zbieram się do wysiania pierwszych nasion. Przygotowałam pojemniki, butelkę ze spryskiwaczem do zwilżenia podłoża (żeby za dużym strumieniem wody nie zmyć nasionek zbyt głęboko) i podłoże. Pomimo deklaracji, że unikam torfu, mam coś takiego:

Kupił oczywiście mój mąż, bo pan w ogrodniczym polecał. Zostawię to bez komentarza. Na szczęście pierwsza próba będzie z kapustą i kalarepką i jeśli coś pójdzie nie tak, to na pomidory będzie kupował inną. Zła jestem na niego, bo czytamy razem temat i on wie dobrze że pradopodobnie przez podłoże torfowe mamy słabe krzewy owocowe na działce, agrestu i trzech borówek pewnie nie uratuję a maliny wyschły już jesienią. Co prawda nasiona będą w domu i można je codziennie podlewać, ale za trzy tygodnie są święta i na jakieś dwa, trzy dni pojedziemy do Polski. Nawet przy zakręconym ogrzewaniu roślinki mogą mi zwiędnąć. Będę wtedy wściekła.

Druga sprawa, kupiłam nawóz do rozsad. Trochę głupio zrobiłam, bo nie szukałam żadnych informacji a wzięłam w ciemno, ale może akurat będzie dobry. To jest substancja do wymieszania z podłożem. Dokładnie taka:

Ziemniaki sadziłam tak jak wszyscy sąsiedzi tu w naszych stronach. Sama nie wpadłabym na taki pomysł, bo to dla mnie zbyt pracochłonne. I w nadchodzącym sezonie chyba też z redlin zrezygnuję. O uprawie ziemniaka bez okopywania czytałam na Twojej stronie FB. Być może skusimy się, żeby to wypróbować, ale jest jeszcze czas. Ziemniaki sadzimy chyba w kwietniu?

Co do terminu ważności nasion, to mam problem tylko z kalarepką, bo ma do grudnia 2018. A ja choćbym miała dwa ogródki, to 200 roślinek nie posadzę...  

Liandro będziesz miała nasiona komosy na przyszły sezon? Chętnie odkupię. Mogę nawet się przypomnieć z tym jesienią :)

Tak, pozbieram tą czerwoną komosę- zwł ze będę pilnowała żeby się sama nie siała...(a i ptaki kochają jej nasiona...) - staram się sporo czerwonych warzyw uprawiać-ze wzgl na cenne antocyjany.. Raz udało mi się w macro kupić czerwoną kapustę pekińską- była ekstra!!! niestety od miesiąca nigdzie jej nie ma :(

O cudzie orzeszki skiełkowały!!! właśnie listki idą :)

Podłoże jak jest zmieszane z kokosem to spokojnie- on poprawi właściwości torfu i uzupełnią się, będzie ok, zwłaszcza że warzywa i kwiaty nie rosną długo w doniczkach....a generalnie obecnie wszelkie podłoża liczy się na rok-a potem że zostaną w doniczce wymienione-jeśli chodzi o kwiatki domowe....przy innych wymaganiach komponuje się samemu miksy :)  zobacz jaki jest procent torfu-bo jako że jest na pierwszym miejscu w nazwie to będzie go pewnie więcej niestety niż droższego włókna. Na przyszłość polecam mieszanki CERES- niestety już czysto kokosowych nie mają-zaczęli robic miksy wzbogacone torfem, niemniej mają dobre podłoża głównie dla profesjonalnego ogrodnictwa i kwiaciarstwa stąd w sklepach praktycznie nie ma tej ziemi(raz widziałam)-ale przez internet można spokojnie zamówić workowane.(białe worki napis podkreślony czyms tam zielonym już nie pamiętam dokładnie ;) ) Kiedyś brałam od nich  bigbagach i workowane to sprawdziłam że konkurencjna jakość bo tego kokosa jest jednak przewaga a całośc lekka i powietrzna.

tego nawozu nie używałam, używam albo w granulkach wolnodziałający substrala(granulki w wiadrach), albo ostatnio mam compo bo kupiłam w przecenie(przy moich ilościach roślin to ważne bo butelka idzie na jedno podlanie.....)

Ziemniaki sadzi się jak najwcześniej :) jak się da to i w marcu mi się zdarzało-o ile moja glina na tyle obeschnie. Jak inaczej mogły by być w sklepach ta wczesne młode ;) (wiadomo, odmiana szybka też swoje robi) niemniej lepiej rosna bo jest więcej wilgoci w glebie i wydaje mi się ze są mniej atakowane przez szkodniki- a raczej po prostu później więc dłużej zdrowo rosną zanim zacznie je osłabiac stonka.

Ja wczoraj calutki dzień walczyłam w szklarni,wieczorem praca przed kompem- muszę dziś trening nadrobić z piątku ;) dnia brakuje, dobrze że jest słońce to jest i moc i energia.Śnieg ledwo zniknął-wszędzie koszmarne błoto-nienawidzę tego...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.