- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 października 2017, 19:45
Ostatnio wypłynął temat molestowania seksualnego kobiet z branży filmowej przez Harveya Weinsteina.
Dosłownie kilka dni wcześniej prowadziłam z moimi kolegami dyskusję właśnie na temat molestowania i nachalnego adorowania.
Temat na topie ;) Więc może któraś z Was opowie o własnych doświadczeniach?
Mam 32 lata, jestem przeciętną kobietą, z twarzy poniżej średniej. Jeszcze 10 lat temu nie byłam świadoma, że skala tego zjawiska jest tak duża. Dzisiaj, mam takie dziwne wrażenie, że nie ma kobiety po 30, która nie doświadczyłaby niechcianego zachowania z podtekstem seksualnym ze strony osoby "postawionej wyżej" (szefa, nauczyciela, doświadczonego pracownika, osoby dużo starszej) albo chociaż nie była tego świadkiem.
1. Profesor na studiach ok. 60-65 lat przysunął się do mnie podczas egzaminu i położył rękę na kolanie.
2. Staż - starszy o 20 lat przełożony (dzieciaty, żonaty) zasypywał mnie miesiącami miłosnymi smsami (mimo mojego stanowczego sprzeciwu), wodził za mną rozanielonym wzrokiem, chodził za mną po zakładzie pracy.
3. Praca - mężczyzna 65-lat położył mi rękę na kolanie, przechodząc obok mnie specjalnie musnął skórę karku. Obrzydliwy typ.
4. Sytuacja w pociągu - młoda 18-19 latka i mężczyzna ok. 60. Siedzieli naprzeciwko siebie. Zabawiał ją rozmową o niczym, przysuwał się coraz bardziej, najpierw chwytał za dłonie, potem położył ręce na kolanach, niby przyjaźnie, kolejno przesunął je na uda. Dziewczynka chyba w szoku, nie reagowała. Nie zareagował żaden mężczyzna w przedziale. Jak już mi żyłka pękła to facet uciekał w podskokach :)
5. Pomijam żarty czy teksty o podłożu seksualnym, tego nie zliczę. Niestety jestem w stanie to zaakceptować jako taki folklor.
Takie drobne sytuacje, ale jest ich wiele, a najbardziej boli to lekceważenie, szczególnie męskiej części społeczeństwa. Oni najczęściej nie widzą problemu, przecież to tylko muśnięcie, złapanie za kolanko... A mi się wydaje, że od takiego przyzwolenia się zaczyna... i takie zachowania powinno dusić się w zarodku.
19 października 2017, 13:06
Niektóre wypowiedzi są tak obrzydliwe, że chce się rzygać. Dziewczyny, mam nadzieję, że nigdy tego nie doświadczycie i nie będziecie potem pisać, że za słabo się sprzeciwiałyście.
19 października 2017, 13:06
A tak swoja szosa berchen, fitjeans i wam podobne - wy jestescie powodem tego ze proboszcz proboszczem dalej jest i sprawa nigdy nie byla nigdzie zgloszona. Bo zwyczajnie nie wierzylam w to ze ktos mi uwierzy, ze nie bedzie to moja wina, ze taki dobry szanowany czlowiek a szmata mu reputacje popsula...
19 października 2017, 13:08
mi sie nigdy nic takiego nie rpzydarzylo. Tylko takie drobnostki- mieszkam w Londynie i czesto zaczepiaja mnie jakies buraki ( glownie czarni- bez rasizmu, ale tak jest) maja takie debilne teksty ze to bajka. Jak ide ulica to zawsze patrze w ziemie, zeby mnie nikt nie zaczepil i nie pi***olil. Raz [rzydarzylo mi sie, ze jak zignorowalam (jak zawsze) zaczepke to typ wykrzyczal za mna, ze jak to ja mu nie odpowiedzialam? Chamy i buraki
19 października 2017, 13:11
Wogole przeczytalas cala moja wypowiedz? Lapanie, za piers, pupe, czy jakakolwiek inna czesc ciala uwazam za naganne. Sama cos takiego przezylam i nie zycze nikomu innemu.Mi chodzi o sytuacje, ze podchodzi do mnie koles i pyta, czy mam ochote na seks, ja mowie NIE i on w tym momencie odpuszcza i juz mnie wiecej nie nagabuje. Dla mnie to jest totalne chamstwo i brak kultury, ale dalej nie jestem przekonana czy mozna to uznac za molestowanie?Wedlug slownika jezyka polskiego molestowanie oznacza: "natrętnie domagać się czegoś, nudzić prośbami; wiercić dziurę w brzuchu, naprzykrzać się". Czy "adoratora" odpuszczajacego po jednym NIE, mozna uznac za natreta? Mam na mysli tylko slowne propozycje, a nie naruszanie czyjejs cielesnosci.I tak, wiem, ze brak odmowy wcale nie oznacza zgody.Czyli jak facet łapie Cię za pierś, dostaje w pysk i dalej nie próbuje to to nie jest molestowanie? Wiesz, to, że dziewczyna nie mówi "nie" (bo jest zaskoczona, przerażona, nie wie, że może to powiedzieć albo nie jest pewna czy to się dzieje naprawdę) nie znaczy, że na takie zachowania się zgadza.
Oczywiście, że przeczytałam. Ale jednak inaczej zrozumiałam. Napisałaś "Takich nieprzyjemnych zdarzen bylo wiecej, ale jesli nachalnego adoratowa dalo sie splawic stanowczym NIE, to ja nigdy nie rozpatrywalam tego zachowania w kontekscie molestowania, choc pewnie tez bym mogla." Dopiero teraz doprecyzowałaś co się kryje pod "takimi nieprzyjemnym zdarzeniami". Adorator, który składa propozycję ( nawet nieprzyjemną) jednak pyta o zdanie. Osoby molestowane nawet jak mają szansę zaprotestować, to dopiero po fakcie.
19 października 2017, 13:30
Mnie też spotkały drobiazgi mniejszego kalibru, które nie zostawiły większych zniszczeń w mojej głowie, ale mam nadzieję, że wyczuliły mnie na zachowania tego rodzaju.
Szczególnie odkąd mam córkę, obecnie 3-letnią, często myślę, jak ją uwrażliwić i ochronić. Edukuję mojego męża (nieraz ciężkim kalibrem), bo mimo że kocha ją nad życie, ma inną częstotliwość emocjonalną. Tępię u niego zachowania z repertuaru: prosisz o czekoladkę? dam Ci, jak dasz buziaka! (na to mam wyjątkową alergię, a on nie widzi w tym nic zdrożnego). Strasznie mi zależy, żeby wychować małą na świadomą swoich praw kobietę.
19 października 2017, 13:45
Oczywiście, że przeczytałam. Ale jednak inaczej zrozumiałam. Napisałaś "Takich nieprzyjemnych zdarzen bylo wiecej, ale jesli nachalnego adoratowa dalo sie splawic stanowczym NIE, to ja nigdy nie rozpatrywalam tego zachowania w kontekscie molestowania, choc pewnie tez bym mogla." Dopiero teraz doprecyzowałaś co się kryje pod "takimi nieprzyjemnym zdarzeniami". Adorator, który składa propozycję ( nawet nieprzyjemną) jednak pyta o zdanie. Osoby molestowane nawet jak mają szansę zaprotestować, to dopiero po fakcie.
To sie obydwie nie do konca zrozumialysmy:)
Acz w swietle tego co cytuje snowflake_88, to juz nawet taka niedwuznaczna propozycje mozna by uznac za molestowanie. Mysle, ze jest to trudny temat i ciezko wytyczyc jedna wyrazna granice. (I sie powtorze raz jeszcze, wszelkiego rodzaju obmacywanie jest juz dalekim przekroczeniem jakichkolwiek granic.)
Chociazby zarty o podtekscie erotycznym, duzo zalezy od tego kto i w jakim gronie je opowiada. Pracuje w IT. Wiekszosc wspolpracownikow stanowia mezczyni. Zdarza sie, ze sie dzielimy miedzy soba takimi zartami, wszystkich bawia i nikt nie czuje sie urazony. Tylko te zarty nie maja zadnego odbicia w codziennym zyciu. Przy kawie mozemy sie posmiac, ale kiedy realizujemy projekt jestesmy w 100% profesjonalni. Ten sam zart opowiedziany przez dwoch roznych mezczyn raz moze nas urazic, a raz rozsmieszyc. Dozo zalezy od intencji i tego jak uklada sie cala relacja z dana osoba (czy nas szanuje i czy nie przekracza wyznaczonych przez nas granic).
Edytowany przez Grubbbcia 19 października 2017, 13:45
19 października 2017, 14:32
Większości opisanych tu sytuacji nie nazwałabym nigdy molestowaniem. To tylko okazjonalna, niezbyt grzeczna, seksistowska zaczepka. Molestowanie nigdy nie doświadczyłam, ani nie słyszałam, by ktoś z mojego otoczenia doświadczył. Natomiast zaczepki się zdarzały. Pamiętam jak instruktor jazdy położył mi rękę na kolanie. Miałam 18 lat i nic z tym nie zrobiłam. Ogólnie miał taki dość swobodny sposób bycia. Ale to tyle, nigdy dalej się nie posunął. Zdarzało się też, że tacy starsi, zaniedbani panowie zaczepiali mnie na ulicy, gdy chodziłam do liceum. Padały teksty na temat mojego biustu, a mam dosyć duży. Bardzo mnie to krępowało i odchodziłam czym prędzej.
19 października 2017, 15:14
LOL nie wierzę, jak czytam niektóre komentarze. Normalnie rzygać się chce. Nie reagowałaś? To nie molestowanie? Dziewczyny, na boga, ogarnijcie się.
19 października 2017, 16:53
Drzwi nie były zamknięte na klucz, to wszedł. Mógł to potraktować jako zachętę. Tak, wiem, że się wycofałaś z tego pierwszego postu. Ale gdybym miała wtedy 10 lat więcej to byłby usprawiedliwiony? Bo powinnam przewidzieć, że coś takiego się zdarzy? Gdzie jest granica? Wieku i tego co można nazwać molestowaniem.Myślę, że nie można jej stawiać. Oczywiście każdy ma jakąś osobistą wrażliwość, co zresztą widać po wypowiedziach w tym temacie. Właśnie od takiego "przecież to nic wielkiego", "sama jest sobie winna" się zaczyna. Każde naruszenie przestrzeni osobistej trzeba napiętnować. Wiesz dlaczego kobiety nie protestują? Po pierwsze są przerażone. Po drugie boją się bycia wyśmianymi. Bo może tylko mi się wydawało, że się o mnie ociera. Bo może ta ręka na kolanie jest przypadkowo. A oni ( nie napiszę zboki, bo to normalni faceci są) z tego korzystają.Kiedy pierwszy raz usłyszałam o akcji #jateż pomyślałam, że nie dołączę, bo nie byłam molestowana. Nikt mnie przecież nie zgwałcił. A potem zaczęłam sobie przypominać.Epestka - moja pierwsza wypowiedz po przeczytaniu opisanych sytuacji w dalszych wypowiedziach skorygowalam i napewno nie mam na mysli 8letnich dzieci mowiac o tym ze moga byc tez sytuacje , gdy ofiara po czesci mogla takie zachowanie przewidziec - tu mysle o doroslych kobietach, majacych jakies tam pojecie na temat spaczonych zachowan - mam np na mysli ostatnia afere z tv, gdzie przyszle aktorki szly na rozmowy z rezyserem do pokoju hotelowego - w sytuacji gdy kazdy z branzy wiedzial w jaki sposob zdobywa sie dobre role w filmach. Nie trzeba byc wrozka by przewidziec ze taki rezyser nie bez powodu przeprowadza rozmowe w hotelu a nie w biurze w towarzystwie osob trzecich. Sytuacja pisana przez ciebie na wczasach - nie miesci mi sie w glowie - w jaki sposob mogl wogole ktos obcy znalezc sie w twoim pokoju podczas nieobecnosci rodzicow ???Bardzo Ci dziękuję. Miałam jakieś 8 lat kiedy zaczepił mnie facet po to, żeby pokazać co chowa pod płaszczem. Parę lat później trzymałam na rękach szczeniaka. Starszy pan go głaskał. Niby, bo grzbietem dłoni pocierał moje pączkujące piersi.Byliśmy na wczasach. Rodzice poszli na dancing, a ja spać. Obudziła mnie ręka obcego faceta wpychajaca się do majtek. Czym Twoim zdaniem ich sprowokowałam? Jakim dystansem powinna promieniować dziewczynka?te opisane zachowania to moim zdaniem oblesne erotomanskie zaczepki, ktore moze moga byc wstepem ale jeszcze nie nazwalabym ich molestowaniem seksualnym. Sa obskorne i obrzydliwe ale mysle ze jeszcze naleza do takich "gierek", ktore odbywaja sie w pewnym stopniu za przyzwoleniem ofiary, badz wrecz po w jakims stopniu niepisanym przyzwoleniu, np wymiana spojrzen w pociagu, byla dla tego dupka sygnalem ze moze sie dalej posunac. Jak ktos promieniuje dystansem, to raczej chyba taki tym nie odwaza sie na tego typu gierki
nie jest latwo w kilku zdaniach zawrzec wszystko w tak trudnym temacie, czasami jakis skrot myslowy czy nieprzemyslane sformulowanie powoduje burze na forum. Co do sytuacji na wczasach - jasne ze nie usprawiedliwiam ze ktos wszedl, bo drzwi byly otwarte, nawet jesli ktos bylby starszy, to nie o to chodzi ze bydlaka usprawiedliwiam, jedynie zdziwilam sie, bo niestety zyjemy w takim a nie innym swiecie i nie zostawilabym dzieci w obcym miejscu , jesli mogloby im cos grozic, trudna sytuacja - nie zamknac drzwi - ryzykuje sie wejscie zlodzieja badz zboka, a zamknac ryzykuje sie ze np. w razie pozaru utrudnione byloby dostanie sie do spiacych dzieci, wiem ekstremalne, najprosciej byloby samych nie zostawiac , ale tak czasem jest i nikt wszystkiego nie przewidzi.
Na koniec wypowiedzi piszesz sama ze w pierwszej chwili nie myslalas o tym ze w sumie tez bylas ofiara - o to mi w moim wyjasnieniu chodzilo - ze sama nie przezylam i palnelam glupote, jak poczytalam, zaczelam myslec to jasne ze skorygowalam swoje zdanie na temat okreslen co jest a co nie jest - jak widac wiele osob ma problem z ta "kwalifikacja czynow" i cos co nie konczy sie jakas tragedia czy wieloletnia trauma jest slabiej kwalifikowane, choc nie powinno.
19 października 2017, 17:03
epestka powiedzialas o tym rodzicom? Zrobil cos wiecej czy ucieklas? Czy sam wyszedl? Kurcze nie bede na twoich rodzicow siadac, ale bardzo nieodpowiedzialne zostawic dziecko samo...