- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 września 2017, 15:21
dla kilku dziewczyn facet ktory przelecial 40 panienek jest normalnym facetem i zwyczajnie sie wyszalal. To interesuje mnie ile wy mialyscie partnerow i jaka ilosc mezczyzn dla was jest maksymalna dla kobiety w wieku 24 lat by nie okreslic jej mianem: puszczalskiej/dzi*ki/itp.
19 września 2017, 22:05
Temat był bardzo niedawno. Wystarczy użyć wyszukiwarki, to nie jest takie trudne. Zreszta ja tam nie widzialam, zeby tego typa ktos nazywal dzi...
19 września 2017, 22:13
Ja mialam jednego i teraz jest moim mężem :)
Ja dokładnie tak samo :)
19 września 2017, 23:33
Mam jednego.
Uważam ze jesli dziewczyna miała 4 lub więcej to juz przesada. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, ale jak tak ogólnie mysle to dla mnie 4 to dość sporo
20 września 2017, 01:03
Mam jednego. Uważam ze jesli dziewczyna miała 4 lub więcej to juz przesada. Oczywiście wszystko zależy od sytuacji, ale jak tak ogólnie mysle to dla mnie 4 to dość sporo
A przepraszam, a na jakiej podstawie doszlas do wlasnie takiej liczby? xD 40 - jasne, przesada. Ale czemu 4, a nie 5 czy 6? I mówiąc dziewczyna masz na myśli jaki wiek? Bo jak dla mnie 19 latka - no ok. Ale juz 20-kilku latka - nie ma w tym nic niezwykłego, gdy partnerów jest wiecej.
20 września 2017, 08:30
Mnie przede wszystkim brzydzi takie paskudne wścibstwo! Ja mam głęboko gdzieś czyjeś życie prywatne, w tym łóżkowe. I nie życzę sobie, aby inni interesowali się moim! Krówa, jak podłe trzeba mieć usposobienie, żeby patrzeć na świat i ludzi takimi kategoriami. Rzyg!
Ja nawet nie wiem ile partnerek miał mój Małż. Nigdy nie robiliśmy sobie nawzajem takich wyliczanek. Po co? Kochamy się szalenie, bardzo szanujemy wzajemnie i staramy się brać od życia tyle szczęścia ile się da. Po co grzebać w prehistorii?
20 września 2017, 08:57
Można powiedzieć, że 1,5.
Z pierwszym było prawie wszystko, ale bez penetracji.
Drugiego poznałam mając niespełna 21 lat, stało się i jestem z nim do dziś, po ślubie, więc więcej być nie powinno.
A co do tego, ile "powinna mieć" osoba w wieku 24 lat, to nie mam pojęcia. Wszystko zależy od sytuacji. Ja dość późno zaczęłam, jak na współczesne czasy, a męża poznałam w młodym wieku więc nie miałam okazji sypiać z większą liczbą. Dobrze mi z tym. A komuś innemu może być dobrze z większa liczbą partnerów.
Nie podoba mi się nadmierna rozwiązłość i seks z kim popadnie, ale trudno od trzydziestolatka oczekiwać, że skoro tworzył powiedzmy 4 poważne związki to z każdą partnerką spał.
Edytowany przez 20 września 2017, 09:00
20 września 2017, 09:34
Mam 30 lat. Mój mąż jest moim jedynym facetem. Jestem ciemnogrodem, moherem, jestem nienowoczesna i niedostosowana do świata. I dobrze mi z tym. Żyjemy w totalnie kretyńskim świecie, bez żadnych świętości. Wszystko jest na sprzedaż, to tylko kwestia ceny. Przeraża mnie to. Nie chcę takiego świata dla moich dzieci z prawego łoża, urodzonych po ślubie, chcianych i planowanych. Nie chcę by jedyną ambicją w ich życiu było zaliczenie jak największej ilości panienek. Chcę by znali wartości miłości, przyjaźni, małżeństwa, oddania. Nie jestem cnotką, mojego przyszłego męża poznałam mając 18 lat, więc u progu dorosłości, kiedy dopiero zaczynałam swoją przygodę z facetami. Był pierwszy i jedyny, tak już zostało. Nie mówię o tym, że mamy trzymać czystość do ślubu, choć tak po prawdzie - dlaczego nie?! Ale seks dla rozładowania napięcia, przyjemności, jako hobby, czy po prostu z nudów do mnie nie przemawia. Naszą cielesność powinniśmy zachować dla kogoś wyjątkowego, dla osoby, która naprawdę na to zasługuje. Czy 24-latek mógł spotkać w swoim życiu aż 40 wyjątkowych dziewczyn? Co z niego zostanie dla tej jednej, jedynej, którą kiedyś pozna? Przeleci pół dzielnicy, a potem będzie wmawiał jednej kobiecie, że jest najlepsza i najwspanialsza? Jak ją zapewni, że skoro przez jego łóżko przewinęło się 40 dziewczyn, ona będzie ostatnia? Co połączy go z kobietą na zawsze, jeżeli 40 innych dziewczyn wie już o nim wszystko?
Nie przemawia to do mnie. Jestem daleka od wulgarnych określeń względem takich osób, ale uważam, że to cholernie przykre... nie mieć innych ambicji, oddawać każdemu/każdej po kolei swoją cielesność, nie mieć szacunku do samego siebie, nie kierować się innymi wartościami niż chęć zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych. A co zostanie dla niej/niego? Dla tej drugiej połówki, która kiedyś się zjawi w Twoim życiu? Papierek. Świstek, na którym będzie napisane, że jesteście małżeństwem. Małżeństwem bez żadnej głębi, bez żadnych tajemnic, które znacie tylko wy dwoje, bez żadnej intymności...
20 września 2017, 09:55
Chcę by znali wartości miłości, przyjaźni, małżeństwa, oddania.
Czyżbyś sugerowała, że osoby które miały więcej niż jednego partnera nie znają wartości miłości, przyjaźni, małżeństwa i oddania?