Temat: Pojechal sam na wakacje

Moj chlopak polecial sam na Wyspy Kanaryjskie bo ja nie mialam pieniedzy tam leciec a nie chcialam zeby mi fundowal, ogolnie na poczatku pomyslalm ze to nic zlego ze poleci sam i odpocznie ale kiedy powiedzialam o tym przyjaciolkom stwierdzily ze sobie nie wyobrazaja takiej sytuacji kiedy ich chlopak sam jedzie na wakacje, ze jak ja nie mialam kasy to powinien zostac albo jechac na wakacje na ktore ja tez bym miala pieniadze i ze to nie w porzadku ze tak zrobil . troche mi namieszaly w glowie i nie wiem co o tym myslec, co o tym sadzicie?

A czemu masz problemy z pracą? Brak wykształcenia, doświadczenia? Zbieraj kasę i a rok pojedziecie gdzieś razem. 

Facet to dosłowna istota - powiedzialas ze ma jechac to pojechal. Powiedzislabys zeby zostal to by zostal. Nie kombinuj i nie wypytuj na forach. Sama posalas ze nie widzialas w tym nic zlego dopoki kolezanki Ci nie zaczely mieszac. Daj spokoj i nie mieszaj juz. Skoro kazalas mu samemu jechac to tak zrobil i tak to zawsze bedzie dzialac. Z facetami nie ma opcji domyslania sie czy glupich gierek typu ze mowisz jedno a myslisz drugie. Nie sluchaj kolezanek i nie przejmuj sie :)

Pasek wagi

Sunniva89 napisał(a):

.king. napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

.king. napisał(a):

A to nie tak, że sama mu powiedziałaś, że nie masz kasy i może jechać sam?Dziwne, ale jeśli tak powiedziałaś, to zrobił co chciałaś, po prostu.
tak powiedzialam , tak wlasnie bylo ale potem zaczelam gadac z kolezankami i stwierdzily ze w ogole nie powinien jechac sam gdyby mnie kochal itp itf
To moim zdaniem nie ma co mieć w tym momencie pretensji do niego :-PW przyszłości możesz proponować inne rozwiązania.
nie mam zamiaru nawet miec pretensji do niego , po prostu moje znajome uswiadomily mi ze dla nich moj zwiazek zle rokuje na przyszlosc skoro jezdzimy na wakacje oddzielnie i zadnemu to nie przeszkadza bo dla nich wszystko tylko razem

Dla nich. A zastanawiałaś się jak dla Ciebie?

My z partnerem jesteśmy introwertykami, część naszych upodobań wypoczynkowych się pokrywa - część nie, czasem jedziemy gdzieś razem, czasem osobno, czasem ktoś nie jedzie nigdzie. Ale nam to nie przeszkadza. Rozmawiamy o tym, chociaż nie pytamy się o pozwolenie. Nam to  odpowiada i jesteśmy szczęśliwi. W odwłoku mam co myślą na temat naszego związku inni, co nam wróżą i na co im wygląda. Ch*j innym do tego :)

Sunniva89 napisał(a):

Matyliano napisał(a):

no dla mnie to nie do pomyślenia, żeby mój facet jechał beze mnie na wakacje.  powinien zostać, albo pojechać tam gdzie Cię stać, i tyle.  chociaż, jeśli to związek z dłuższym stażem, to nie miałabym nic przeciwko,żeby mi chłopak postawił wakacje :)
zwiazek z dwuletnim stazem, ja sie glupio bym czula gdyby mi zaplacil tyle kasy za wakacje zwlaszcza ze czesto mi kupuje rozne rzeczy, ubrania kosmetyki itp bo ja czesto jestem na minusie z kasa, wiec gdybym jeszcze wziela od niego kase na wakacje strasznie bym sie nie komfortowo czula. ogolnie sama go zachecalam do tych wakacji wiec raczej nie mam prawa byc zla dopiero po rozmowie z kumpelami zaczelam sie zastanawiac czy aby wszystko z moim zwiazkiem ok

Mysle, ze sytuacja jest dosc specyficzna w zwiazku takie osobne wakacje. Raczej uzasadnione, jezeli jedna strona jedzie "do babci" czy "z bratem"... troche inaczej wyglada, kiedy jest duza roznica finansowa i strona "bogatsza" korzysta ze swojej zamoznosci, kiedy druga osoba siedzi w tym czasie w domu i obgryza paznokcie. Sam fakt, gdy facet kupuje swojej kobiecie prezenty -  jest sympatyczny, chociaz ja tutaj nie rozumiem twojej postawy, kiedy tlumaczysz, ze on ci kupuje, nie dlatego, ze lubi ci sprawic przyjemnosc, ale dlatego, ze jestes na minusie... W moich oczach traktujesz go zbyt przedmiotowo i chyba nie rozumiesz jego intencji.... W moim odczuciu cos jest nie tak w twoim podejsciu do faceta.... Po dwoch latach zwiazku , zwykle kazda ze stron bierze wakacje w jednakowym terminie - o tym sie rozmawia, przygotowuje sie razem itd... Ewentualnie razem sie ustala, ze wakacje beda osobno - bo radosc po rozlace stymuluje itp itd...A TY najpierw zachecasz go ( moze wcale nie chcial jechac sam) a potem nagle placzesz, ze pojechal sam. Zdecyduj sie, bo w sumie nie wiadomo o co TOBIE chodzi. Teraz wroci i zrobisz mu scene, bo powinien jechac z Toba? Skoro nie ustaliliscie wspolnie takiego rozwiazania, tylko to byl twoj pomysl, to on wie, ze powinien z toba jechac, kazdy wie, ze powinien , tylko ty nie wiesz... To sie chyba nazywa plakanie nad rozlanym mlekiem. Sama stworzylas sytuacje, w ktorej normalny facet zastanawia sie czy w ogole patrzysz na niego przyszlosciowo a potem sie zastanawiasz czy on mysli o tobie przyszlosciowo... Radze sobie kilka kwestii przemyslec i zaczac go traktowac troche powazniej... no chyba, ze nie chcesz.

jezeli on cie kocha a wydaje mi sie ze tak to w przyszłym roku nie pojedzie juz sam i nie da sie tobie namówić na takie wlasnie rozwiazanie,

koleżanek nie słuchaj bo co one wiedza o miłości która daży cie twój facet,zazdrośnice i tyle 

dodam jeszcze ze faceci nie inwestują w kobiety o których nie myślą poważnie,z tego co napisałaś wynika ze facet o ciebie dba i nie żałuje kasy 

Jesli chcial zaplacic za Ciebie aty mu odmowilas to czemu mialby nie jechac?tez bym pojechala na jego miejscu inna sprawa by byla gdyby nie chcial cie zabrac.

Jeżeli Ty nie masz z tym problemu, to czemu przejmujesz się opinią koleżanek ? Skoro wam taki układ pasuje to okej i tyle ;)  ja bym się w życiu na takie coś nie zgodziła ;p ale tak jak napisałam - znaczenie ma tylko to jak wy oboje do tego podchodzicie. 

Pasek wagi

NIe wazne co mysla kolezanki , wazne co Ty myslisz:) Dalas jasny komunikat Facetowi, wiec nie dziw sie ,ze skorzystal.., ja sobie srednio wyobrazam taka sytuacje ale to ja ( zreszta nie bylo takiej sposobnosci jakos ) . Wiec daj na luz i rob jak Tobie pasuje a nie koleżankom

sama go na te wakacje wyslalas i sie dziwisz ze pojechal? Serio? 

My co roku mamy tydzien osobno, od 5 lat, ale jedziemy tez zawsze gdzies razem. Moj facet jedzie sobie na tydzien z kumplami,ja na tydzien do Polski sama i szczerze mam w powazaniu co kumpele o tym mysla, no ale ja mam swoj rozum i nie musza mi osoby trzecie zwiazku urzadzac... 

Pasek wagi

EgyptianCat napisał(a):

Matyliano napisał(a):

no dla mnie to nie do pomyślenia, żeby mój facet jechał beze mnie na wakacje.  powinien zostać, albo pojechać tam gdzie Cię stać, i tyle.  chociaż, jeśli to związek z dłuższym stażem, to nie miałabym nic przeciwko,żeby mi chłopak postawił wakacje :)
Absolutnie się zgadzam. I ja także nie miałabym problemu z tym, żeby mój partner za mnie zapłacił. Gdyby sytuacja była odwrotna i ja miałabym pieniądze "na zbyciu", a mój facet unosiłby się bezsensowną (moim zdaniem) dumą, to bym się po prostu wkurzyła. To jednak TYLKO kasa, a wspólne zbieranie pięknych wspomnień jest bezcenne. 

no dokładnie.  

ja nie jestem przeciwna samodzielnym wyjazdom. w tym roku mój mąż był z naszymi córkami w Bułgarii - ja z synem zostaliśmy. w ferie był z nimi w górach - no problem. w następne wakacje ja będę jechała sama z dziećmi na domki (gdy będzie miał urlop też gdzieś pojedziemy).  jestem na nie, tylko w sytuacji autorki... ja zostaje sama z dziećmi, a on jedzie na Kanary - buahahaha ;) ja zostaję w domu (nie mamy dzieci), a on jedzie na Kanary - buahahaha ;) w drugą stronę działa to tak samo ;)  autorko, jak nie masz z tym problemu, to go na siłę nie szukaj ;) no i jak kazałaś mu jechać, to te bez sensu...chyba, że to był tekst w stylu - tak,tak,jedź beze mnie..a w domyśle - tylko spróbuj...ale z tekstu wynika, że zwyczajnie mu to powiedziałaś, bez podtekstów 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.