- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 sierpnia 2017, 12:16
Moj chlopak polecial sam na Wyspy Kanaryjskie bo ja nie mialam pieniedzy tam leciec a nie chcialam zeby mi fundowal, ogolnie na poczatku pomyslalm ze to nic zlego ze poleci sam i odpocznie ale kiedy powiedzialam o tym przyjaciolkom stwierdzily ze sobie nie wyobrazaja takiej sytuacji kiedy ich chlopak sam jedzie na wakacje, ze jak ja nie mialam kasy to powinien zostac albo jechac na wakacje na ktore ja tez bym miala pieniadze i ze to nie w porzadku ze tak zrobil . troche mi namieszaly w glowie i nie wiem co o tym myslec, co o tym sadzicie?
Edytowany przez Sunniva89 30 sierpnia 2017, 12:18
30 sierpnia 2017, 13:35
Czyżby Erasmus? :D
30 sierpnia 2017, 13:46
tak powiedzialam , tak wlasnie bylo ale potem zaczelam gadac z kolezankami i stwierdzily ze w ogole nie powinien jechac sam gdyby mnie kochal itp itfA to nie tak, że sama mu powiedziałaś, że nie masz kasy i może jechać sam?Dziwne, ale jeśli tak powiedziałaś, to zrobił co chciałaś, po prostu.
30 sierpnia 2017, 13:47
Dla mnie z kolei to nie do pomyslenia, zeby zabraniac partnerowi wyjazdu na wakacje bo 'mnie nie stac'. Zapracowal sobie na urlop, zarobil te pieniadze, wiec z jakiej okazji mam go zmuszac do siedzenia w domu, bo ja sie nie moge ogarnac z pieniedzmi? Gdyby mu bardzo zalezalo i proponowal, ze zaplaci - ta opcja bardziej do mnie przemawia. Ale sama spielabym wtedy poslady zeby jednak troche kasy do tego dolozyc.
No i kwestia - jaki macie podzial kasy w zwiazku. Jesli chcecie utrzymywac rozdzielnosc finansowa, a Ty ciagle jestes na minusie, to jest problem. Ale jesli kase macie wspolna, to przeciez wszystko gra.
30 sierpnia 2017, 13:49
Dlaczego nie pozwalasz żeby za Ciebie płacił? Jeśli mieszkacie razem powinniście dążyć do wspólnego budżetu. Ty sobie on sobie- słabo. Ogarnij kwestie związane z pieniędzmi bo to będzie Wam przeszkadzać ( zresztą przeszkadza).
PS.Poza tym Kanary to żadna rewelacja, nic nie straciłaś.
30 sierpnia 2017, 14:09
To moim zdaniem nie ma co mieć w tym momencie pretensji do niego :-PW przyszłości możesz proponować inne rozwiązania.tak powiedzialam , tak wlasnie bylo ale potem zaczelam gadac z kolezankami i stwierdzily ze w ogole nie powinien jechac sam gdyby mnie kochal itp itfA to nie tak, że sama mu powiedziałaś, że nie masz kasy i może jechać sam?Dziwne, ale jeśli tak powiedziałaś, to zrobił co chciałaś, po prostu.
Musze sie z tym zgodzic.
Chlopak chce zaplacic za Ciebie, ale Ty nie chcesz sie na to zgodzic, co wiecej sama kazesz mu jechac, a na koncu sie obrazasz, ze zrobil dokladnie tak, jak mu mowilas, ze ma zrobic.
Trzeba mowic wprost o swoich potrzebach i oczekiwaniach. Ewentualnie nie mowic nic i obserwowac, jakie partner bedzie podejmowal decyzje sam z siebie. Ale doradzac mu zrobienie A, chcac, zeby zrobil B i jeszcze potem miec do niego pretensje?
30 sierpnia 2017, 14:20
2 lata, tak dosc stanowczo odmawialam , nie byloby mnie stac na zadne wakacjea jak długo jesteście razem? na jakie wakacje Ciebie byłoby stać? bardzo stanowczo odmawiałaś, żeby zapłacił za Ciebie?
30 sierpnia 2017, 14:23
Najgorzej jak się zacznie słuchać osób trzecich. Nie było problemu i bach, nagle jest.
Nie sugeruj się tym co koleżanki, tylko tym jak Wam jest w związku. Ja jeździłam sama na wakacje, teraz mamy syna to jeżdżę z nim i koleżanką która ma córę, albo do moich znajomych jadę z synem. Partner kilka lat wstecz nie mógł wziąć urlopu, bo rozkręcał firmę, to ja miałam rok,dwa, trzy nigdzie na wakacje nie pojechać, albo ciągnąć go na siłę, żeby się stresował czy po powrocie będzie miał do czego wracać? Jechałam sama i nikt nie miał pretensji.
Teraz jeździmy w jego urlop razem, a że ja z synem siedzę w domu, to dodatkowo wyjeżdżam z nim również sama i nie widzę w tym nic dziwnego. Mój facet sam nigdzie nie jeździ, bo nie lubi, nie ma urlopu, nie ma z kim, to jego wybór. Różnie się to układa, ale gdyby chciał to droga wolna, umiemy bez siebie oddychać i chodzić do WC. Każdy związek jest inny, więc mierz swój miarą Twoją i faceta z którym jesteś, bo każdy ma inną wizję świata, a szkoda sobie psuć relacje z powodu różnic światopoglądowych innych ludzi.
30 sierpnia 2017, 14:32
Nieeee no, nie popadajmy w paranoję - co ma wspólnego wyjazd na wakacje z miłością? Jak to "nie powinien jechać sam, gdyby mnie kochał"? Co to znaczy? Gdyby cię nie kochał, to by ci nie proponował, że ci je ufunduje... Facet chciał dobrze, przekombinowałaś do spółki z koleżankami, nadinterpretacja i ot, gryziesz się teraz w tyłek. A co jest złego w tym, że pojechał na wakacje? Od kiedy ograniczenie się tylko do wspólnych wyjazdów to dowód miłości? To byłby raczej dowód pantoflarstwa.
30 sierpnia 2017, 14:39
no dla mnie to nie do pomyślenia, żeby mój facet jechał beze mnie na wakacje. powinien zostać, albo pojechać tam gdzie Cię stać, i tyle. chociaż, jeśli to związek z dłuższym stażem, to nie miałabym nic przeciwko,żeby mi chłopak postawił wakacje :)
Absolutnie się zgadzam. I ja także nie miałabym problemu z tym, żeby mój partner za mnie zapłacił. Gdyby sytuacja była odwrotna i ja miałabym pieniądze "na zbyciu", a mój facet unosiłby się bezsensowną (moim zdaniem) dumą, to bym się po prostu wkurzyła. To jednak TYLKO kasa, a wspólne zbieranie pięknych wspomnień jest bezcenne.