Temat: Pojechal sam na wakacje

Moj chlopak polecial sam na Wyspy Kanaryjskie bo ja nie mialam pieniedzy tam leciec a nie chcialam zeby mi fundowal, ogolnie na poczatku pomyslalm ze to nic zlego ze poleci sam i odpocznie ale kiedy powiedzialam o tym przyjaciolkom stwierdzily ze sobie nie wyobrazaja takiej sytuacji kiedy ich chlopak sam jedzie na wakacje, ze jak ja nie mialam kasy to powinien zostac albo jechac na wakacje na ktore ja tez bym miala pieniadze i ze to nie w porzadku ze tak zrobil . troche mi namieszaly w glowie i nie wiem co o tym myslec, co o tym sadzicie?

Ja nie mam nic przeciwko żeby facet jechał sobie z przyjaciółmi na jakiś wyjazd, nie uważam że wszędzie musimy razem... np wiem że nie lubi leżeć plackiem na plaży, ja czasem mam na to ochotę więc już ustaliliśmy że na takie wakacje będę sobie sama jeździć z koleżanką. On za to będzie sobie robił męskie wypady w góry. Oczywiście, najwięcej jeździmy razem, ale od czasu do czasu to nawet zdrowo trochę dać sobie zatęsknić ;) jedyne co to trochę przykro że on się wybawi a Ty nigdzie nie jedziesz, na jego miejscu w takiej sytuacji zaproponowałabym jednak tańszy wyjazd w Polskę, chociaż na kilka dni. Za to nawet mógłby zapłacić a Ty nie czułabyś się z tym tak źle jak z zagranicznymi wakacjami w kurorcie. 

Uważam, że skoro go zachęcałaś to miał prawo się zgodzić i nie masz mu co mieć za złe, z Twoim związkiem pod tym kątem nie jest nic nie w porządku. Gorzej jakby to zrobił mimo Twojego sprzeciwu. 

na początku mojego związku zarabiałam dwa razy więcej od mojego faceta i normalne było dla mnie, że jedziemy razem, a każde wkłada do budżetu tyle, ile ma

ale mam też znajomych, którzy po kilkunastu latach małżeństwa jeżdżą na wakacje osobno - ona do Meksyku, bo ją stać, on na Mazury, bo na Meksyk go nie stać. dla mnie to dziwne, ale jeśli im pasuje, to ok

a Twój facet na te wakacje pojechał sam? z kolegami?

Sunniva89 napisał(a):

.king. napisał(a):

A to nie tak, że sama mu powiedziałaś, że nie masz kasy i może jechać sam?Dziwne, ale jeśli tak powiedziałaś, to zrobił co chciałaś, po prostu.
tak powiedzialam , tak wlasnie bylo ale potem zaczelam gadac z kolezankami i stwierdzily ze w ogole nie powinien jechac sam gdyby mnie kochal itp itf

Kurczę, no to strzeliłaś sobie w stopę. Mogłaś od razu powiedzieć, że nie masz pieniędzy na taki wyjazd, więc chętnie pojechałabyś, ale gdzieś bliżej... No i jak z kwestią zaufania? Mój facet chciał w tym roku pojechać z kolegami na 2 dni nad polskie morze. Pytał czy nie będę miała nic przeciwko. Znając jego podejście do wyrywania panien (i jego kumpli także) nie mogłam się nie zgodzić :D Choć jestem pewna, że gdybym powiedziała kategoryczne NIE, to zostałby w domu. 

Podczas jego nieobecności dostawałam kilka telefonów i mnóstwo smsów dziennie, włącznie ze zdjęciami - wiedziałam więcej niż chciałabym wiedzieć :D Dlatego też, jeśli jesteś pewna zarówno partnera jak i jego uczuć, to chyba nie ma się czym martwić.

Pasek wagi

PamPaRamPamPam napisał(a):

na początku mojego związku zarabiałam dwa razy więcej od mojego faceta i normalne było dla mnie, że jedziemy razem, a każde wkłada do budżetu tyle, ile maale mam też znajomych, którzy po kilkunastu latach małżeństwa jeżdżą na wakacje osobno - ona do Meksyku, bo ją stać, on na Mazury, bo na Meksyk go nie stać. dla mnie to dziwne, ale jeśli im pasuje, to oka Twój facet na te wakacje pojechał sam? z kolegami?

zupelnie sam 

PamPaRamPamPam napisał(a):

na początku mojego związku zarabiałam dwa razy więcej od mojego faceta i normalne było dla mnie, że jedziemy razem, a każde wkłada do budżetu tyle, ile maale mam też znajomych, którzy po kilkunastu latach małżeństwa jeżdżą na wakacje osobno - ona do Meksyku, bo ją stać, on na Mazury, bo na Meksyk go nie stać. dla mnie to dziwne, ale jeśli im pasuje, to oka Twój facet na te wakacje pojechał sam? z kolegami?


:? dziwna sytuacja, naprawdę :/ 

Pasek wagi

1. Nie mialas na nie pieniedzy,

2. Chcial Ci pożyczyć lub "zasponsorowac" a dosadnie zaprotestowałas,

3. Zachecalas na wakacje i przekonalas by jechal sam,

4. Nie zaproponowalas innej formy odpoczynku, tanszych wakacji,

Jesli wtedy czulas sie z tym dobrze, a zaczelas myśleć o tym dopiero jak kolezanki Ci tak powiedzialy, to bym sobie dala spokoj i nie analizowała. Facet niczemu nie jest winny i nie oznacza to, ze wasz związek zle rokuje. Jesli moj chlopak nie chciaby jechać na wakacje, nie zaproponowalby niczego innego a jeszcze namawialby mnie bym jechala, to bym pewnie pojechała sama :) Po prostu jakbym potrzebowala odpoczynku to bym nie poswiecala sie "dla zasady", jeśli moj partner z kazdej strony zapewnialby mnie, ze nie ma z tym problemu :) 

Nie ma co sie sugerowac innymi ludzmi. Niektorzy dobrze czuja sie jak maja więcej swobody, niektorzy sa jak papuzki nierozlaczki. Nie macie tez dzieci wiec nie ma tutaj sytuacji, ze ktos sobie wyjezdza i ucieka od obowiazkow. 

Ostatnio moje kolezanki zdziwily sie, ze ufam chlopakowi, nie sprawdzam jego telefonu i nie mam hasla do jego fb :P Wiec nie ma co sie sugerowac innymi, warto dzialac wedlug swojego sumienia. Jesli sie dobrze dogadujecie, to nie widze problemu w tej sytuacji :)

Sunniva89 napisał(a):

_maselko napisał(a):

Ja bym w życiu nie pozwoliła :p i sama też bym nie pojechała. Nawet gdybym powiedziała mojemu, żeby jechał sam, to by nie pojechał. 
to samo mi kolezanki powiedzialy , ale ja nie bede miec do niego zadnych pretensji czy cos bo sie na to zgodzilam i nie pomyslalam nawet ze to moze jakos swiadczyc o tym ze moze nnasz zwiazek nie rokuje dobrze na przyszlosc, drugim razem sie zastanowie.

pfff to Twój związek a nie koleżanek, nie daj sobie mącić bo jak zaczniesz za dużo myśleć to tylko narobisz kłopotów. Jeśli TY się czujesz w związku dobrze i Twój partner też to znaczy że taki system wam odpowiada. Nie ma jednego niezawodnego przepisu na szczęśliwe życie. Mój facet na przykład chciał mnie wziąć w piątek na mecz, bo zawsze piątki spędzamy razem. Wiem że mu zależy na tym meczu, a ja nienawidzę piłki. I co mam iść z nim bo wszystko robimy razem? bleh :P albo może powiedzieć że skoro kilka dni się nie widzieliśmy to ma siedzieć u mnie bo "mecz nie powinien być ważniejszy ode mnie"? no bez przesady.... ale pewnie niektóre dziewczyny wybrałyby którąś z tych opcji a mój związek uważają za nierokujący ;p każdy ma swoje pojęcie normy

to jest oczywiście tylko moje zdanie, ale mężczyzna jeśli myśli poważnie o kobiecie powinien po części ja wspierać również finansowo i to samo się tyczy kobiety w stosunku do mezczyzny. Takie jest życie ktoś zarabia lepiej ktoś gorzej i ta sytuacja zawsze może się odwrócić. Gdybym miała sama lecieć na fajne wakacje wiedząc ze mój mężczyzna wcale nie będzie miał wakacji bo nie ma kasy to bym zaproponowała albo tańsza opcję ale dla dwojga i za taką zapłaciła albo została z nim i poczekala aż będziemy mogli oboje sobie na nie pozwolić. Zresztą ja do tematu pieniędzy w poważnym związku podchodzę tak ze i ja i mój mąż zarabiamy dla nas i oboje możemy wydawać te pieniądze bez względu na dysproporcje w zarobkach, u nas tak było od jakiegoś 2 roku znajomosci/ zwiazku

Sunniva89 napisał(a):

_maselko napisał(a):

Ja bym w życiu nie pozwoliła :p i sama też bym nie pojechała. Nawet gdybym powiedziała mojemu, żeby jechał sam, to by nie pojechał. 
to samo mi kolezanki powiedzialy , ale ja nie bede miec do niego zadnych pretensji czy cos bo sie na to zgodzilam i nie pomyslalam nawet ze to moze jakos swiadczyc o tym ze moze nnasz zwiazek nie rokuje dobrze na przyszlosc, drugim razem sie zastanowie.

Każdy związek kieruje się swoimi zasadami i nikomu noc do tego. Jeśli to ty podjęłas decyzję o tym, że nie pojedziesz to ty ponosisz jej konsekwencje. Uniosłas się dumą i ok. Ale nie daj sobie wmówić koleżankom, że źle zrobiłaś albo co gorsza, że on cie nie kocha. Tylko ty wiesz jak rozmowa między wami wyglądała i jak została podjęta ta decyzja. 

Pasek wagi

polihymnia napisał(a):

Sunniva89 napisał(a):

_maselko napisał(a):

Ja bym w życiu nie pozwoliła :p i sama też bym nie pojechała. Nawet gdybym powiedziała mojemu, żeby jechał sam, to by nie pojechał. 
to samo mi kolezanki powiedzialy , ale ja nie bede miec do niego zadnych pretensji czy cos bo sie na to zgodzilam i nie pomyslalam nawet ze to moze jakos swiadczyc o tym ze moze nnasz zwiazek nie rokuje dobrze na przyszlosc, drugim razem sie zastanowie.
pfff to Twój związek a nie koleżanek, nie daj sobie mącić bo jak zaczniesz za dużo myśleć to tylko narobisz kłopotów. Jeśli TY się czujesz w związku dobrze i Twój partner też to znaczy że taki system wam odpowiada. Nie ma jednego niezawodnego przepisu na szczęśliwe życie. Mój facet na przykład chciał mnie wziąć w piątek na mecz, bo zawsze piątki spędzamy razem. Wiem że mu zależy na tym meczu, a ja nienawidzę piłki. I co mam iść z nim bo wszystko robimy razem? bleh :P albo może powiedzieć że skoro kilka dni się nie widzieliśmy to ma siedzieć u mnie bo "mecz nie powinien być ważniejszy ode mnie"? no bez przesady.... ale pewnie niektóre dziewczyny wybrałyby którąś z tych opcji a mój związek uważają za nierokujący ;p każdy ma swoje pojęcie normy

Oooo, mam dokładnie takie samo podejście. 

Co więcej, dla mnie zupełnie nierokujące są relacje, gdzie WSZYSTKO-MUSIMY-ROBIĆ-RAZEM. To nie związek, a więzienie. Dlatego jeden rozwód już mam za sobą. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.