Temat: trudne nazwy, gafy językowe

Zdarzało Wam się popełniać gafy językowe przy wymawianiu nazw? a może któreś nagminnie powtarzane Was irytują? 

Ja byłam dosyć zaskoczona tymi: 

gnocchi- niokki

tagliatelle- taljiatelle

fondue- fądu (zawsze myslałam że fądi :P)

quiche- kisz

creme brulee- krem bruli (myślałam że brule :P)

fajitas- fahitas

enchiladas- enczilawas

a z tych co mnie śmieszą to chyba ekspresso i modżajto/mojito :D

pamiętam jak któraś babka w telewizji dała czadu wymawiając janis joplin ,,żenis żoplę":Dto mnie rozbawiło, ale już denerwuje mnie jak w telewizji jest zapowiedź filmu lara croft-tomb raider i zamiast ,,tum" wymawiają ,,tomb". kilka razy już to słyszałam w tv, to już niedbalstwo jest. 

i  po spolszczeniu powinno się mówić transformery, a nie transformersy:) 

Pasek wagi

a mnie najbardziej boli jak Amerykanie 2-3 pokolenia majac typowo polskie nazwsko np   Murawski,potrafia tak je pokaleczyc,ze nic nie zostaje ;) a przy tym mowia mi,ze tez sa Polakami,jak ja;)

Z tym creme brulee to wydaje mi się, że nie tak do końca bruli. W słowie brulee pierwsze "e" ma akcent a "e" z akcentem czyta się pop prostu jak "e". Mogłaś trafić na kogoś z akcentem, który brzmi, jak "i", a to wcale nie oznacza, że to jedyna poprawna forma.

Jeśli chodzi o inne kwiatki językowe - zawsze bawi mnie, jak ktoś zamawia"late maczjato" :D.

Przy okazji Auchan, nie wiem czy było: 

Z doświadczenia: kiedyś poszłam do McDonalda, to było lata temu jak wrapy wchodziły dopiero i były nazywane tortillami, poprosiłam o 'tortiję z kurczakiem'. Pani za kasą mnie nie zrozumiała i dopiero potem mówi: aaa tortiLLę!
I z najbardziej znienawidzonych - mój były i jego rodzina mówią: pizzerNia - jak to słyszałam to mnie aż zęby bolały. Nie wymagam wymowy /pizzerija/ czy /tratorija/ no ale bez przesady.

Aaaa i masielnica - tak mówił mój mąż na maselniczkę.

.king. napisał(a):

polihymnia napisał(a):

ooo i jeszcze wariacje na temat Auchan :D najlepsza jest chyba auczan :D 
Ja nawet lubie "oszołom" xd

Kiedyś w autobusie słyszałam że kobiety wybierały się do Aszułan czy Anszułan, nie wiedziałam o co chodzi dopóki nie wysiadły pod Auchan :D 

Enczilawas? No nie... 

Są takie nazwy, które faktycznie są wymawiane błędnie, ale tak już wrosły w język, że nie wyobrażam sobie inaczej. Na przykład tortilla - wiem, że prawidłowo tortija, ale nie zdarza mi się tak powiedzieć, zawsze walę przez podwójne l :) Tak samo jest z keczupem - dla mnie to po prostu keczup, przez cz i u, chociaż pomijając pisownię, to oczywiście wiem, że poprawnie byłoby wymawiać "keczap". Ale tak to już przylgnęło do ludzi, że jak ktoś mówi przez a, to mnie to wręcz razi :)

No a oscylując wokół motoryzacji... ;)

dubel

Canda to jedna z marek C&A. Podobnie jak Yessica. Nie ma w tym nic dziwnego. ☺

parla32 napisał(a):

Zgadzam się jak ktoś napisał ,że we Francji wymawiają po swojemu,bo w Hiszpanii jest to samo. Auchan np ma zmieniona nazwę i jest pod logo Alcampo,mimo,że ptak i cały sklep to właśnie Auchan. Leroy Merlin czytają i wymawiają tak jak jest napisane,nie łamią sobie języka. Np GPS w Pl mówi się dżipies a w Hiszpanii mówią hpese. Tak jak ich alfabet nakazuje,i nie to nie jest brak szacunku do innych języków,to jest ogromny szacunek do swojego języka i mają w czterech literach wymawianie w innych językach zachodnich zwrotów czy nazw,czego o Polakach napisać nie mogę. Na każdym kroku jest przeplatane angielskie słówko,jakby polskiego odpowiednika nie było,lub słowniki języka polskiego zdecydowanie się okroił jakim cudem....

To akurat prawda. W hiszpańskojęzycznej Panamie jest dokładnie tak samo. Nie wiem tylko, czy to z szacunku do własnego języka, czy od tak - z lenistwa. :p

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.