- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
1 sierpnia 2017, 20:30
Odnośnie tematu, w którym niemal każda z pań krytykuje faceta, który nie reaguje nie odzywa się w nieciekawych sytuacjach albo kiedy ktoś robi coś złego/niezgodnego z ogólnie przyjętymi normami - czy Wy drogie panie reagujecie i odzywacie się, kiedy widzicie łamanie prawa, niewłaściwe zachowanie, nieodpowiednie traktowanie. Nie chodzi mi oczywiście o sytuacje niebezpieczną typu - facet atakuje kobietę, ale zwykłe codzienne sytuacje, kiedy ktoś np. zdzieli psa albo wyrzuca śmieci na chodnik. Wybierzcie sobie jakąkolwiek taką sytuację i bądźcie szczere - czy Wy reagujecie czy tylko wymagacie, żeby faceci byli heja do przodu i reagowali za każdym razem, nawet wtedy, kiedy Wy nie pisnęłybyście słówka będąc same/ze znajomymi.
Jest mnóstwo sytuacji, w których nikt nie reaguje - typu człowiek leżący na ulicy. Jakoś nikt nie podejdzie i nie pomoże, ale potem masa tematów - facet, z którym się spotykam jet pipą, bo nie udzielił pomocy, a sama w sumie nie zareagowałabym, gdybym była bez niego.
Czy nie uważacie, że wasze zachowanie, krytyka i wymagania to zwykła hipokryzja? Oczekujecie od facetów masy zachowań, których wy zupełnie nie przejawiacie na co dzień...
2 sierpnia 2017, 10:58
Jak coś mnie jakos przerasta (np. banda robiaca rozrube) to unikam sytuacji, ale to moim zdaniem kwestia rozsądku. Czasem dla świętego spokoju widzę coś, a nie reaguje, albo gdy nie do końca wiem co mogę zrobić. Czy to bycie pipka? Sama nie wiem. Ale zdarzyło mi się reagować gdy widziałam, ze ktoś źle się czuję, dzieje się mu krzywda, leży na ulicy, gdy niszczył jakieś rzeczy w miejscach publicznych. W przypadku tego ostatniego to zawsze mnie aż telepie ze złości gdy ktoś pisze po murach czy robi inne rzeczy, które potem szpeca okolice więc jeśli nie czuję się, ze ktoś mnie zrobi krzywdę to włącza mi się agresor wobec wandala.
2 sierpnia 2017, 11:12
Co to znaczy facet to facet?Staram się reagować, ale facet to facet.
A to znaczy, ze ja mam 165cm wzrostu, a facet prawie 190cm, wiec to chyba logiczne, ze facet w rożnych okolicznościach moze miec większe szanse, np. kiedy jakieś typki zaczepiają Jego kobietę.
Ja np. raz sie tak wściekałam, ze poprosiłam męża, zeby zwrócił uwagę sąsiadowi, ktory zostawił śmieci przed drzwiami. Bo bałam sie, ze moge nie powstrzymać emocji ;P
Ja zawsze jestem większy chojrak w pracy niz w życiu codziennym :P
2 sierpnia 2017, 11:26
najwięcej pipek jest w autobusie, gdy jadąc wariatka zaczyna obrażać innych bądź inny menel szaleje - mało kto reaguje, niestety.......
2 sierpnia 2017, 11:40
Jestem straszna pipka. Z reguly jestem cicha i zamknieta w sobie - zmieniam sie zupelnie dopiero w dobrze znanym towarzystwie.
Na ulicy czasem nawet nie zauwazam taki sytuacji, bo jestem sobie w swoim swiecie. Czasem pomoge, jesli nie mam juz wyboru, ale ogolnie unikam sytuacji w ktore musze sie jakos zaangazowac.
Jak ktos mnie zaczepia to sie usmiecham i oddalam w pospiechu.
Jesli juz kogos znam to inna sprawa.
2 sierpnia 2017, 12:31
Mialam sytuacje wczoraj w pracy akurat. Zlodziej na moich oczach kradl telefon, i moja reakcja ? Zlapac dziada za koszule i wytarmosic. Niestety mial sliski golfik na sobie i moja dlon nie zlapala go na tyle zeby go zatrzymac. Oczywiscie ruszylam za nim ale przy drzwiach sklepu zorientowalam sie ze '' po co ja to robie jeszcze mi sie od zlodzieja oberwie?''. I to nie byl pierwszy raz kiedy mialam taka sytuacje. Maz tez raz sie postawil zeby mnie bronic i zostal pobity wiec dzisiaj uwazam ze w tamtej sytuacji trzeba bylo minac '' idiotow'' i zignorowac ich zaczepki. Niestety oboje z mezem jestesmy dosc nerwowi a dopiero potem myslimy ze nie potrzebnie sie wystawiamy na ryzyko.
2 sierpnia 2017, 15:48
Nie wiem. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek była w takiej sytuacji, że musiałabym zwrócić komuś uwagę. Albo żyję na innej planecie, albo rzeczywiście mnie takie sytuacje nie spotykają. Albo może nie zauważam.
2 sierpnia 2017, 16:15
Moja mama ostatnio miała taką sytuację, że szła z moją córką w wózku, w takim tunelu stał młody uchodźca, 15-18 lat, minął go napompowany Niemiec, po czym zawrócił i stłukł chłopaka na kwaśne jabłko. Mama przystanęła z boku i skręciła w inną ścieżkę. Widziała, że chłopak no chamsko mówiąc - przeżył i podszedł do domofonów z bloku.
Co miała zrobić? Podejść i powiedzieć - Drogi panie niemcu, nie ładnie bić młodych uchodźców, niech pan już przestanie?
2 sierpnia 2017, 17:53
Ja sie boje reagowac i nie jestem z tego dumna.
Niemniej znam kilka takich sytuacji, ze reakcja spotkala sie z duza agresja w strone zwracajacego uwage. Moj szwagier np. widziac, ze chca w tramwaju okrasc starsza pania, zwrocil sie do niej glosno, przy wszystkich, zeby uwaznie pilnowala swojej torebki, bo w tramwaju grasuja kieszonkowcy. Zostal za to silnie uderzony przez jednego z nich. Oni wysiedli na najblizszym przystanku, a nikt z pasazerow nie raczyl mu nawet pomoc. Pewnie to jest zrodlem mojego strachu.
Ostatnio tez bylo glosno o dziewczynach, ktore probowaly rozdzielic sie bijacych sie mezczyzn: