Temat: Nie mogę chodzić na wesela

Bardzo bym chciała pójść na wesele, bo lubię takie zabawy ale musialam już 3 odwołać... czemu? bo nie jestem w stanie dać więcej niż 250zł w kopercie a teraz młodzi są tak strasznie roszczeniowi, że lepiej nie iść niż by się obrazili bo za mało kasy...........

To lepiej chodzić na wesele samemu i dawać te 250zł i zanudzić się na śmierć bez towarzyszącej przez brak tańca? czy moze lepiej chodzić z towarzyszącą dać 250zł i narazić się na obraę połowy rodziny czy może lepiej dawać po 500zł i żyć bez pralki 3 lata zanim sobie uzbieram na nową bo kasę oddałam młodej parze??

czemu młodzi nie robią już wesel dla dobrej zabawy i by spotkać się zrodziną- tylko kasy??? Nie lepiej zrobbić uroczystość na 40osób i samym wszystko opłacić niż robić na 150osób i żebrać by gooście fundowali wesele?

elektron.tusia napisał(a):

Nie spodziewałam się 15 stron w tym temacie. Cóż jednak wiele z was jest za tym, że lepiej nie iść niż dać 250zł za parę, więc decyzja moja niestety jest jasna...

Tylko, ze dziewczyny pisza o 50zl, ze to wstyd (chyba, nie czytalam wszystkich 15 stron :D)... najlepiej pogadaj o tym z rodzina np. mama, albo panna mloda, jesli jestescie sobie na tyle bliskie, zeby rozmawiac o twojej sytuacji finansowej i przemysleniach. 50 zl to moim zdaniem wstyd, ale 250zl dla kuzynki czy kolezanki to juz bardzo duzo jak na osobe majace problemy finansowe.

Pasek wagi

Swoja droga przerzucanie odpowiedzialnosci za swoj wybor na obcych ludzi z forum kiepsko swiadczy o Tobie autorko. Zrob, co chcesz, ale nie podpieraj sie pasujacymi Ci opiniami, bo jak widzisz rownie duzo jest przeciwniczek takiego podejscia.

Nayuri napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja nie rozumiem tylko problemu z wierszykiem. No jednak ja wolałabym dostać kasę zamiast tostera. 
A ja kartkę z życzeniami zamiast kwiatów, z którymi potem nie ma co zrobić. 

Tylko tu chodzi o to, ze wedlug mnie nie powinno sie miec wplywu na to co gosc chce dac w prezencie. To jego dobra wola co daje z serca. Takie wybieranie to patrzenie z zyskiem.

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja nie rozumiem tylko problemu z wierszykiem. No jednak ja wolałabym dostać kasę zamiast tostera. 
No bo to nie jest kulturalne robić na zaproszeniu dopiski z określeniem co by się wolało dostać (i żeby nie było, nie mój wymysł, tylko savoir-vivre). Można oczywiście olać te zasady i mieć gdzieś, ale jak ktoś ich przestrzega to się pojawia zgrzyt i "problem". Ja np. nie mam problemu z tym, że ktoś do mnie zadzwoni o drugiej w nocy (nawet wolałabym), ale sama do innych o tej godzinie nie dzwonię. 
Nie zgadzam się z Tobą Wilena. Kulturalne czy nie, ale też nie jest fair dawanie takich prezentów od czapy, na które traci się pieniądze a które wylądują od razu w piwnicy czy na portalu sprzedażowym. Lepiej dać 50 PLN w kopercie, niż dostać toster, widelce czy mikrofale. No ludzie niestety mają takie pomysły. Zresztą, chyba większość ludzi i tak daje tylko kasę + kartkę a takie uwagi dotyczące właśnie tych, którzy mają takie pomysły. Takie prezenty z reguły nie są w ogóle przemyślane i kupione, byle nie przyjść tylko z koperta. Co innego jak ktoś faktycznie tego tostera potrzebuje a prezent obgadany. Zamiast kwiatów też wolałabym wino, kupon w totka, wpłatę na jakieś chore dzieci.

Teraz juz chyba nikt nie przychodzi z tosterem czy mikrofala :0 

sacria napisał(a):

_maselko napisał(a):

Bo koszt wesela to ok 250 zł od osoby z poprawinami... I mówię o samym jedzeniu, a gdzie wódka, orkiestra? Nie ma się co dziwić, że każdy chce, żeby się zwróciło. Mało kto jest na tyle bogaty, żeby od tak wydać 60 tys zł na wesele, nie licząc na to, żeby w jakimś stopniu ta kwota do nas wróciła. Powiesz, że jak cię nie stać to nie rób. Ale wtedy idea wesel wyginęłaby śmiercią naturalna... 
Zastaw sie a postaw sie. Ja nie cierpie takiego dziadowania i liczenia ze goscie pokryja Ci koszt. Jesli nie stac Cie na 60 tys, a chcesz koniecznie zrobic wesele to zrob za 20 tys. Proste. Ludzie wydaja kupe pieniedzy, ktorzy nie maja, a potem pretensje do innych? A pretensje mozna miec tylko do siebie, ze jest sie tak naprawde niemyslacym.... glupkiem?Nie chcialam tego napisac, ale nie moglam znalezc innego slowa- no bo naprawde jak to mozna inaczej nazwac? Jak mnie nie stac na zrobienie urodzin dla najblizszych znajomych np. w Portugalii to ich nie robie, a nie tak, ze robie i licze ze dadza mi drogie prezenty:D A co do autorki- jesli faktycznie masz rodzine, w ktorej dyskutuje sie o kopertach to ja na Twoim miejscu bym te wesela zupelnie olala. Ja po swoim slubie z nikim nie rozmawialam, kto co nam dal. Uwazam, ze to strasznie bez klasy.


Popieram.

A jeśli chodzi autorko o Twoje pytanie to myślę, że czasem wystarczy jakis prezent, który się przyda młodym - zestaw ręczników, pościel, sztućce... na studiach jak się nie miało pieniędzy to taki prezent wcale nie był źle widziany a wręcz przeciwnie. Jeśli komuś faktycznie zależy na Twojej obecności na weselu a nie na kasie to na pewno nie będzie zły za coś takiego.

kkasikk napisał(a):

Musiałam kupić sobie dwie sukienki za które zapłaciłam 120 zł (a więcej ich nie założę pewnie może poza jakimiś urodzinami ciotki 2 razy..)Musiałam kupić buty bo miałam same wysokie, a krótko przed weselem miałam wypadek i nie ustała bym - 50 zł..Mój partner musiał kupić spodnie i koszule - 110 złTO TEŻ KOSZTUJE.

Szczerze mówiąc to twój wybór czy kupujesz sobie specjalnie ubrania i buty na wesele. Wesele to nie jest pokaz mody, a to że niektórzy tak go właśnie traktują to już w moim odczuciu ich sprawa.

elektron.tusia napisał(a):

Nie spodziewałam się 15 stron w tym temacie. Cóż jednak wiele z was jest za tym, że lepiej nie iść niż dać 250zł za parę, więc decyzja moja niestety jest jasna...

Ktoś już napisał - za taką kwotę można by kupić prezent, o ile jesteś w stanie utrafić. Jeśli udałoby Ci się kupić okazyjnie, to mogłabyś wizualnie "zwiększyć" kwotę.

cancri napisał(a):

Wilena napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja nie rozumiem tylko problemu z wierszykiem. No jednak ja wolałabym dostać kasę zamiast tostera. 
No bo to nie jest kulturalne robić na zaproszeniu dopiski z określeniem co by się wolało dostać (i żeby nie było, nie mój wymysł, tylko savoir-vivre). Można oczywiście olać te zasady i mieć gdzieś, ale jak ktoś ich przestrzega to się pojawia zgrzyt i "problem". Ja np. nie mam problemu z tym, że ktoś do mnie zadzwoni o drugiej w nocy (nawet wolałabym), ale sama do innych o tej godzinie nie dzwonię. 
Nie zgadzam się z Tobą Wilena. Kulturalne czy nie, ale też nie jest fair dawanie takich prezentów od czapy, na które traci się pieniądze a które wylądują od razu w piwnicy czy na portalu sprzedażowym. Lepiej dać 50 PLN w kopercie, niż dostać toster, widelce czy mikrofale. No ludzie niestety mają takie pomysły. Zresztą, chyba większość ludzi i tak daje tylko kasę + kartkę a takie uwagi dotyczące właśnie tych, którzy mają takie pomysły. Takie prezenty z reguły nie są w ogóle przemyślane i kupione, byle nie przyjść tylko z koperta. Co innego jak ktoś faktycznie tego tostera potrzebuje a prezent obgadany. Zamiast kwiatów też wolałabym wino, kupon w totka, wpłatę na jakieś chore dzieci.

Ale to nie ze mną się nie zgadzasz. Ja nie wymyślam zasad savoir-vivre, ja Ci tylko napisałam że taka zasada jest (bo pisałaś, że nie rozumiesz problemu z wierszykiem). Tak jakbyś zapytała "nie rozumiem tylko problemu z jedzeniem nożem i widelcem", ja bym Ci odpisała "no tak się przyjęło, że inaczej średnio kulturalnie", a Ty byś mi opowiedziała "nie zgadzam się z tobą, rękami mi wygodniej". Sama też wolę dać komuś pieniądze (chyba, że wiem dokładnie co by chciał dostać z rzeczowych prezentów), co nie zmienia faktu że ja bym o nie nie poprosiła, bo to niekulturalne. Jak ktoś to olewa to niech prosi, przecież mu nie bronię (tylko tłumaczę dlaczego inni mogą to odebrać jako niekulturalne). A do wpłaty na chore dzieci bym innych próśb nie porównywała - w końcu prosisz dla kogoś (i to potrzebującego, charytatywnie), nie dla siebie (bo Ty byś wolała) - więc dwie różne kwestie. 

Wiem wiem Wilena, wszyscy znają Twoje podejście do świętych, nienaruszalnych zasad. A skoro już jesteśmy przy zasadach savoir vivre, to akurat według nich to rodzice zapraszają na wesele a nie państwo młodzi, więc wysyłanie czy wręczanie zaproszeń napisanych przez młodych - z życzeniem pieniędzy zamiast prezentów, czy bez życzeń tak czy siak jest niezgodne z zasadami, o ile młodzi nie umieszczą w nich informacji, że zapraszają wraz z rodzicami.

Wycięłaś moją wypowiedź z kontekstu, odnosiłam się do wypowiedzi Matyldy, która napisała, że pisanie wierszyków jest wyłudzaniem kasy od gości. Nie było w jej wypowiedzi odnośnie tego, czy to kulturalne czy nie, tylko od razu bojowe nastawienie - oni mnie zapraszają, bo chcą kasę.

sadcat napisał(a):

Nayuri napisał(a):

cancri napisał(a):

Ja nie rozumiem tylko problemu z wierszykiem. No jednak ja wolałabym dostać kasę zamiast tostera. 
A ja kartkę z życzeniami zamiast kwiatów, z którymi potem nie ma co zrobić. 
Tylko tu chodzi o to, ze wedlug mnie nie powinno sie miec wplywu na to co gosc chce dac w prezencie. To jego dobra wola co daje z serca. Takie wybieranie to patrzenie z zyskiem.

Dla mnie taki sposób myślenia, że ktoś napisze, że woli dostać pieniądze zamiast tostera to jest łasy na kasę właśnie wychodzi od osób, które mają poprzestawiane w głowie pod tym względem. W życiu bym nie wpadła na to, by się oburzać na taką adnotację czy obrabiać młodym dupę na forum z tego względu.

I ojjj różne rzeczy ludzie dają w prezentach ;-)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.