- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 lipca 2017, 12:02
Nie mówię o cięci na boba, ale z ogólnie długich na półdługie.
Mam włosy za łopatki, ale są cieniowane dołem i pokruszone, chciałabym je ściąć zupełnie na prosto do ramion tylko boję się, że już nigdy ich nie zapuszczę. Żałowałyście ścięcia swoich włosów?
13 lipca 2017, 18:51
żałowałam ścięcia włosów bo musiałam zaczęły strasznie wypadac i chciałam je odciążyć,po za tym został znich cienki ogon, ryczałam jak głupia że muszę ściąc ale na szczęscie po latach już odrastają i znowu robią się gęste.
Edytowany przez Sunniva89 14 lipca 2017, 07:49
13 lipca 2017, 19:31
4 tygodnie temu ścięłam pierwszy raz w życiu. Z długości za pośladkami do długości między łopatkami, a ramionami (z przodu są dłuższe niż z tyłu). Bałam się bardzo, ale nie żałuję. Wiele osób skomentowało, że twarz inaczej wygląda przy takich włosach i że ogólnie mi pasuje. Mnie też bardzo zmotywowało to, żeby oddać na fundację.
mam kumpele, która miała włosy za pupę i nagle przyszła na uczelnię z włosami do uszu... wyglądała super :D
13 lipca 2017, 20:01
Przeszłam nie raz z długich do polowy pleców na coś takiego jak niżej. Coś tam przez chwilę przemknęło w myślach, że szkoda, ale to była chwila.
13 lipca 2017, 20:50
Raz, jak mialam 9lat i mama zabrala mnie do fryzjera "podciac wlosy". Konspiracja mamy z fryzjerka i z wlosow do pasa zostaly mi wlosy do ucha. Ryczalam strasznie, do matki nie odzywalam sie chyba z dwa tygodnie.
A tak to czesto scinam do ramion, a wlasciwie to moj facet mi scina jak juz zaczynaja mnie wkurzac, a one niestety szybko rosna
13 lipca 2017, 20:53
Najpierw podoba mi się nowa fryzura, a później żałuję. Mam w szufladzie dwa 40cm warkocze. Więcej nie zetnę tak radykalnie, a ostatnio u fryzjera byłam ponad rok temu.
13 lipca 2017, 20:55
Najpierw podoba mi się nowa fryzura, a później żałuję. Mam w szufladzie dwa 40cm warkocze. Więcej nie zetnę tak radykalnie, a ostatnio u fryzjera byłam ponad rok temu.
Nie próbowałaś sprzedać na peruki albo oddać dla osób chorych na raka? :)
13 lipca 2017, 21:12
Nie próbowałaś sprzedać na peruki albo oddać dla osób chorych na raka? :)Najpierw podoba mi się nowa fryzura, a później żałuję. Mam w szufladzie dwa 40cm warkocze. Więcej nie zetnę tak radykalnie, a ostatnio u fryzjera byłam ponad rok temu.
13 lipca 2017, 21:37
nieee, nie żałowałam. przeszłam od włosów bardzo długich do bardzo krótkich, potem przez średniej długości do długich i skróciłam do ramion. żadnego ścięcia nie żałowałam. uważam, że lepiej mieć krótsze włosy, ale zdrowe niż połamane końce
13 lipca 2017, 23:08
Kiedyś myślałam żeby sprzedać ale nie wiedziałam gdzie więc schowałam "na pamiątkę". Jakiś czas temu szukałam miejsca żeby oddać na perułki ale oni chyba zbierają włosy odpowiednio pospinane partiami a moje są w jednym dużym warkoczu. Ale jest też zaleta takiej pamiątki, mam córeczkę I teściowa ciągle gada że mała ma włosy jak ona, a ja sobie sprawdziłam z moim warkoczem (dziewiczym nie farbowanym) I okazało się że ma takie jak ja, nawet końcówki takie wypłowiałe jak moje.Nie próbowałaś sprzedać na peruki albo oddać dla osób chorych na raka? :)Najpierw podoba mi się nowa fryzura, a później żałuję. Mam w szufladzie dwa 40cm warkocze. Więcej nie zetnę tak radykalnie, a ostatnio u fryzjera byłam ponad rok temu.
dokładnie za miesiąc idę ściąć 25 cm włosów (moje są do pasa) i oddaję je na fundację Rak&Roll . Polecam każdej dziewczynie która chce zmiany a przy tym może pomóc chorym na raka. Włosy to nie ręka - odrosną więc nie ma czego żałować. To dobry moment na wprowadzenie konkretnej pielęgnacji- maski, olejowanie itp:)