Temat: żałowałyście ścięcia włosów?

Nie mówię o cięci na boba, ale z ogólnie długich na półdługie.

Mam włosy za łopatki, ale są cieniowane dołem i pokruszone, chciałabym je ściąć zupełnie na prosto do ramion tylko boję się, że już nigdy ich nie zapuszczę. Żałowałyście ścięcia swoich włosów?

umarłaby część mojej duszy, gdybym obcieła włosy krócej niż za ramiona :D

Tak, zawsze

Nie. Jak kolezanka wczesniej napisala - wlosy nie noga, odrosna. Ja lubie drastyczne zmiany, wiec raz scielam z takich siegajacych za pas na boba wlasnie, jakos w 2 czy 3 klasie liceum wtedy bylam. Jakos rok mialam krotkie po czym zaczelam zapuszczac od nowa. Gdzies na 4 czy 5 roku studiow jak byly prawie do pasa znowu mi sie znudzilo i scielam na cos takiego: 

To sie okazalo strasnie niewygodne i za duzo bylo roboty z tym zeby nie wygladac jakby piorun we mnie trzasnal, bo sterczalo to w kazda strone, wiec w uzyciu byla tona lakieru, zelu, pianki i niewiadomoczego jeszcze wiec po chyba pol roku lazenia do fryzjera co 3-4 tygodnie dalam sobie spokoj i znowu zaczelam zapuszczac. Rok czasu mi zajelo zeby miec znowu fajnego boba a potem juz jakos poszlo :) 

Teraz mam za lopatki, scinalam 2 lata temu z takich prawie do pasa na takie ledwo do ramion, na tyle dlugie zeby mozna byo zwiazac. Poki co scinac nie zamierzam ale jak mnei najdzie to pewnie znowu bedzie bob :D tak mniej wiecej co 7-8 lat mnie nachodzi na zmiany

Pasek wagi

Maratha napisał(a):

Nie. Jak kolezanka wczesniej napisala - wlosy nie noga, odrosna. Ja lubie drastyczne zmiany, wiec raz scielam z takich siegajacych za pas na boba wlasnie, jakos w 2 czy 3 klasie liceum wtedy bylam. Jakos rok mialam krotkie po czym zaczelam zapuszczac od nowa. Gdzies na 4 czy 5 roku studiow jak byly prawie do pasa znowu mi sie znudzilo i scielam na cos takiego: To sie okazalo strasnie niewygodne i za duzo bylo roboty z tym zeby nie wygladac jakby piorun we mnie trzasnal, bo sterczalo to w kazda strone, wiec w uzyciu byla tona lakieru, zelu, pianki i niewiadomoczego jeszcze wiec po chyba pol roku lazenia do fryzjera co 3-4 tygodnie dalam sobie spokoj i znowu zaczelam zapuszczac. Rok czasu mi zajelo zeby miec znowu fajnego boba a potem juz jakos poszlo :) Teraz mam za lopatki, scinalam 2 lata temu z takich prawie do pasa na takie ledwo do ramion, na tyle dlugie zeby mozna byo zwiazac. Poki co scinac nie zamierzam ale jak mnei najdzie to pewnie znowu bedzie bob  tak mniej wiecej co 7-8 lat mnie nachodzi na zmiany

A mi niestety wolno rosną i z boba do obecnej dlugości to musiała bym chyba zapuszczać do 70tki :(

Cyrica napisał(a):

umarłaby część mojej duszy, gdybym obcieła włosy krócej niż za ramiona :D

No właśnie mam tak samo. Kiedyś zmasakrowałam sobie włosy rozjaśniaczem i fryzjerka ścięła mi je... za uszy. Jak ja masakrycznie się czulam w nich. to był jedyny raz w moim w miarę dojrzałym życiu, kiedy miałam tak krótkie włosy. 

Wiem, że bym żałowała dlatego nie ma opcji że zetnę;P Włosy to jedna z moich mocniejszych stron, dostaje mnóstwo komentarzy, a nic się przy nich nie narobię bo lokuję na opace przez noc. Budzę się, zdejmuje opaske i nic z nimi nie robię. Jakby były krótsze to lokowanie by tak fajnie nie wyglądało. Co jakiś czas tylko podcinam końcówki. Nie zapuszczam na dłuższe bo takie bardzo długie tez mi sie nie podobają. 

Cyrica napisał(a):

umarłaby część mojej duszy, gdybym obcieła włosy krócej niż za ramiona :D

Twoje włosy to taki Twój horkruks. :D

ja scielam do ramion, pozniej bez problemu zapuscilam. Znowu mam ochote je skrocic. Nie zalowalam, bo to tylko wlosy, odrosna. Zreszta z krotszymi jest duzo wygodniej, szybciej sie myje u suszy. Jesli masz zniszczony wlosy to nie ma sie co zastanawiac. Kiedys mialam pocieniowane wlosy i wg mnie koncowki niszcza sie szybciej niz przy scietych na prosto. Jesli bedziesz dbala o wlosy to na pewno uda Ci sie znowu zapuscic.

Pasek wagi

Zawsze jak obcinam wlosy to mi jakos w glebi duszy smutno :D teraz obcielam z wlosow prawie do pasa, na krotsze niz do ramion. Zorientowałam sie, ze krotsze wlosy jakos mniej przytłaczaja moja sylwetke, ogolnie lepiej wyglądam. Naturalnie lubia sie krecic, a jak sa za dlugie to robi sie na glowie takie byle co, wiec zawsze zapuszczam i skracam jak widze, ze sie nie ukladaja. Ogolnie nigdy nie zalowalam obciecia włosów :)

smoothmoves napisał(a):

Cyrica napisał(a):

umarłaby część mojej duszy, gdybym obcieła włosy krócej niż za ramiona :D
Twoje włosy to taki Twój horkruks. 

a żebyś wiedziała :D

kiedy byłam mała mama z babcią ciągle prowadzały mnie do fryzjera i obcinały na krótko, fryzura układała mi się "na teściową". Jako pokorne dziecko nie pisnełam nigdy słowem, az do czasu, kiedy do komunii zapusciłam, a dzien po zostałam zaprowadzona  na ścięcie... właśnie, na ścięcie to jest idealne określenie, bo wtedy mi serce pękło. I to był ostatni raz :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.