- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 czerwca 2017, 22:36
Wczoraj na jednym z popularnych portali społecznościowym natknęłam się przypadkiem na post, gdzie matka szukała porady, ponieważ nie może poradzić sobie z zachowaniem swojego (+/-) 3 letniego dziecka, które kiedy coś mu "nie pasuje" rzuca się, kopie, płacze i nie może się uspokoić.
Jedne matki radziły, by dać przysłowiowego "klapsa", na co inne zupełnie to odradzały argumentując, że przemocą niczego się nie zdziała.
A co Wy o tym sądzicie? Czy klaps to już przemoc?
*chodzi mi tutaj oczywiście o przysłowiowego klapsa w tyłek, kiedy jest to faktycznie uzasadnione, a nie bicie dziecka itp.
27 czerwca 2017, 23:27
mieszkam i mieszkalam w polsce, ale duzo podrozuje (w tym niemal cale wakacje co roku jako starsze dziecko i nastolatka spedzalam u rodziny zagranica integrujac sie z lokalnymi dziecmi a potem mlodzieza), a odkad mam swoje dziecko podrozujac z corka spedzam czesc czasu w typowo "dzieciowych" miejscach, wiec nie musze mieszkac zeby wiedziec jak jest ;) no i mamy roznych znajomych, a takze rodzine w roznych krajachMłodamama,w jakich krajach mieszkalas?
27 czerwca 2017, 23:37
Nie.
27 czerwca 2017, 23:41
Oczywiście, że tak. To jest naruszenie nietykalności cielesnej, w dodatku upokarzające (bo dziecko jest bezradne w takiej sytuacji). Nie przemawiają do mnie argumenty niektórych, że "małe dziecko to się inaczej na to patrzy". Mały, nie mały, ale człowiek i jak dla mnie każdy powinien być traktowany w równy sposób, niezależnie od tego czy ma lat 5 czy 55. Plus uważam, że rodzice którzy biją dzieci są dodatkowo żałości, bo to że ktoś bije to taki jasny (ba, jasny, ordynarnie wręcz jaskrawy) sygnał pod tytułem "nie radzę sobie inaczej". Jak uderzą dziecko to je również stawiają w sytuacji, tak jak pisałam, bezradnego. Ale to niczego przecież w ich sytuacji nie zmienia. Taka paskudna mentalność, że poczuję się lepiej jak inni będą mieli gorzej.
27 czerwca 2017, 23:45
Dziecko powinno się traktować tak, żeby mogło brać przykład z rodziców. Ja bym nie chciała, żeby moje (przyszłe, bo na razie nie planuję :)) dziecko klepało po tyłkach koleżanki/kolegów. Z resztą sama nie daję klapsów znajomym jak się na nich wkurzę. W czym nasze własne dziecko jest gorsze od znajomych? Wiek? To nie jest zupełnie argument, bo właśnie w młodym wieku kształtuje się charakter. Potem się dziwią, że dzieci takie agresywne. Zawsze były i będą, póki rodzice nie zaczną ich traktować jak równych ludzi, z szacunkiem.
27 czerwca 2017, 23:46
Dostałam parę razy klapsa od rodziców, i w sumie uważam, że słusznie. Po klapsie uspokoiłam się od razu Relacje z rodzicami mam teraz bardzo dobre. Nie uważam by ta "przemoc" wpłynęła na mnie negatywnie.
27 czerwca 2017, 23:48
Dostałam parę razy klapsa od rodziców, i w sumie uważam, że słusznie. Po klapsie uspokoiłam się od razu Relacje z rodzicami mam teraz bardzo dobre. Nie uważam by ta "przemoc" wpłynęła na mnie negatywnie.
Serio? To poczytaj sobie własne wypowiedzi na forum tutaj. Albo masz schizofrenię i pisząc tutaj nie jesteś "sobą", albo jednak ta przemoc wpłynęła na Ciebie negatywnie - bardzo (odsyłam do lektury).
27 czerwca 2017, 23:49
Nie, ale klapsy sa generalnie bez sensu, bo prawie, zaznaczam prawie, zawsze daje się więcej z dzieckiem osiągnąć jednak bez klapsów.
27 czerwca 2017, 23:54
Nigdy nie bylam bita przez rodzicow, a jednak zdarza mi sie dac klapsa. Wczesniej mojej corce, w wieku okolo 3 lat byla taka niesforna, teraz mam to z synkiem. Klaps pomaga. Byly i tlumaczenia i przytulaski itd. A teraz ma okres, ze wymusza na mnie najrozniejsze rzeczy, albo tak kaprysi i to bez powodu. Tydzien temu odbieralam okulary w salonie dla drugiego dziecka, gdy on dostal takiej histerii, polozyl sie w salonie optycznym na podlodze, darl sie bez powodu, tak glosni, ze nie moglam sie porozumiec ze sprzedawca, nastepnie podszedl do mnie i wyrwal mi garsc wlosow, bil mnie po twarzy itd..Nie wiedzialam co zrobic, tutaj dzieci sie nie bije, a dziecko biedne dostalo furii. Przelozylam przez tylek i dalam w pupe. Uspokoil sie od razu. Byla ze mna kolezanka i byla w szoku, bo go takiego nie widziala. Powiedziala mi, ze dobrze zrobilam, ze juz wszyscy mieli tego dosyc i az odetchneli z ulga gdy on sie uspokoil. Co drugi dzien dostaje /zasluzenie/.. Jest okropny i brak mi juz sily. Wiem, ze to taki okres. Dziala tez na niego pogoda, tutaj bylo prawie 40 st c i pogoda zmieniajaca sie, a to na dzieci dziala. Ale co mam tez zrobic? Dac sie pobic przez malego terroryste?Czuje sie okropnie po tym...i wiem, ze to nie jest dobra metoda, ale jedyna skuteczna.
Jeżeli syn bił Cię po twarzy to znaczy, że w jakiś sposób nauczył się tej agresji. Nie ma co zataczać błędnego koła i mu "oddawać". Jeżeli to był pierwszy klaps (czyli nie klapsy nauczyły go agresji) to może spróbuj ograniczyć mu "bajki", kreskówki z dużą ilością przemocy. Są niestety wszechobecne na kanałach dziecięcych. Zawsze uważałam, że to jest ludzka tragedia- seks można oglądać od 18 roku życia( a jest to w końcu akt pięknego uczucia) ale zabójstwa, pobicia poznajemy przy pierwszej bajeczce. Czy to nie paradoks?
Nie ma co się obwiniać, ale szukaj lepszej metody na uspokojenie syna, bo ta rodzi w nim jeszcze więcej agresji. Na pewno znajdziesz jakieś porady u psychologa dziecięcego czy coś. Ja nie będę się mądrzyć, bo o dzieciach nawet nie myślę. :)
27 czerwca 2017, 23:57
Serio? To poczytaj sobie własne wypowiedzi na forum tutaj. Albo masz schizofrenię i pisząc tutaj nie jesteś "sobą", albo jednak ta przemoc wpłynęła na Ciebie negatywnie - bardzo (odsyłam do lektury).Dostałam parę razy klapsa od rodziców, i w sumie uważam, że słusznie. Po klapsie uspokoiłam się od razu Relacje z rodzicami mam teraz bardzo dobre. Nie uważam by ta "przemoc" wpłynęła na mnie negatywnie.
Ajajaj. Nie produkuj się, nie masz po co.
28 czerwca 2017, 00:01
Moja corka to kulturalne, kochane, inteligentne, pelne empatii przeslodkie, delikatne dziecko, z ogromnym sercem do zwierzat, niemal wszyscy, nawet ci nie lubiacy dzieci ja uwielbiaja. Przykladamy bardzo duza uwage do wychowania jej, przekazywania wzorcow (dzieci najwiecej ucza sie przez obserwacje doroslych;)) i wpajania zasad. Zwlaszcza ze jest ponad przecietnie piekna dziewczynka i latwo wychowac w takiej sytuacji przyszlego "pustaka" ;) Nigdy nie uzylam wobec niej przemocy, nie krzycze tez bo to nie lezy w mojej naturze. Twoich bachorow, ktore masz w zwyczaju przewijac na stolach w restauracji na pewno nikt nie lubi, a oprocz tego ze sa niewychowane, zachowuja sie jak dzikie zwierzeta pewnie jeszcze sa brzydkie. I sa twoim calym zyciem bezrobotna nieatrakcyjna 40stko. Przegralas zycie;)Odwal sie nieuku ode mnie raz na zawsze! Zobaczymy jak bedziesz plakac kolejny raz na vitalii, ze corcia ujawnia charakterek. O ile kojarze, jest jeszcze mala, ale lada moment ci rogi pokaze i siegniesz chybcikiem po ksiazke /Maly terrorysta/.klasyczna swieta krowa madka polka bez zycia poza swoimi dziecioromi ktorych mimo tego i tak nie potrafi wychowac, ahahahah nie jestem ani w 0,0001% zaskoczona. Tylk dziwi mnie, ze dziwisz sie ze masz w domu agresywne niewychowane zwierzeta. Nie myslalam, ze jestes az tak nieinteligentna.Nigdy nie bylam bita przez rodzicow, a jednak zdarza mi sie dac klapsa. Wczesniej mojej corce, w wieku okolo 3 lat byla taka niesforna, teraz mam to z synkiem. Klaps pomaga. Byly i tlumaczenia i przytulaski itd. A teraz ma okres, ze wymusza na mnie najrozniejsze rzeczy, albo tak kaprysi i to bez powodu. Tydzien temu odbieralam okulary w salonie dla drugiego dziecka, gdy on dostal takiej histerii, polozyl sie w salonie optycznym na podlodze, darl sie bez powodu, tak glosni, ze nie moglam sie porozumiec ze sprzedawca, nastepnie podszedl do mnie i wyrwal mi garsc wlosow, bil mnie po twarzy itd..Nie wiedzialam co zrobic, tutaj dzieci sie nie bije, a dziecko biedne dostalo furii. Przelozylam przez tylek i dalam w pupe. Uspokoil sie od razu. Byla ze mna kolezanka i byla w szoku, bo go takiego nie widziala. Powiedziala mi, ze dobrze zrobilam, ze juz wszyscy mieli tego dosyc i az odetchneli z ulga gdy on sie uspokoil. Co drugi dzien dostaje /zasluzenie/.. Jest okropny i brak mi juz sily. Wiem, ze to taki okres. Dziala tez na niego pogoda, tutaj bylo prawie 40 st c i pogoda zmieniajaca sie, a to na dzieci dziala. Ale co mam tez zrobic? Dac sie pobic przez malego terroryste?Czuje sie okropnie po tym...i wiem, ze to nie jest dobra metoda, ale jedyna skuteczna.
Z reguły jestem bardzo miła, ale pozwolę sobie na trochę bezczelności i poproszę Cię byś wpajając te piękne wzorce córce nie uczyła jej agresji słownej w internecie i niekonstruktywnej krytyki do granic przyzwoitości.