- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 czerwca 2017, 14:25
Hej,
zapraszam do luźnej debaty na temat różnicy w wykształceniu w związku.
Interesuje mnie wasze zdanie każdej różnicy - on doktor ona ledwo po średniej szkole, ona Pani mgr. on budowlaniec i td.
Jak jest u Was?
Jakie macie opinie jeśli nie jesteście w związku?
18 czerwca 2017, 16:27
Dla osoby bez wyksztalcenia taki zwiazek jest bardzo waloryzujacy. Dla wyksztalciucha na dluzsza mete to samobojstwo intelektualne. Chyba ze wyksztalciuch zdradza zone z komputerem albo biblioteka. Szkody mozna szacowac po 10 latach a nie po roku. Milosc nie ma tutaj nic do rzeczy
Przyklady typu idiota mgr i wielka intelektualistka po zawodowce jakos mnie nie rajcuja. Nie chodzi o wyjatki, prawda?
18 czerwca 2017, 16:33
Ja za rok bronię magistra i licencjatu ( 2 kierunki studiów kończę ) , a mój licencjatu ( jest starszy ,ale po liceum miał przerwę sporą ,zanim na studia poszedł ) i zamierza na tym póki co zakończyć edukację i zająć się firmą , nie wyklucza ,ze zrobi magistra zaocznie , ale na pewno nie od razu . Nie widze w tym problemu , poza tym to jego zycie .. dla mnie liczy sie bardziej ambicja , inteligencja i ogarniecie życiowe , ten magister do niczego mu sie nie przyda . Natomiast nie umiałabym byc z kims po zawodówce chyba , nie wiem czemu , po prostu do tej pory faceci ,ktorych znam po zawodówce są zwyczajnie głupi i tępi .. mają problemy z ortografią , a poziom merytoryczny rozmowy poniżej przeciętnego .. gdyby sie trafił jakis inteligent to moze bym miała inne poglądy ,ale inteligencja to dla mnie chyba najważniejsza cecha w człowieku i tego nie przeskoczę .. Natomiast jeśli chodzi o bycie z facetem po technikum to nie miałabym już problemu - po pierwsze nie rzadko w technikum jest trudniej niż w liceum , po drugie to dosc praktyczne zrobic mature i jednoczesnie zawód . Gdyby miał pracę po tym technikum , nawet bym mu studia odradzała szczerze mówiąc .. jednak matura jest dla mnie wazna , by nie zamykac sobie drogi i zawsze móc sie doksztalcic ...
18 czerwca 2017, 16:35
Dla osoby bez wyksztalcenia taki zwiazek jest bardzo waloryzujacy. Dla wyksztalciucha na dluzsza mete to samobojstwo intelektualne. Chyba ze wyksztalciuch zdradza zone z komputerem albo biblioteka. Szkody mozna szacowac po 10 latach a nie po roku. Milosc nie ma tutaj nic do rzeczyPrzyklady typu idiota mgr i wielka intelektualistka po zawodowce jakos mnie nie rajcuja. Nie chodzi o wyjatki, prawda?
Edytowany przez kropka2017 18 czerwca 2017, 16:38
18 czerwca 2017, 16:40
Skoro dla ciebie wyksztalcenie nie ma znaczenia to nie ma. Dla mnie ma. Jest to jakis wyznacznik inteligencji. Znam jedna pania profesor ktora jest glupia jednak nie jest ona argumentem aby uwazac ze profesorzy to polglupki.
18 czerwca 2017, 16:43
Moim skromnym zdaniem, roznica w wyksztalceniu to zadna przeszkoda by tworzyc udany, szczesliwy zwiazek. Znam szczesliwa pare, gdzie facet ledwie skonczyl zawodowke a zarabia kupe kasy (bo zwyczajnie zna sie na robocie a nie konczyl studiow bo pochodzi z dosc patologicznej rodziny i szybko musial sie usamodzielnic) i utrzymuje fajna aczkolwiek malo bystra zone po filologii.
18 czerwca 2017, 16:54
ta różnica mogłaby być dla mnie istotna,ale tylko w jednym przypadku- jeśli ktoś nie skonczyl studiów albo skończył byle co i pracuje w jakiejś mało ambitnej pracy- kelner, sprzedaje w sklepie, pracuje w call center-to dla mnie po prostu mało rozwojowe i nie wyobrażam sobie być z człowiekiem bez ambicji. Jeśli za to robi coś interesujacego bez konkretnego wykształcenia albo na konkretne zawodowe wykształcenie dzięki któremu zarabia dobrze to nie widzę problemu:)
Szybciej nie mogłabym być z facetem zarabiającym 2 tys zł (i nie pisze o tymczasowych takich zarobkach,jakiejś wyjatkowej sytuacji,tylko z taką perspektywa płacy na całe życie) niż z kimś słabiej ode mnie wyksztalconym.
18 czerwca 2017, 17:23
Wg mnie różnica w wykształceniu nie ma znaczenia, ale w ilorazie inteligencji już tak.
18 czerwca 2017, 17:40
Wyksztalcenie nie zawsze swiadczy o inteligencji/obyciu.
Ciezko by bylo stworzyc zwiazek osoby oczytanej z kims, kto w glowie ma tylko np mecze czy tam zakupy, zwyczajnie brak tematow do rozmow, za przyklad dam Chlopakow do wziecia, jako ludzie nic do nich nie mam, szanuje ale do zwiazku... o czym bym miala rozmawiac z takim bandziorkiem czy elvisem...? To samo w druga strone, lekarz i jakas prosta dziewczyna, ktora ani jednej ksiazki nie przeczytala.. czasem moze sie udac, da mu co innego typu cieplo domowego ogniska,sex ,czesto tez specjalnie biora sobie glupsze, by nimi rzadzic, ale zwykle brak interesujacych tematow do rozmow.
18 czerwca 2017, 18:04
w czasach kupowanych dyplomów raczej nie przywiqzywalabym aż takiej wagi do wykształcenia.Wiedza, erudycja, a co za tym często idzie i zainteresowania, sposoby spędzania czasu, poziom prowadzenia rozmowy itp. owszem, mogą grać role.
Hmm no ale chyba każdy wie, czy jego dyplom lub jego partnera dyplom są kupione czy nie. Ja na swoje dwa ciężko zapracowałam i czuję się z tego dumna, ale no prawda jest też taka, że znam ludzi, którzy inteligencją nie grzeszyli nigdy, na studia dostali się płatne (na których na moich kierunkach próg był duuużo niższy) a potem zdawali na poprawkach.
Moi wszyscy faceci mieli ode mnie gorsze wykształcenie i nigdy mi to u nich nie przeszkadzało. Matka obecnego spytała mnie o to wprost, na co odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że dla mnie ważne jest to, że jest inteligentny, a nie jaką szkołę skończył. Zresztą no nawet dwie z moich najbliżsyzch koleżanek nie mają matury, a są super dziewczynami, każda bardzo dobrze zna się na tym co robi i nie tylko. Można z nimi pogadać na wiele tematów. Obydwie dużo też czytają.