- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 maja 2017, 10:53
Czy od razu po szkole średniej wiedzieliście co chcecie studiować, czym będziecie się potem zajmować i byliście na 100% pewni, że to "to"? Dlaczego wybraliście akurat ten kierunek, z pasji czy perspektyw zarobków po skończeniu?
7 maja 2017, 11:41
Ja poszłam chyba trochę z braku laku, bo nie było w domu nawet pomysłu w stylu "zrób sobie rok przerwy i się zastanów". Dla rodziców, którzy pomagali mi finansowo na studiach było oczywiste, że od razu po maturze uczelnia. Wybrałam trudny kierunek, który kosztował mnie zdrowie psychiczne, a dziś mam jako takie umiejętności i w sumie dość duże pole manewru, ale jestem tak zniechęcona po wspomnieniach z uczelni, że nadal nie czuję, bym robiła to, co chcę. Zazdroszczę ludziom, którzy mają pracę marzeń, z pasji. Mój mąż tak ma, ale też potrzebował kilku lat i zmieniał kierunek. Dziś robi z wielką radością to, co chce, a ja się męczę i jestem niespełniona zawodowo. Zgadzam się z wypowiedziami powyżej - 19 czy 20 lat to za wcześniej na decydowanie o całym życiu, ale z drugiej strony potem jest już dużo trudniej pogodzić naukę z życiem.
7 maja 2017, 11:49
Już od gimnazjum wiedziałam, że chcę iść na medycynę i konsekwentnie przed kilka lat trwałam w tym postanowieniu. Ostatecznie na lekarski się nie dostałam, poszłam trochę "żeby nie zmarnować roku" na stomatologię, najpierw planowałam poprawiać maturę, potem stwierdziłam, że jednak nie, ostatecznie nigdy nie wypełniłam drugiej deklaracji maturalnej, zostałam na stomie i to była (oby) najlepsza decyzja mojego życia. Dobrze się w tym czuję, mogę o tych zębach mówić godzinami, patrząc na znajomych z lekarskiego, dochodzę do wniosku, że to nie byłyby studia dla mnie. To właśnie jest najgorsze - nie wiesz jak dane studia wyglądają dopóki na nie nie pójdziesz i niestety znam baaardzo dużo osób, które po początkowym zapale doznają zawodu i albo kończą "bo trzeba" albo przerywają.
7 maja 2017, 11:52
Oczywiście, że nie. 2 lata zmarnowałam na filologii polskiej , zanim spostrzegłam się, że powinnam startować na kierunki okołomedyczne. Kończyłam fizjoterapię I stopnia jak dorzuciłam sobie dodatkowo masaż w szkole policealnej . A całkiem niedawno odkryłam, że : Ale byłoby fajnie jakbym na etapie liceum się spostrzegła, że dobrze jest być ukierunkowanym lekarzem specjalistą np : ginekolog , dentysta ..patomorfolog ...Ale już mi się nic nie chce robić i jest za późno. ^^
7 maja 2017, 11:53
Ja po szkole średniej byłam pewna, że to "to". Pod tym kątem wybrałam profil klasy w liceum i cały czas byłam niezłomna w swoim przekonaniu. Jednak nie dostałam się. Poszłam na studia, które mogą być perspektywiczne. W międzyczasie cały czas miałam poczucie, że powinnam robić to co pierwotnie założyłam. Dzisiaj kończę drugi kierunek studiów (drugi trochę z ciekawości). Kilka lat temu zdałam sobie sprawę, że nie wiem co chcę robić w życiu. Zaczęłam próbować nowych rzeczy, nauczyłam się wiele o sobie i okazało się, że ten pierwotnie preferowany kierunek może wcale nie byłby dla mnie najlepszy. Teraz wiem, że nic nie wiem. Po prostu dalej będę pracować i robić nowe, ciekawe rzeczy, żeby dowiedzieć się jakie jest moje powołanie życiowe. Wtedy wykształcę się w tym kierunku. Ludzie często wybierają młodo zawód niezgodny z ich potrzebami/zainteresowaniami, a potem boją się coś zmieniać. Kompletna zmiana zawodu w wieku 30, 40+ nie jest w Polsce dobrze widziana. Jednak jestem zdania, że mam tylko jedno życie i warto robić w nim to w czym jest się szczęśliwym.
7 maja 2017, 11:56
Ale już mi się nic nie chce robić i jest za późno. ^^
Czemu uważasz, że jest za późno?
7 maja 2017, 12:04
Czemu uważasz, że jest za późno?Ale już mi się nic nie chce robić i jest za późno. ^^
Bo jestem już stara i coraz bardziej leniwa. Poświęciłam w sumie 8 lat na naukę i wiem, że nie poświęcę kolejnych 6 lub więcej . Ponadto to są ciężkie i trudne kierunki i nie przyjmują tam jak na fizjoterapię hurtowo byle kogo z maturą poniżej 90 % , a ja mam z wymaganych przedmiotów 80 % i 86 %
Edytowany przez Kingyo 7 maja 2017, 12:06
7 maja 2017, 12:15
Po maturze nie wiedziałam czego chce od życia. Poszłam na socjologię bo wydawała się ciekawa. Po 2 latach pracy w zawodzie postanowiłam się przekwalifikować na coś lepiej płatnego (do moich obowiązków należało wystawianie zaświadczeń o zarobkach - to było dobijajace! Bo przepaść ogromna w porównaniu do specjalistów np z IT)
Poszłam na informatykę zaocznie. Dzisiaj, choć dopiero zaczynam w tym zawodzie, zarabiam 2 razy tyle co przed zmianą zawodu - a jak na tą branże wcale nie mam wysokiego wynagrodzenia!
Czy to to? Nie wiem, za wcześnie by wyrokować. Ale praca jest ciekawa i daje mi dużo satysfakcji. Trafiłam do zespołu z fajnymi ludźmi. Technologia specyficzna, dopiero się jej uczę i nie jestem pewna czy to dokładnie chcę robić. Jest kilka obszarów, które mnie interesują. Na początek to wystarczy ;)
7 maja 2017, 12:29
Nie, ja nie wiedziałam.
Zrobiłam najgłupszą rzecz, jaką mogłam - poszłam, bo koleżanka szła...
Skończyłam studia, ale bez pasji, w sumie nie pracowałam i nie pracuję w zawodzie, do niczego mi się to nie przydało.
7 maja 2017, 12:30
Tak, ale w liceum mi się zmieniło :) Poszłam na inny kierunek niż w planach, kompletnie inny.
7 maja 2017, 12:33
Zazdroszczę ludziom, którzy mają pracę marzeń, z pasji. Mój mąż tak ma, ale też potrzebował kilku lat i zmieniał kierunek. Dziś robi z wielką radością to, co chce
Mój też. Ale wiedział co chce robić i co go pasjonuje już od dziecka :) To jest dopiero szczęście. Dodatkowo rodzice go wspierali.