1 marca 2011, 20:40
Wiem z autopsji, że nadmiarowe kilogramy mogą stać się przyczyną niesmacznych żartów lub co gorsza wyzwisk. Czy wśród obraźliwych określeń jakie padły były takie, które stały się Waszą motywacją, bo miałyście już serdecznie dość uwag i wyzwisk? Czy przeżyłyście jakąś żenującą sytację, która uświadomiła Wam, że czas podjąć decyzję o odchudzaniu (np. wredna ekspedientka w sklepie odzieżowym: "my tu nie mamy takich dużych rozmiarów")?
U mnie przez wiele lat dokuczał mi brat-był ekspertem w wymyślaniu wyzwisk. Najmocniej wyryły mi się w pamięci określenia typu: prośna maciora, locha, cielna krowa, baleron, salceson, pasztetówa, tłusta krowa itp.
Samo wspomnienie boli do dziś
Edytowany przez Ivette. 1 marca 2011, 20:42
- Dołączył: 2010-07-05
- Miasto: Grubasoland
- Liczba postów: 2751
1 marca 2011, 21:11
"Pączuś" - teściowa;
"Tłuścioszek" - chłopak;
"Pulchna jesteś" - koleżanka;
"gruba krowa" - koleżanka, która już nie jest koleżanką i takie były jej ostatnie słowa do mnie na pożegnanie ;)
Motywacją największą była gruba krowa i pączuś.
1 marca 2011, 21:11
od rodzenstwa: warchlaczek, świniaczek, prosiaczek, dziczek!, maserka (od słowa masa). i wiele wiele innych dodam ze nie jestem mega tlusta. 167cm 57kg
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 20
1 marca 2011, 21:11
taak tez pamietam gimnazjum.
kiedy mialam te 13lat to pewnien chlopak, ktorego lubilam .okazl sie byc chamem iprzy swoich kolegach zawsze nazywal mnie galareta.
a inny z osiedla maciora.. nie lubie tych wpomnien. minelo duuzo czasu zanim jakiemukolwiek zaufalam!
wujek zawsze nazywal mojego brata chudzielcem a mnie pulpetem kiedys, ale to juz bylo tylko zartem na szczescie ;]
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Przylądek Dobrej Nadzieji
- Liczba postów: 1204
1 marca 2011, 21:12
ja w sumie dużo nie przytyłam i wage miałam niby w normie, ale przy moim niskim wzroscie tak to sie rozłożyło, że brzuch mi nieźle odstawał. zaczełam się odchudzać jak usłuszałam od brata:
zapuściłaś się ...w sumie troche zabolało ...
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 20
1 marca 2011, 21:13
GB - czyli skrot od Gruba Berta. taki skrot wymyslily znajome pewnej osobie.
- Dołączył: 2010-07-03
- Miasto: perfekcja
- Liczba postów: 161
1 marca 2011, 21:26
pigi, maciora, salceson, salami...
' ja przynajmniej nigdy nie będę taka gruba'
wiele różnych epitetów, które tkwią w mojej głowie do dzisiaj... ciężko się walczy z anoreksją i bulimią, kiedy w głowie ciągle wspomnienia z tamtych lat...
1 marca 2011, 21:26
Raczej nie pamiętam takich rzeczy. Zresztą po co to wspominacie?
1 marca 2011, 21:32
belba. o.o cokolwiek to znaczy. Tym bardziej, że on sam był grubszy ode mnie.