1 marca 2011, 20:40
Wiem z autopsji, że nadmiarowe kilogramy mogą stać się przyczyną niesmacznych żartów lub co gorsza wyzwisk. Czy wśród obraźliwych określeń jakie padły były takie, które stały się Waszą motywacją, bo miałyście już serdecznie dość uwag i wyzwisk? Czy przeżyłyście jakąś żenującą sytację, która uświadomiła Wam, że czas podjąć decyzję o odchudzaniu (np. wredna ekspedientka w sklepie odzieżowym: "my tu nie mamy takich dużych rozmiarów")?
U mnie przez wiele lat dokuczał mi brat-był ekspertem w wymyślaniu wyzwisk. Najmocniej wyryły mi się w pamięci określenia typu: prośna maciora, locha, cielna krowa, baleron, salceson, pasztetówa, tłusta krowa itp.
Samo wspomnienie boli do dziś
Edytowany przez Ivette. 1 marca 2011, 20:42
- Dołączył: 2010-12-03
- Miasto: Wałbrzych
- Liczba postów: 1148
1 marca 2011, 20:46
Mój brat mówił do mnie zawsze prosiątko
1 marca 2011, 20:48
Mój tata powiedział kiedyś w żartach koleżance, wcale nie grubej, która chciała się odchudzać: "Nie odchudzaj się. Szafa trzydrzwiowa nie może schudnąć." Koleżanka pamięta mu to do dziś :P (chociaż teraz się z tego śmieje).
Moja babcia z kolei, jak ktoś jest pulchny, to mówi o nim "pączuś w maśle" ale wcale nie po to, żeby obrazić, jej się po prostu takie sylwetki podobają.
A mnie mąż czasami w żartach nazywa różnie, ostatnio usłyszałam "sumo" ;) Ale mnie to nie boli, przecież wiem, jak wyglądam i wiem, ze on żartuje, to o co się mam gniewać?
- Dołączył: 2010-08-01
- Miasto:
- Liczba postów: 61
1 marca 2011, 20:48
czemu człowiek czlowiekowi zadaje tyle bólu ?
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 3696
1 marca 2011, 20:49
Ja nie miałam takiej sytuacji ale znajomy - owszem... Oglądał z synem film z meczu piłki nożnej, który był rozegrany pomiędzy rodzicami (czy coś w tym stylu) i podczas oglądania syn stwierdził: tato, Ty jesteś najgrubszy ze wszystkich... Motywacja była silna, bo minęły chyba ze 2 lata, chłopak nie do poznania, codziennie biega :) No po prostu nie ten sam człowiek:) Wiem, że może nie o takie określenia Ci chodziło ale chciałam się podzielić :)
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
1 marca 2011, 20:49
niewątpliwie szkoła podstawowa i gimnazjum to najgorszy okres dla
dzieciaków grubszych:| mi wystarczyło, że nazwali mnie gruba :|
wiedziałam, że tak jest, ale to nie było miłe.
ale najbardziej mnie bolało chyba jak mnie nazwano sumo, najgrubsza w
szkole nie byłam, ale to chyba chodziło bardziej o dogryzienie mi nie
tylko z powodu wagi ;)
1 marca 2011, 20:50
Pod moim adresem padało wiele wyzwisk (cudowne lata gimnazjum), ale akurat niezwiązanych z wagą.
A jeżeli chodzi o przykre zdarzenia związane z wagą: kilka tygodni temu zostałam wyszydzona w sklepie przez ekspedientkę, gdy próbowałam kupić leginsy. Choć ważę niewiele, to jestem dość przysadzista. Epitetów nie usłyszałam, ale owa Pani była wybitnie "bezpośrednia".
- Dołączył: 2008-05-02
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 233
1 marca 2011, 20:52
> czemu człowiek czlowiekowi zadaje tyle bólu ?
Czemu...? Czasami w żartach - po części nieświadomie, że coś takiego może ranić, czasami z braku zrozumienia, czasami z czystej złośliwości...
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
1 marca 2011, 21:10
Ja sobie nie przypominam by ktoś powiedział mi coś obraźliwego ..