24 lutego 2011, 21:47
Z pewnością wiele z nas przeżyło stratę swojego pupila. Mój ukochany pies zdechł prawie 3 lata temu i nawet teraz gdy go wspominam zdarza mi się uronić łezkę. Wiem też, że już nigdy nie będę mieć tak cudownego zwierzaka.
A jak było z Wami? Jakie zwierzaki były Waszymi przyjaciółmi i jak długo rozpaczałyście po ich stracie?
25 lutego 2011, 12:32
Sofecek ja tez sie dziwie jak ogladam animal planet zawsze wieczorami i sa tam progamy na ratunek zwierzata albo na posterunku ...i jak sie dziwie jak ludzie moga glodzic psa bic go katowac wyrzuca z domu jakas masakara :(:( nie rozumie ludzi czasmi przeciesz zwierzak ma uczucia czuje wszystko tak samo jak my ...albo ostanio usłyszłam ze dziwczyna krzywde robi psu bo trzyma go w domu z ludzmi niz z psami :-/ mimo ze pies ma kontaka na spacerach z psami ...ale to krzywda bo pies powienie byc dziki i siedziec w budzie :-/ no dla mnie to chore jest totalnie :-/
25 lutego 2011, 12:33
co ja nie uwazam ze krzywdze mojego psa gdy siedzi w domu i jest na spacerach albo na ogrodzie :-/
- Dołączył: 2006-08-06
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 6712
25 lutego 2011, 12:35
Moja sunia jest na wykonczeniu... mam ja od malego... od dziecinstwa...
Niedawno miala wypadek... i teraz pokutuje... ma astme, problem z watroba, z serduszkiem, ma duzo wody w organizmie. 2 x w tyg. do weterynarza na zastrzyki. I juz jej nic nie pomoze....
Mama chce jej ulzyc i pomoc ile sie da.... A ja pomimo ze jestem dorosla, boje sie ja stracic, a z drugiej strony nie chce by az tak sie meczyla :((
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Didim D
- Liczba postów: 366
25 lutego 2011, 12:47
uśpienie zwierzaka to najgorsza decyzja jaka nas spotyka - jako właścicieli zwierząt - bo to decyzja o życiu ... sama miałam taki problem - ulżyć mu czy za wszelką cenę ratować ... jeżeli są duże szanse na uratowanie-wyleczenie to taką decyzję można odłożyć - ale za wszelką cenę nie ma sensu przedłużać życia zwierzakowi - on i my się męczymy ...
Decyzja jest straszna - to taka eutanazja - a mało osób godzi się na eutanazję u ludzi ...
Samo zwierzę nie powie, że się męczy - ale po oczach widać - OCZY - powiedzą wszystko !
25 lutego 2011, 12:50
siupka przykro mi :(:(:( ale moim zdaniem lepiej jej ulzyc niz ma sie meczyc biedactwo :( sofeceka ma całkowita racje one nam nie powiedza o tym ale po nich to widac :(
- Dołączył: 2009-11-23
- Miasto: Didim D
- Liczba postów: 366
25 lutego 2011, 12:51
...albo ostanio usłyszłam
> ze dziwczyna krzywde robi psu bo trzyma go w domu
> z ludzmi niz z psami :-/ mimo ze pies ma kontaka
> na spacerach z psami ...ale to krzywda bo pies
> powienie byc dziki i siedziec w budzie :-/ no dla
> mnie to chore jest totalnie :-/
to już chore na prawdę - większość zwierzaków trzymanych jest w domach - a krzywda dla psa to buda i pusta miska !!
Gdy oglądam jakieś programy o maltretowaniu zwierząt - GULA -mi rośnie ze złości - jak ludzie są bezrozumni ... to tak jak krzywdzić małę dziecko - a za znęcanie się nad dziećmi dostają BARDZO wysokie kary pozbawienia wolności - a za zwierzaka ??? szkoda gadać!!
25 lutego 2011, 13:09
Sofecek no dla mnie tez to jest chore nie ma sprawiedliwości ...ja bym nie umiała mojego spa wyrzucic na zimno na deszcz do budy aby tam siedział sam smutny zimno mu i na pewno nie był by szczesliwy dla mnie pies to zwierze domowe i pownien byc blisko czlowieka i mieszkac z nim a nie gdzies na uboczu ....to nie krowa swinia koza baran ze powinna byc w oborze na pastwisku ale mimo to i tak sa uzaleznione od czlowieka bo tos musi dawac im jesc i pic....kazde zwierze jest uzaleznione niestety od człowieka :(
25 lutego 2011, 13:30
ja też oglądam na posterunku i policję do spraw zwierząt...
.. i czasami aż chce mi się płakać jak widzę co ludzie wyprawiają ..
jak można żyć z psem lub z kotem nie dawać mu jeść i patrzyć jak wystają mu kości !!
a najbardziej cieszę się jak znajdują im nowy domu ..
a jest mi przykro gdy muszą amputować łapę lub trzeba uśpić bo nie nadają się do adopcji .
25 lutego 2011, 13:38
Ja straciłam ukochanego Miśka 3 lata temu. Miał 10 lat, chorował... Pamiętam jak brat przysłał mi smsa o tym, że "Misiu odszedł". Przeryczałam całą noc Trzy następne rozpaczałam. Ale żal po stracie Misia mam do dziś.
Piesek był "podwórkowy" (ale nie na łańcuchu, broń Boże), zwykły kundelek, więc wiadomo-większą część roku biegał upaćkany na maksa, a tylko mnie pozwalał się kąpać i strzyc. Był przesłodki i inteligentny-potrafił się uśmiechać! Ale robił to tylko jedną stroną pyszczka, drugą mu nie wychodziło
Nigdy już nie będę mieć takiego przyjaciela w zwierzęciu, choć po cichu marzę o innej psince...
25 lutego 2011, 14:16
Nasz piesek pierwszy zmarl 5 lat temu, prawie 6, mialysmy go 10 lat, wiec byl z nami od dziecinstwa i wciaz zdarza nam sie plakac jak go wspominamy i jak sie meczyl;[ Nwet nie bylysmy w stanie mu pomoc, gdy umieral przy nas, a odszedl w momencie gdy po 3 dniach czuwania i nie spania, psotanowilysmy sie na godzine przespac. Chyba nie chcial bysmy na to patrzyly.