Temat: Kara w przedszkolu - brak obiadu

Mój 5-latek jest bardzo wybredny, staramy się z tym walczyć, ale nie ruszy żadnych warzyw, wędliny, sera żóltego. Dziś spojrzałam w jadłospis, stwierdziłam, że zupy nie jadł na pewno, ale przynajmniej zjadł drugie danie, bo ryż je. Dowiaduję się, że nie dostał jednak 2-ego dania. Zapytałam nauczycielki o co chodzi, to ona mi powiedziała, że postanowili go przetrzymać, nie chciał spróbować zupy, więc nie dostał drugiego dnia. I podwieczorek też skromny. Czy wy drogie mamy na to? Mi ta sytuacja się nie podoba.

ja bym tego tak nie zostawiła

 Ale to jest nic. Mój kuzyn poszedł pierwszy ( i ostatni)  dzień do żłobka,miał rok i dwa miesiące, prywatna placówka,  nie chciał jeść więc nie dostał pić! Parę godzin, ma dworze jeszcze byli takie dziecko nie dostało nic do picia i opiekunka bez żadnego wstydu o tym matkę informuje... Zbiwralam szczękę z ziemi 

adorotaa napisał(a):

Moje dziecko też grymasi I przebiera w jedzeniu. Czasami w przedszkolu są takie dni kiedy wiem, że dziecko nic z tego nie zje. Rozmawiam z dzieckiem, tłumaczę że jeśli kotlet jej nie smakuje niech zje ziemniaki I sałatkę, a z zupy niech wyłapie to co lubi. Panie już znają smaki małej I jeśli nie je obiadu to jej chlebek miodem posmarują. Dziecko zawsze coś dostanie.  

Ja też tak robię, że proszę, żeby zjadł cokolwiek...ale odnoszę wrażenie po niektórych komentarzach tutaj, że to błąd, że jak nie chce to niech nie je

abcbcd napisał(a):

ponadto uwazam ze to ta nauczycielka powinna zapłacić za to 2 danie, ale to pół biedy, jak mozna dziecku przedszkolu odmówić posiłku,  wyobrażasz sobie co czuło to dziecko? Wszyscy jedli a Twoje dziecko siedziało głodne i patrzylo jak inni jedzą to co on lubi, co czulo? Ze jest głodne, że wszyscy mogą a on nie, smutne, upokorzone, i glodne. Poczym wszyscy z pełnymi brzuszkami poszli pewnie na lezakowanie a Twoje dziecko było głodne i ponizone
dokładnie. Nie no ja jestem furiat i na pewno pani dyrektor długo pamiętałaby rozmowę ze mną 

abcbcd napisał(a):

ponadto uwazam ze to ta nauczycielka powinna zapłacić za to 2 danie, ale to pół biedy, jak mozna dziecku przedszkolu odmówić posiłku,  wyobrażasz sobie co czuło to dziecko? Wszyscy jedli a Twoje dziecko siedziało głodne i patrzylo jak inni jedzą to co on lubi, co czulo? Ze jest głodne, że wszyscy mogą a on nie, smutne, upokorzone, i glodne. Poczym wszyscy z pełnymi brzuszkami poszli pewnie na lezakowanie a Twoje dziecko było głodne i ponizone

Zgadzam sie z powyzszym.

I faktycznie, jak by nie chcial zjesc obiadu (bo nie lubi) to powinien dostac choc kanapke. No chyba, ze sie komus nie chce, to niech zmieni zawod, bo dzieci takie sa i beda grymasic. Nie wyobrazam sobie, zebym ja byla najedzona (bo panie tez pewnie jadly) a dziecko siedzialo glodne do 17. 

.

polly.198 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

polly.198 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

polly.198 napisał(a):

LinuxS napisał(a):

Sama twierdzisz, ze dziecko "wybredne". Fajnie jesli masz czas i ochote wpasowywac sie w dosyc dluga liste rzeczy ktorych "nie tyka" i na tej podstawie przygotowywac mu posilki. Panie w przedszkolu maja inne podejscie, ktore jak ktos wspomnial wczesniej, pewnie sie sprawdza. Wyobraz sobie, ze kazde dziecko w grupie przychodzi z taka lista rzeczy, ktorych nie tyka. Nie popieram faktu, ze nie dostal drugiego dania, ale jesli zdarzylo sie to raz to od tego nie umrze. Skarga do kuratorium to juz lekka przesada. Kiedys dzieci tez nie wszystko w przedszkolu jadly i nikt sie nad nimi nie roztkliwial. Albo wciskaly na sile albo zostawialy. I zyja ;-)  Rozumiem ze mozna jednej czy drugiej rzeczy nie lubic, ale tu cala lista. Czego oczekujesz od przedszkola? 
No sorry, ale na pewno nie głodzenia dziecka... akurat ryż by zjadł, bo je mączne/ryż. I generalnie mamy z nim taką umowę, że ma cokolwiek zjeść z obiadu i z reguły coś zje: zupę (jak mu pasuje), kotlet, inne mięso, czy ziemniaki. A tutaj pozbawiono go tej mozliwości.Zjadł w domu kotleta
Czyli utwierdzasz go w przekonaniu, ze to on robi co uwaza. Raczej kiepska metoda. Negocjacje z 5 latkiem. Sama twierdzisz, ze raczej Twoje metody nie dzialaja, bo dzieciak nadal nie je mnostwa rzeczy. Juz wczesniej wspomnialam, ze nie popieram braku drugiego dania, moze sa lepsze metody "wychowawcze", nie wiem, nie jestem pedagogiem, ale pewnie przedszkolanki maja dosyc marudzenia przy posilkach, a Ty swoim zachowaniem utwierdzasz go w przekonaniu, ze robi dobrze. Rozumiem, ze mozna nie lubic czegos tam, ale tu cala lista. Swietego by trafilo. Rozmowa z przedszkolankami i ustalenie wspolnego frontu, bo w tej chwili kazdy z was ciagnie w przeciwnym kierunku. 
Ciekawe czy ty wszystko lubisz i jesz... postaw się w mojej sytuacji - ma nie jeść nic, czy to, co lubi?
Nie, wcale nie lubie wszystkiego i potrafie zrozumiec, ze kazdy, nawet dziecko ma swoje ulubione i takie ktorych nienawidzi potrawy. Tyle tylko ze tutaj raczej lista rzczy ktore lubi jest dosyc krotka Ty dokladasz dobtego cegielke pozwalajac mu wybierac. Chyba nie do konca wlasciwa metoda. I nie wierze, ze od tak odmowily mu drugiego dania bo nie zjadl zupy. Pewnie takie sytuacje sie pojawiaja cyklicznie i dzieciak marudzi caly czas (w kazdymmoosilku znajda sie czy warzywa, czy ser czy kielbasa). W sumie Twoje dziecko inrob jak uwazasz, ale krytyczne komentarze w tym poscie moze wlasnie sugeruja ze to nie jest tylko i wylacznie wina przedszkolanek i moze warto to z nimi przedyskutowac i opracowac jakas strategie wlasnie dla dobra Twojego dziecka. Udowanianie swojej racji raczej do niczego nie prowadzi. Chcesz zeby olaly temat i karmily Twoje dziecko tylko ryzem i ziemniakami, bo reszty nie odmowi, bo tak ustaliliscie i tak sobie wybral? 
No tak, ale zawsze sobie cos wybierał z obiadu i coś zjadał. A kwestię jego nie jedzenia już poruszałam, w zeszłym roku musiałam parę razy prosić, żeby nie zmuszały go do jedzenia surówek, bo wtedy wszczynał awantury. Jutro zapytam, czy dziś też była taka sytuacja, ale to co się stało, mi się zdecydowanie nie podoba

Ma prawo Ci sie nie podobac, tez nie bylabym zachwycona. Jednak zamiast robic awantury jak niektore uczestniczki tej dyskusji proponuja, porozmawiaj na spokojnie z przedszkolankami i ustalcie jakis plan. Na tym Twoje dziecko bardziej skorzysta. One (teoretycznie) maja wiedze , Ty jestes jego matka, razem cos wymyslicie i konsekwentnie realizujcie. Walka z przedszkolankami i pisanie skarg dziecku nie pomoze. Najwyzej go oleja i beda karmic ziemniakami. 

polly.198 napisał(a):

adorotaa napisał(a):

Moje dziecko też grymasi I przebiera w jedzeniu. Czasami w przedszkolu są takie dni kiedy wiem, że dziecko nic z tego nie zje. Rozmawiam z dzieckiem, tłumaczę że jeśli kotlet jej nie smakuje niech zje ziemniaki I sałatkę, a z zupy niech wyłapie to co lubi. Panie już znają smaki małej I jeśli nie je obiadu to jej chlebek miodem posmarują. Dziecko zawsze coś dostanie.  
Ja też tak robię, że proszę, żeby zjadł cokolwiek...ale odnoszę wrażenie po niektórych komentarzach tutaj, że to błąd, że jak nie chce to niech nie je

My dorośli inaczej odbieramy smaki, chcemy poznawać kuchnie egzotyczne, nie boimy się eksperymentować ale dziecko nie potrzebuje dodatkowych bodźców, dziecko wybiera to co znane ryż, naleśniki, jogurt. W domu musimy dawać dobry przykład, wcinać sałatki, jaglankę I rybę z parowaru no ale dzieciaka nie zmusimy, no nie ma takiej mocy. W przedszkolu dzieci dostają różnorodne posiłki I wystarczy, że trochę lizną aby poznać smak. Dziś wypluje a za dziesiątym obiadem zje. To takie małe kroczki w drodze do "kulinarnych wyżyn". Powiedz Pani,żeby tak więcej nie robiła bo dziecko zrazi się I problemy z jedzeniem zostaną na całe życie.

u nas zawsze dawali drugie danie, ale straszyli ze dziecko nie dostanie, albo wody, albo deserku, albo na dwor nie pojdzie to jest chore, bo skoro ja place za obiadu to powinni dziecku dac a jego sprawa czy zje czy podziubie

Mam 6 latkę w przedszkolu. Dla mnie niedopuszczalne jest by dziecko nie dostało posiłku jakie mu się należy. Czy zje czy nie zje ale ma dostać. Rodzice za to płacą. Jeśli dziecko chce zjeść to zje. Jeśli nie to nie. Najważniejsze by coś zjadło i nie było głodne.

Moja córka też wielu rzeczy nie je w przedszkolu. W domu je wszystko. Gdy ją pytam dlaczego nie jadła zupy pomidorowej w przedszkolu którą tak bardzo uwielbia jeść w domu to mówi, że zupa którą ja ugotuję jej smakuje a ta w przedszkolu nie. Dlatego moja córka nie je żadnej zupy w przedszkolu a z drugich dań je to co jej smakuje. Czasem coś poskubie a czasem prosi o trzy dokładki. Umowa z nauczycielką - dziecko je to co lubi i nikt nie ma jej do jedzenia zmuszać albo nakłaniać. Moja córka jest akurat 5 godz w przedszkolu i wracając do domu ma na stole obiad więc jak nie zje w przedszkolu to nic się nie stanie. Niedopuszczalne dla mnie jest to, że dziecko będące w przedszkolu do 16stej czy dłużej nie zje obiadu. Nawet jak czegoś nie lubi to takie dziecko powinno dostać choćby kanapkę.

Ja bym powiedziała tylko nauczycielce/dyrektorce, że dziecko je to co lubi i mają go do jedzenia nie zmuszać. Jednak każde danie ma dostać. Tylko Ty jako matka jesteś od decydowania kiedy dziecku dasz jeść a kiedy go będziesz chciała przetrzymać by zgłodniał. 

No sorry : sama wiesz że masz dziecko problematyczne, jak rozumiem 5 latek nie jest w przedszkolu od wczoraj , nie ma nagłej zmiany wychowawczyni , to ja się pytam :  CO JAKO ODPOWIEDZIALNA MATKA USTALIŁAŚ  Z NAUCZYCIELKAMI ODNOŚNIE POSTĘPOWANIA Z NIEJEDZENIEM TWOJEGO DZIECKA ????????? 

Teraz możesz się do tego odwołać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.