- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 marca 2017, 18:53
Mój 5-latek jest bardzo wybredny, staramy się z tym walczyć, ale nie ruszy żadnych warzyw, wędliny, sera żóltego. Dziś spojrzałam w jadłospis, stwierdziłam, że zupy nie jadł na pewno, ale przynajmniej zjadł drugie danie, bo ryż je. Dowiaduję się, że nie dostał jednak 2-ego dania. Zapytałam nauczycielki o co chodzi, to ona mi powiedziała, że postanowili go przetrzymać, nie chciał spróbować zupy, więc nie dostał drugiego dnia. I podwieczorek też skromny. Czy wy drogie mamy na to? Mi ta sytuacja się nie podoba.
22 marca 2017, 20:47
Ciekawe czy ty wszystko lubisz i jesz... postaw się w mojej sytuacji - ma nie jeść nic, czy to, co lubi?Czyli utwierdzasz go w przekonaniu, ze to on robi co uwaza. Raczej kiepska metoda. Negocjacje z 5 latkiem. Sama twierdzisz, ze raczej Twoje metody nie dzialaja, bo dzieciak nadal nie je mnostwa rzeczy. Juz wczesniej wspomnialam, ze nie popieram braku drugiego dania, moze sa lepsze metody "wychowawcze", nie wiem, nie jestem pedagogiem, ale pewnie przedszkolanki maja dosyc marudzenia przy posilkach, a Ty swoim zachowaniem utwierdzasz go w przekonaniu, ze robi dobrze. Rozumiem, ze mozna nie lubic czegos tam, ale tu cala lista. Swietego by trafilo. Rozmowa z przedszkolankami i ustalenie wspolnego frontu, bo w tej chwili kazdy z was ciagnie w przeciwnym kierunku.No sorry, ale na pewno nie głodzenia dziecka... akurat ryż by zjadł, bo je mączne/ryż. I generalnie mamy z nim taką umowę, że ma cokolwiek zjeść z obiadu i z reguły coś zje: zupę (jak mu pasuje), kotlet, inne mięso, czy ziemniaki. A tutaj pozbawiono go tej mozliwości.Zjadł w domu kotletaSama twierdzisz, ze dziecko "wybredne". Fajnie jesli masz czas i ochote wpasowywac sie w dosyc dluga liste rzeczy ktorych "nie tyka" i na tej podstawie przygotowywac mu posilki. Panie w przedszkolu maja inne podejscie, ktore jak ktos wspomnial wczesniej, pewnie sie sprawdza. Wyobraz sobie, ze kazde dziecko w grupie przychodzi z taka lista rzeczy, ktorych nie tyka. Nie popieram faktu, ze nie dostal drugiego dania, ale jesli zdarzylo sie to raz to od tego nie umrze. Skarga do kuratorium to juz lekka przesada. Kiedys dzieci tez nie wszystko w przedszkolu jadly i nikt sie nad nimi nie roztkliwial. Albo wciskaly na sile albo zostawialy. I zyja ;-) Rozumiem ze mozna jednej czy drugiej rzeczy nie lubic, ale tu cala lista. Czego oczekujesz od przedszkola?
ale nikt nie podaje dziecku kilograma smalcu na śniadanie, obiad i kolację - "nie lubisz? nic nie szkodzi i tak to zjesz", no ludzie.
moja córka potrafi np. nie zjeść od 6-17 i odbieram ją ze szkoły z bólem brzucha, głowy, bladą i słaniającą się.
22 marca 2017, 20:51
.
Edytowany przez Noma_ 23 kwietnia 2017, 16:58
22 marca 2017, 20:51
paranormalsunZastanów się poważnie nad tym co naisałaś. Dziekcku za karę nie dano obiadu czyli pożywnego posiłku. Pozbawiono dziecko jedzenia , a nie smakołyku, czy deseru.Dziekco nie chciało zupy, ale miało prawo zjeść 2 danie. Matka odebrała z przedszkola dziecko głodne i to z winy personelu !! Już nie wspomnę o tym, że kobieta płaci za posiłki a to przedszkolanki decydują czy podadzą je dziekcu czy nie. Karanie brakiem pożywnego pisiłku może mieć negatywne skutki w sferze psychiki, stosunku do jedzenia itd. weź się kobieto stuknij. Może ogólnie powinno stosować się takie metody wychowawcze pt. nie posłuchałeś nie dostaniesz obiadu. Co to za metody ? Może Ty sobie rób takie kary np 24 h głodówki. Matyliano czasem jeśli zagraża to życiu, czy zdrowiu dziecka to trzeba jakoś zmusić, ale to już ostatecznośc. My robimy tak, że dziecko lubi kotlety mielone, więc do kotletów wrzucamy starte warzywa i ona to szama jak głupia. Wcześniej kaszki mieszałam z obiadkami. Do serków wrzucam owoce.
nie no, jasne. a to u nas tak jest ze spaghetti (zapomniałam dodać do listy ;) ). wtedy walę do tego cebulę, soczewicę, czosnek i marchewkę. jak nie wie, że coś tam jest innego niż pomidory, to zjada ze smakiem. z mielonymi by nie przeszło, bo po rozkrojeniu kotleta widać co ma w środku ;)
22 marca 2017, 20:54
Ciekawe czy ty wszystko lubisz i jesz... postaw się w mojej sytuacji - ma nie jeść nic, czy to, co lubi?Czyli utwierdzasz go w przekonaniu, ze to on robi co uwaza. Raczej kiepska metoda. Negocjacje z 5 latkiem. Sama twierdzisz, ze raczej Twoje metody nie dzialaja, bo dzieciak nadal nie je mnostwa rzeczy. Juz wczesniej wspomnialam, ze nie popieram braku drugiego dania, moze sa lepsze metody "wychowawcze", nie wiem, nie jestem pedagogiem, ale pewnie przedszkolanki maja dosyc marudzenia przy posilkach, a Ty swoim zachowaniem utwierdzasz go w przekonaniu, ze robi dobrze. Rozumiem, ze mozna nie lubic czegos tam, ale tu cala lista. Swietego by trafilo. Rozmowa z przedszkolankami i ustalenie wspolnego frontu, bo w tej chwili kazdy z was ciagnie w przeciwnym kierunku.No sorry, ale na pewno nie głodzenia dziecka... akurat ryż by zjadł, bo je mączne/ryż. I generalnie mamy z nim taką umowę, że ma cokolwiek zjeść z obiadu i z reguły coś zje: zupę (jak mu pasuje), kotlet, inne mięso, czy ziemniaki. A tutaj pozbawiono go tej mozliwości.Zjadł w domu kotletaSama twierdzisz, ze dziecko "wybredne". Fajnie jesli masz czas i ochote wpasowywac sie w dosyc dluga liste rzeczy ktorych "nie tyka" i na tej podstawie przygotowywac mu posilki. Panie w przedszkolu maja inne podejscie, ktore jak ktos wspomnial wczesniej, pewnie sie sprawdza. Wyobraz sobie, ze kazde dziecko w grupie przychodzi z taka lista rzeczy, ktorych nie tyka. Nie popieram faktu, ze nie dostal drugiego dania, ale jesli zdarzylo sie to raz to od tego nie umrze. Skarga do kuratorium to juz lekka przesada. Kiedys dzieci tez nie wszystko w przedszkolu jadly i nikt sie nad nimi nie roztkliwial. Albo wciskaly na sile albo zostawialy. I zyja ;-) Rozumiem ze mozna jednej czy drugiej rzeczy nie lubic, ale tu cala lista. Czego oczekujesz od przedszkola?
Nie, wcale nie lubie wszystkiego i potrafie zrozumiec, ze kazdy, nawet dziecko ma swoje ulubione i takie ktorych nienawidzi potrawy. Tyle tylko ze tutaj raczej lista rzczy ktore lubi jest dosyc krotka Ty dokladasz do tego cegielke pozwalajac mu wybierac. Chyba nie do konca wlasciwa metoda. I nie wierze, ze od tak odmowily mu drugiego dania bo nie zjadl zupy. Pewnie takie sytuacje sie pojawiaja cyklicznie i dzieciak marudzi caly czas (w kazdym posilku znajda sie czy warzywa, czy ser czy kielbasa). W sumie Twoje dziecko i rob jak uwazasz, ale krytyczne komentarze w tym poscie moze wlasnie sugeruja ze to nie jest tylko i wylacznie wina przedszkolanek i moze warto to z nimi przedyskutowac i opracowac jakas strategie wlasnie dla dobra Twojego dziecka. Udowanianie swojej racji raczej do niczego nie prowadzi. Chcesz zeby olaly temat i karmily Twoje dziecko tylko ryzem i ziemniakami, bo reszty odmowi, bo tak ustaliliscie i tak sobie wybral?
Edytowany przez LinuxS 22 marca 2017, 21:04
22 marca 2017, 20:55
.
Edytowany przez Noma_ 23 kwietnia 2017, 16:59
22 marca 2017, 20:57
nauczyciel nie ma prawa odmówić dziecku posiłku dodatkowo Ty za ten obiad płacisz a więc za to 2 danie nie powinnaś zapłacić, Twoje dziecko ma prawo niejesc jeśli nie lubi, ja jako 6 latka zwymiotowalam na nauczycielkę,zmusiła mnie do zjedzenia zupy mlecznej, zjadłam 3 łyżki i zwróciłam na nauczycielkę
22 marca 2017, 20:58
Wprost nie mieści mi się w głowie, że takie zachowanie jest możliwe w dzisiejszych czasach. Aż wróciły mi wspomnienia ze szpitala sprzed 25 lat. Koniecznie udaj się do dyrektora i powiedz co o takim traktowaniu dziecka myślisz. Dziecko nie musi zjeść wszystkiego ! Wychowawca ma obowiązek zachęcać dziecko do spróbowania nowych dań ale nie może zmuszać do ich zjedzenia i to w taki sposób. Poza tym to ty płacisz za posiłki i mają oni obowiązek wydać je dziecku. Mój młodszy syn nie lubi warzyw. Nie bo nie. Ale przez trzy lata panie codziennie zachęcały go, żeby spróbował( zawsze były dwie surówki jedna gotowana druga ze świeżych warzyw). Jakie były panie dumne gdy po dwóch latach zaczął jeść marchewkę duszoną i gotowanego kalafiora :) Ale nigdy nie był głodzony tylko dlatego, że nie chce czegoś zjeść
22 marca 2017, 21:01
Nie, wcale nie lubie wszystkiego i potrafie zrozumiec, ze kazdy, nawet dziecko ma swoje ulubione i takie ktorych nienawidzi potrawy. Tyle tylko ze tutaj raczej lista rzczy ktore lubi jest dosyc krotka Ty dokladasz dobtego cegielke pozwalajac mu wybierac. Chyba nie do konca wlasciwa metoda. I nie wierze, ze od tak odmowily mu drugiego dania bo nie zjadl zupy. Pewnie takie sytuacje sie pojawiaja cyklicznie i dzieciak marudzi caly czas (w kazdymmoosilku znajda sie czy warzywa, czy ser czy kielbasa). W sumie Twoje dziecko inrob jak uwazasz, ale krytyczne komentarze w tym poscie moze wlasnie sugeruja ze to nie jest tylko i wylacznie wina przedszkolanek i moze warto to z nimi przedyskutowac i opracowac jakas strategie wlasnie dla dobra Twojego dziecka. Udowanianie swojej racji raczej do niczego nie prowadzi. Chcesz zeby olaly temat i karmily Twoje dziecko tylko ryzem i ziemniakami, bo reszty nie odmowi, bo tak ustaliliscie i tak sobie wybral?Ciekawe czy ty wszystko lubisz i jesz... postaw się w mojej sytuacji - ma nie jeść nic, czy to, co lubi?Czyli utwierdzasz go w przekonaniu, ze to on robi co uwaza. Raczej kiepska metoda. Negocjacje z 5 latkiem. Sama twierdzisz, ze raczej Twoje metody nie dzialaja, bo dzieciak nadal nie je mnostwa rzeczy. Juz wczesniej wspomnialam, ze nie popieram braku drugiego dania, moze sa lepsze metody "wychowawcze", nie wiem, nie jestem pedagogiem, ale pewnie przedszkolanki maja dosyc marudzenia przy posilkach, a Ty swoim zachowaniem utwierdzasz go w przekonaniu, ze robi dobrze. Rozumiem, ze mozna nie lubic czegos tam, ale tu cala lista. Swietego by trafilo. Rozmowa z przedszkolankami i ustalenie wspolnego frontu, bo w tej chwili kazdy z was ciagnie w przeciwnym kierunku.No sorry, ale na pewno nie głodzenia dziecka... akurat ryż by zjadł, bo je mączne/ryż. I generalnie mamy z nim taką umowę, że ma cokolwiek zjeść z obiadu i z reguły coś zje: zupę (jak mu pasuje), kotlet, inne mięso, czy ziemniaki. A tutaj pozbawiono go tej mozliwości.Zjadł w domu kotletaSama twierdzisz, ze dziecko "wybredne". Fajnie jesli masz czas i ochote wpasowywac sie w dosyc dluga liste rzeczy ktorych "nie tyka" i na tej podstawie przygotowywac mu posilki. Panie w przedszkolu maja inne podejscie, ktore jak ktos wspomnial wczesniej, pewnie sie sprawdza. Wyobraz sobie, ze kazde dziecko w grupie przychodzi z taka lista rzeczy, ktorych nie tyka. Nie popieram faktu, ze nie dostal drugiego dania, ale jesli zdarzylo sie to raz to od tego nie umrze. Skarga do kuratorium to juz lekka przesada. Kiedys dzieci tez nie wszystko w przedszkolu jadly i nikt sie nad nimi nie roztkliwial. Albo wciskaly na sile albo zostawialy. I zyja ;-) Rozumiem ze mozna jednej czy drugiej rzeczy nie lubic, ale tu cala lista. Czego oczekujesz od przedszkola?
No tak, ale zawsze sobie cos wybierał z obiadu i coś zjadał. A kwestię jego nie jedzenia już poruszałam, w zeszłym roku musiałam parę razy prosić, żeby nie zmuszały go do jedzenia surówek, bo wtedy wszczynał awantury. Jutro zapytam, czy dziś też była taka sytuacja, ale to co się stało, mi się zdecydowanie nie podoba
22 marca 2017, 21:01
Moje dziecko też grymasi I przebiera w jedzeniu. Czasami w przedszkolu są takie dni kiedy wiem, że dziecko nic z tego nie zje. Rozmawiam z dzieckiem, tłumaczę że jeśli kotlet jej nie smakuje niech zje ziemniaki I sałatkę, a z zupy niech wyłapie to co lubi. Panie już znają smaki małej I jeśli nie je obiadu to jej chlebek miodem posmarują. Dziecko zawsze coś dostanie.
22 marca 2017, 21:02
ponadto uwazam ze to ta nauczycielka powinna zapłacić za to 2 danie, ale to pół biedy, jak mozna dziecku przedszkolu odmówić posiłku, wyobrażasz sobie co czuło to dziecko? Wszyscy jedli a Twoje dziecko siedziało głodne i patrzylo jak inni jedzą to co on lubi, co czulo? Ze jest głodne, że wszyscy mogą a on nie, smutne, upokorzone, i glodne. Poczym wszyscy z pełnymi brzuszkami poszli pewnie na lezakowanie a Twoje dziecko było głodne i ponizone