- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 stycznia 2017, 13:10
Jak w temacie:)
Stresuję się, pocę się, zapominam słówek - generalnie wszystko :) Chodzę na kurs B2 : gramatyka, słówka, czytanie - ok, mówienie na B1 ale obiecali, że mnie podciągną. Jakoś im się to nie udaje. Postanowiłam sama popróbować - znalazłam nawet w internecie obcokrajowców - ja ich uczę polskiego, oni mnie angielskiego. Tyle tylko, że nawet przez skype'a nie odważyłam sie z nimi porozmawiać (na razie piszemy do siebie).
Przebywam w środowisku, gdzie każdy umie mówić po angielsku. Wstyd mi przed sobą i przed nimi, że ja mam z tym takie problemy, dlatego i ja musze (i chcę !) się nauczyć.
No ale jak sie odważyć i zmusić?
Edytowany przez PeSch 18 stycznia 2017, 13:10
18 stycznia 2017, 13:13
tak po prostu, nie da się inaczej. Musisz zacząć mówić i tyle. Ja z każdym nowym językiem mam taką barierę w pewnym momencie, po prostu trzeba się przełamać.
18 stycznia 2017, 13:15
zacisnac zeby, odwazyc sie i zmusic ;)
czesto taki strach przelamac tym trudniej, im dluzej sie sama blokujesz. to nie wstyd mowic w obcym jezyku z bledami, wstyd odbierac sobie szanse nauczenia sie go :) poza tym kazdy kto sie uczyl wie, ze to nie przychodzi z dnia na dzien i zeby nauczyc sie mowic, trzeba mowic. kazdy kto dzis mowi plynnie byl kiedys w tym miejscu co ty... poza tym naprawde, nie taki diabel straszny - jak zaczniesz, to juz pojdzie lepiej niz myslalas :) powodzenia!
18 stycznia 2017, 13:34
próbować. jeśli nie mówisz to wiadomo, że nie robisz postępu.. pierwsza bariera to właśnie ta w głowie, że się jakoś ośmieszyć, bo Twoje umiejętności okażą się małe albo pojawi się pustka w głowie z nerwów.. ale po prostu trzeba :)
18 stycznia 2017, 13:42
Uświadomić sobie, że język służy do porozumiewania się, nie do popisów. Jak zaczniesz mówić, czy z błędami, czy niewyraźnie, każdy rozmówca będzie starał się Ci pomóc, będzie podpowiadał, dopytywał się, próbował choćby na migi złapać sens Twojej wypowiedzi. Zobaczysz, to pomaga, jest miłe.
18 stycznia 2017, 13:45
może zacznij od rozmawania po angielsku sama ze sobą? mówienia na głos co teraz robisz, albo wyobrażania sobie jakichś sytuacji w których się znajdziesz i użyjesz angielskiego. To powinno trochę oswoić lęk
18 stycznia 2017, 14:00
No to weź zadzwoń do kogoś z tych osób, z którymi na razie piszesz - opcje będziesz (jak odbiorą) miała dwie a. mówisz, nawet jeżeli popełnisz błędy to jakoś pójdzie - naturalną reakcją ludzi jest jednak to, żeby pomóc się komuś dogadać, b. nie mówisz, nie odzywasz się i wtedy tak - trochę kompromitacja (a na pewno super niezręczny moment, bo jak będziesz na kogoś patrzyć, a się nie odezwiesz to z pewnością będzie dziwnie).
18 stycznia 2017, 14:08
Pamiętam moj pierwszy dzień w pracy (pracuje po angielsku), mało co mówiłam, a jak już mowilam to mnie szefowa nie rozumiała to była porażka, wróciłam do domu z przekonaniem ze już nigdy tam nie wrócę, właśnie minęło 2,5 roku jak pracuje w tym samym miejscu. rozmawiając z kimś chloniesz dane słowa jak gąbka i znasz nawet te wyrazy których nie podejrzewalas, blokadę w głowie trzeba otworzyć! Teraz się łapie na tym ze nie raz po pracy mowie sama do siebie po angielsku.
Teraz jestem zablokowana na francuski i ni diabla nic nie powiem, mam nadzieje ze i to minie. Powodzenia!
18 stycznia 2017, 14:36
Ja się "rozgadałam" po angielsku kiedy przez dwa miesiące pracowałam w nadmorskiej miejscowości niedaleko niemieckiej granicy ;) Czasami były dni, że obsługiwałam więcej Niemców niż Polaków i trzeba było sobie radzić, ja mówiłam po angielsku, a kiedy nie potrafili to kolega dogadywał się z nimi po niemiecku, bardzo fajnie na mówienie po angielsku wpłynęła też tygodniowa wymiana w Krzyżowej pod Wrocławiem ;)