Temat: ile pijecie?

przypomniał mi się taki dokument: 7 kobiet-alkohol, o piciu w kobiecym wydaniu w Wielkiej Brytanii

dlatego z ciekawości pytam:

ile pijecie, co najchętniej, ile jednorazowo i jak często i czy wpływ na to ma Wasza dieta, czy piłybyście więcej, gdybyście się nie odchudzały? :D ogólnie ciekawa jestem "kultury picia" wśród Polek :D 

bardzo rzadko, w weekend jakaś lampka wina, ewentualnie raz na jakiś czas na imprezie więcej ale też raczej wino.
wódki nie mogę, bo żołądek mnie boli, za gazowanym (piwo) nie przepadam. chyba, ze mi sie wygazuje to takiego lekkiego radlerka lub cydr latem czemu nie, bardzo lubię:))

Zalezy . Są miesiące ,że potrafię pić i dwa razy w tygodniu i jesli chodzi o ilosc to jesli w barze to najczesciej 2-3 piwa , a jesli chodzi o picie w domu z narzeczonym , to potrafimy się zapomnieć i wypić butelkę wina na głowe ,zdarzało się ,że i więcej ;p ale to najczesciej bylo rozlozone w czasie , w ramach romantycznego wieczoru przy filmach . Generalnie nie upijam sie , bo nawet po tej butelce wina jestem tylko lekko podpita , a do bycia pijanej to mi duuuzo brakuje . Są natomiast miesiące ,gdzie przez cały miesiac nie wypije grama alkoholu bo nie mamy dla siebie czasu z narzeczonym i nie wychodzimy nigdzie , w domu tez nie robimy nic ciekawego ,bo spedzamy poza domem po 14 h na dobe . Różnie bywa , generalnie nie przepadam za alkoholem ,ale mam czasem takie okresy w zyciu ,ze zupelnie mi on nie przeszkadza i lubie gdzies wyjsc na piwo czy wypic w domu wino . Wódki w ogóle nie tykam ,na imprezie jak jest tylko wódka to robie sobie drinka z sokiem ewentualnie ( ale my raczej nie chodzimy czesto na imprezy ) , whisky próbowalam ostatnio jak bylismy w Krakowie na weekend i nie bylam w stanie tego wypic - ochyda , szampana tez nie lubie ,bo boli mnie po nim głowa , nawet po małej ilosci .

Nie piję alkoholu wcale, ale to nie ma żadnego związku z odchudzaniem.

Ja różnie, mam takie fazy. Czasem nie piję w ogóle, a np cały grudzień przepiłam, tzn piłam prawie codziennie. Mimo, że pracowałam itd to wieczorem drinka lub 2 albo 2-3 piwa, ewentualnie kieliszek wina (ale lekarz zabronił mi pić wino). Taką fazę akurat miałam, ale po sylwestrze byłam już wykończona, strasznie pogorszyła mi się cera, odwodniłam się itd,więc robię sobie detoks od Nowego Roku. Jak na razie piłam raz, koleżanka mnie namówiła na piwa. Nawet mnie nie ciągnie do picia.

Uwielbiam wino, szczególnie różowe półsłodkie, uwielbiam leniwe wieczory z książką i kieliszkiem wina. Piwo mi nie smakuje, ale nie mam po nim za bardzo kaca i nie upijam się nim. Natomiast wódki nie znoszę, jestem pijana po paru kieliszkach a potem 2 dni dochodzę do siebie.

Pasek wagi

pocahontas15 napisał(a):

Ja różnie, mam takie fazy. Czasem nie piję w ogóle, a np cały grudzień przepiłam, tzn piłam prawie codziennie. Mimo, że pracowałam itd to wieczorem drinka lub 2 albo 2-3 piwa, ewentualnie kieliszek wina (ale lekarz zabronił mi pić wino). Taką fazę akurat miałam, ale po sylwestrze byłam już wykończona, strasznie pogorszyła mi się cera, odwodniłam się itd,więc robię sobie detoks od Nowego Roku. Jak na razie piłam raz, koleżanka mnie namówiła na piwa. Nawet mnie nie ciągnie do picia.Uwielbiam wino, szczególnie różowe półsłodkie, uwielbiam leniwe wieczory z książką i kieliszkiem wina. Piwo mi nie smakuje, ale nie mam po nim za bardzo kaca i nie upijam się nim. Natomiast wódki nie znoszę, jestem pijana po paru kieliszkach a potem 2 dni dochodzę do siebie.
to nie sa takie "fazy" to sie nazywa ciag alkoholowy...

Ciekawe ze nikt nie pije a z badan wynika ze coraz wiecej kobiey przyznaje sie do picia. Oj zapomnialam nie tu na vitalii

Martuska. napisał(a):

pocahontas15 napisał(a):

Ja różnie, mam takie fazy. Czasem nie piję w ogóle, a np cały grudzień przepiłam, tzn piłam prawie codziennie. Mimo, że pracowałam itd to wieczorem drinka lub 2 albo 2-3 piwa, ewentualnie kieliszek wina (ale lekarz zabronił mi pić wino). Taką fazę akurat miałam, ale po sylwestrze byłam już wykończona, strasznie pogorszyła mi się cera, odwodniłam się itd,więc robię sobie detoks od Nowego Roku. Jak na razie piłam raz, koleżanka mnie namówiła na piwa. Nawet mnie nie ciągnie do picia.Uwielbiam wino, szczególnie różowe półsłodkie, uwielbiam leniwe wieczory z książką i kieliszkiem wina. Piwo mi nie smakuje, ale nie mam po nim za bardzo kaca i nie upijam się nim. Natomiast wódki nie znoszę, jestem pijana po paru kieliszkach a potem 2 dni dochodzę do siebie.
to nie sa takie "fazy" to sie nazywa ciag alkoholowy...Ciekawe ze nikt nie pije a z badan wynika ze coraz wiecej kobiey przyznaje sie do picia. Oj zapomnialam nie tu na vitalii

Dziewczyny w zdecydowanej większości wypowiedziały się, że jednak od czasu do czasu piją, no ale może czytamy inny wątek :).

Martuska. napisał(a):

pocahontas15 napisał(a):

Ja różnie, mam takie fazy. Czasem nie piję w ogóle, a np cały grudzień przepiłam, tzn piłam prawie codziennie. Mimo, że pracowałam itd to wieczorem drinka lub 2 albo 2-3 piwa, ewentualnie kieliszek wina (ale lekarz zabronił mi pić wino). Taką fazę akurat miałam, ale po sylwestrze byłam już wykończona, strasznie pogorszyła mi się cera, odwodniłam się itd,więc robię sobie detoks od Nowego Roku. Jak na razie piłam raz, koleżanka mnie namówiła na piwa. Nawet mnie nie ciągnie do picia.Uwielbiam wino, szczególnie różowe półsłodkie, uwielbiam leniwe wieczory z książką i kieliszkiem wina. Piwo mi nie smakuje, ale nie mam po nim za bardzo kaca i nie upijam się nim. Natomiast wódki nie znoszę, jestem pijana po paru kieliszkach a potem 2 dni dochodzę do siebie.
to nie sa takie "fazy" to sie nazywa ciag alkoholowy...Ciekawe ze nikt nie pije a z badan wynika ze coraz wiecej kobiey przyznaje sie do picia. Oj zapomnialam nie tu na vitalii

Gdybyś raczyła przeczytać wszystkie odpowiedzi, a nie tylko te na pierwszej stronie, to wiedziała byś że jednak większość dziewczyn przyznaje się do picia, czasami sporadycznego, ale jednak coś tam jest. W sumie na te 7 stron to chyba tylko 4 osoby nie piją w ogóle. 

Zdarzało mi się wyskoczyć na piwo ze znajomymi, ale nigdy się nie upiłam. Na uroczystościach moczyłam język, ale nigdy nie potrzebowałam tego by dobrze się bawić. Od kiedy poznałam Mojego, nic nie piję, bo on ma uczulenie na pijanych, mi to bardzo odpowiada :)

Pasek wagi

Wina piję sporo, od 2x w tygodniu do 1x na 2 tygodnie, różnie to bywa. Piwo od święta, wódki prawie w ogóle ;) Wino zazwyczaj w domu z mężem :)

Pasek wagi

Oglądałam ten program wczoraj:) Dramat....

Wyjście na piwo ze znajomymi,rzadko impreza, urodziny, imieniny itd;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.