Temat: facet i kot

Od pół roku jestem w szczęśliwym związku. Właśnie postanowiliśmy razem zamieszkać. Okazało się jednak, że mój chłopak jest uczulony na koty (ściślej - białko zawarte w ślinie kota, które poprzez lizanie przenosi się na sierść). Objawy to duszności, niemożność wzięcia pełnego oddechu, wysypka, swędzenie, łzawiące i zaczerwienione oczy. Najgorsze są jednak te duszności, było nawet podejrzenie astmy, ale badania alergiczne nie pozostawiły wątpliwości - wszystko sprawka kota. Lekarka powiedziała, żeby oddać kota, bo "się Pan wykończy". Podobno nie robią żadnych odczulań na koty.:/ W tej chwili dzięki lekom jest lekka poprawa. Dodatkowo kot nie ma wstępu do sypialni. To jednak nie rozwiązuje całego problemu, bo duszności nadal są. Poza tym wystarczy, że dotknę kota, a potem przytulę się do chłopaka i od razu wyskakuje mu wysypka.

Kot to moje oczko w głowie, taktuję go jak moje dziecko i nie wyobrażam sobie żeby go oddać. Nie ma takiej opcji po prostu.

Pytanie brzmi: co byście zrobiły na moim miejscu?:) Plus czy ktoś był w takiej sytuacji i ma jakieś rady?

A kto Ci powiedział, że nie ma odczulanie na kota? Jakbym była Twoim facetem i mi by zależało to pierwsze co to bym wykorzystała wszystkie możliwości odczulania jakie daje obecna medycyna. Dopiero jakby nie poskutkowało, to bym szukała razem z Tobą jakiegoś rozwiązania. Dla nie oddanie kota po 6 miesiącach nie wróży niczemu dobremu. Jeśli już od samego początku ustawiasz się w pozycji osoby, która rezygnuje z siebie na rzecz partnera.

AwesomeGirl napisał(a):

Armara napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara napisał(a):

sacria napisał(a):

my mamy taką sytuację,sypialnia jest cat-free. Mój ma astmę i leki generalnie pomagają.  A na koty jest odczulanie,wielu alergologow woli mówić żeby pozbyć się kota bo tak "najłatwiej". odczulanie podobno nie jest łatwe-ta sporo czasu ale myślę że trzeba poszukać porządnego lekarza i spróbować. 
To nie tak że jest to najłatwiejsze, raczej bym powiedziała najbezpieczniejsze ponieważ odczulanie zawsze wiąże się z ryzykiem wzmożonej reakcji alergicznej, a to już jest bezpośrednie zagrożenie życia.
Ryzyko wzmożonej reakcji alergicznej jest tylko około 40 min po zastrzyku dlatego zaleca się pozostanie w tym czasie w przychodni. I tak, oddanie kota to najłatwiejsze rozwiązanie.
Może dla Ciebie życie drugiego człowieka nie ma żadnej wartości, ale dla mnie ma, zwłaszcza moje własne życie. Życie to nie gra gdzie można zresetować i bawić się od nowa, a niektórzy widocznie o tym zapominają.
Czyżby dręczyły cię wyrzuty sumienia po pozbyciu się kota? Przesadzasz z tym zagrożeniem życia ale widać jesteś teoretykiem i nie masz zielonego pojęcia o alergiach i odczulaniu. Jeśli jest się pod kontrolą lekarza nie ma mowy o zagrożeniu życia. No ale po co się wysilić, łatwiej oddać kota. 

Pudło, jestem alergikiem i astmatykiem od  8 lat, byłam odczulana i w efekcie wylądowałam na ostrym dyżurze, przewieziona karetką z przychodni właśnie po ostrej reakcji na odczulanie w sytuacji gdy adrenalina domięśniowo nie zadziałała, zadziałała dopiero druga dawka w połączeniu ze stymulacją elektryczną serca. W efekcie nie dość ze z odczulania nici, przez miesiąc bolała mnie klatka piersiowa po potraktowaniu prądem, to na dodatek zaczęłam reagować alergicznie na jeden lek na astmę, zdaniem lekarzy przez to że przy reakcji alergicznej w przychodni tym na początku próbowali mnie ratować i wywiązała się jakaś interakcja z alergenem. Więc sorry ale trafiłaś jak kulą w płot. Ja mogę zrobić dużo dla swoich zwierzaków, ale jest jeden warunek, muszę być żywa, martwa na niewiele im się zdam. A igranie z życiem w imię dobrego samopoczucia kota to szczyt głupoty i nieodpowiedzialności. 

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 

AwesomeGirl napisał(a):

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 

Chyba masz trochę nie po kolei w głowie, albo bardziej niż trochę. 

Armara napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 
Chyba masz trochę nie po kolei w głowie, albo bardziej niż trochę. 

Mam nie po kolei w głowie bo uważam że zwierze to nie zabawka i że należy brać odpowiedzialność jeśli się jednego przygarnęło? Sorry ale nie mam zamiaru już więcej z tobą dyskutować.

lakap napisał(a):

soraka napisał(a):

Wilena napisał(a):

Ja bym sobie darowała faceta - wychodzę z założenia, że jak już wzięłam kota to jestem za niego odpowiedzialna, facet jest nowy i to on musi się dostosować (albo da radę się odczulić/funkcjonować z kotem i alergią, albo nie). Co innego gdyby alergia się pojawiła już po dłuższym czasie, w momencie gdzie to byłby poważny związek, ale pół roku znajomości tak nie traktuję. No i prawdopodobnie bym do takiej sytuacji w ogóle nie dopuściła, przez pół roku to na pewno by temat kota wypłynął nie raz. 
czyli jak dostaniesz raka w trakcie związku to niech facet wystawi Cię za drzwi bo przecież brał zdrową a nie chciałaś się dostosować?
Soraka, przecież to Ty zostawisz faceta "nawet jesli się zakochasz" gdy zobaczysz, że ma tatuaż a teraz nagle jesteś taką obrończynią uciśnionych? 
hmm z tego co wiem to topików nie powinno się łączyć? :D i to że nie lubię tatuaży znaczy że NIE MaM prawa się wypowiadać w żadnym temacie? serio? :D

AwesomeGirl napisał(a):

Armara napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 
Chyba masz trochę nie po kolei w głowie, albo bardziej niż trochę. 
Mam nie po kolei w głowie bo uważam że zwierze to nie zabawka i że należy brać odpowiedzialność jeśli się jednego przygarnęło? Sorry ale nie mam zamiaru już więcej z tobą dyskutować.

To Ty stwierdziłaś że osoby takie jak ja, czyli dla których życie człowieka ma większą wartość niż dobre samopoczucie zwierzaka powinny mieć zakaz trzymania zwierząt. I dlatego uważam że masz ciut nie po kolei w głowie. Zgodzę się z tym że zwierzę to nie zabawka i wymaga odpowiedzialności, ale prawda jest też taka że jak będę martwa to moje zwierzaki albo wylądują w schronisku albo w rzeźni, w zależności od zwierzaka. Więc dbanie o to abym jednak nie była martwa leży w interesie zwierzaków jakby na to nie patrzeć. Poza tym pod słowem "odpowiedzialność" kryje się nie tylko głaskanie i karmienie kotka, ale też czasami podejmowanie trudnych dla nas decyzji, takich które mogą się nam nie podobać ale które trzeba podjąć. I tak naprawdę wtedy pokazujemy czy jesteśmy osobami odpowiedzialnymi czy bujającymi w obłokach dziewczynkami które bawią się pluszowymi kotkami. 

AwesomeGirl napisał(a):

Armara napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 
Chyba masz trochę nie po kolei w głowie, albo bardziej niż trochę. 
Mam nie po kolei w głowie bo uważam że zwierze to nie zabawka i że należy brać odpowiedzialność jeśli się jednego przygarnęło? Sorry ale nie mam zamiaru już więcej z tobą dyskutować.

Kobieto zamilcz!

Mia900 napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara napisał(a):

AwesomeGirl napisał(a):

Armara szkoda w takim razie że masz jakiekolwiek zwierzęta. Tacy jak ty powinni mieć dożywotnio zakaz posiadania zwierząt. A walka o to aby kot pozostał podczas alergii to właśnie wyraz ogromnej odpowiedzialności. 
Chyba masz trochę nie po kolei w głowie, albo bardziej niż trochę. 
Mam nie po kolei w głowie bo uważam że zwierze to nie zabawka i że należy brać odpowiedzialność jeśli się jednego przygarnęło? Sorry ale nie mam zamiaru już więcej z tobą dyskutować.
Kobieto zamilcz!

Nie podniecaj się tak :D idź się lepiej tym swoim menelem zajmij. 

jeśli kot dla ciebie jest ważniejszy niż zdrowie i życie twojego partnera to chyba nie ma o czym gadać, prawda? od wystawiania takiego na alergen tworzy sie astma.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.