Temat: Wasze smaki z dzieciństwa:)

Pamiętacie jakieś ulubione dania, przekąski, słodycze kiedy byliście dziećmi ??
U mnie numer jeden był tak zwany blok czekoladowy mmm taki z mleka w proszku z ciastkami, bakaliami pycha :) Mega BOMBA KALORYCZNA :)
ja też zbierałam naklejki z wafelków kuku-ruku...miałam prawie wszystkie i bardzo wierzyłam,że wygram chyba to była wycieczka do disneylandu ;) ale nr jeden były czekoladki takie krówkowe w smaku z postaciami z pszczółki maji na opakowaniu! pyyyycha! 
A ja dalej szukam tej czekolady z górami. :) Ktoś wie przez jaką firmę była produkowana? Bo ja nie pamiętam :)
Ja tej czekolady szukałam już dawno temu i nie ma nigdzie.
Na pewno nie była to czekolada polska :P może niemiecka.
nie spoczne póki jej nie znajdę .. ;D
Ja to nawet na stoiskach z niemieckimi słodyczami sprawdzałam czy jest ta czekolada i niestety nic :D
oranżada w proszku
flipsy
szyszki z dmuchanego ryżu
lizaki w kształcie smoczka dla dzieci
takie pseudo lody jakby mrozony napój o roznych smakach w takiej foliowej rurce
lody bambino
napoj frugo szkoda ze juz go nie ma:(
wafelki grześki i princessa chociaz one sa do tej pory:)
guma mamba


 z mama same gotowałyśmy kubusia z marchwi do tego jakies truskawki banany i inne owoce pycha

kiedys pamietam byłam na koloni a tam na podwieczorek  byly takie bułki parowańce kładło sie je na situ nad gotujaca sie woda a w srodku jagody pycha pozniej mama robila takie w domu

a surowy makaron tez jadłam he he nie jesteście same do tej pory czasem potrafie taka jedna surowa rurke sobie gryzc he he
Ja uwielbiałam polewkę mojej mamy. Z pokruszonym białym serem..Nie jadłam jej lata.. Musze spytać mamuśkę o przepis i przyrządzić
tak,ta czekolada zdaje mi sie tez ze była  niemiecka
Dziadek i Ciotka po powrocie z Niemiec zawsze mi ja przywozili, ale nie wiem juz sama
5 la wtedy miałam , nie bylo jeszce takiego wyboru jak teraz bo kazdy dawał akurat TE czekolade

A o tych toffikach Eclairs tez pomyslałam- swoja droga-straszne mordolepy

jeszce te lizaki;



uwielbiam te lizaki :)
Z czasów kiedy mieszkałam z babcią, która ma gospodarstwo:
- ziemniaki pieczone w ognisku w polu jesienią
- ziemniaki dla świń z parnika
- mleko prosto od krowy, z pianą
- knedle ze śliwkami z bułką tartą smażoną na maśle
- placki na zsiadłym mleku pieczone w piecu chlebowym
- chleb z pieca chlebowego, najlepsze były podpłomyki z resztek ciasta
- zimna kawa zbożowa, którą babcia robiła w wielkim garnku na żniwa
- twaróg robiony w domu, mama robiła nam na kolację ucierany ze śmietaną i cukrem waniliowym
- chleb obtaczany w jajku z mlekiem smażony na maśle
- zupa śliwkowa z ziemniakami
- fitka, czyli zupa jarzynowa z ziemniakami zabielana śmietaną, moja prababcia robiła najlepszą
- ciasto drożdżowe z rabarbarem
- kluski na parze z sosem z karmelu
- kogel-mogel z kakao albo paroma kroplami wódki
- maca pieczona na blasze z resztek ciasta na makaron
- rapy kurze z rosołu
- pierogi z płuckami
- chrupki kukurydziane z mlekiem albo chleb "drobiony" z mlekiem
- dżem z zielonych pomidorów
- kluski ze skwarkami
A z takich kupnych rzeczy pamiętam:
- cukierki Lentilky
- draże kokosowe
- wyrób czekoladopodobny, jeśli dobrze pamiętam, to miał opakowanie na wzór jakiegoś banknotu, chyba dolara
- gumy do żucia Turbo, Donald i Barbie
- miśki z wafla z nadzieniem bezowym(jeszcze nieraz je spotykam w sklepach)
- żelki w kształcie szczęki i dżdżownic, guma do żucia w kształcie papierosa- tu bardziej pamiętam wygląd niż smak
- mleko w proszku w niebieskim opakowaniu, lubiłam wyjadać prosto z woreczka
- mleko zagęszczone w tubce
- oranżada w woreczkach, do rozpuszczenia w wodzie

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.