- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 listopada 2016, 12:19
Nie jestem w stanie zliczyć moich podejść do diety. Czasem udawało się wytrzymać 2-3 tygodnie, czasem 1 dzień.
I za każdym razem kończyło się to łamaniem. Raz zjadłam coś poza dietą i leciałam.
Naprawdę podziwiam osoby, którym udało wytrwać się na diecie, dokończyć to co zaczęły, a w razie ewentualnych potknięć iść dalej. I tutaj moje pytanie: czy jest sposób, coś co ułatwi przejście przez dietę?
Podobno wystarczy silna wola albo traktowanie diety jako styl życia. U mnie niestety to się nie sprawdziło :/ może są tutaj osoby, którym udało się przezwyciężyć słabości?
13 listopada 2016, 12:22
Wbicie sobie do mózgu zasady że dieta to nie jest stan przejściowy, tylko nauka nowych zdrowych nawyków żywieniowych. Stanem przejściowym ma być ograniczona podaż energii na okres redukcji. Zaplanuj sobie że np raz w tygodniu zjadasz coś co odbiega od tych zasad np lody czy cokolwiek i nie miej do siebie o to pretensji.
13 listopada 2016, 12:26
chce schudnac i koniec, nie ma slodyczy, ani fast foodow. Jezeli nie jestes w stanie wytrzymac, by schudnac, to oznacza,ze nie czujesz sie zle we wlasnym ciele i tak na prawde nie chcesz schudnac
13 listopada 2016, 12:26
Właśnie ja mając w głowie myśl, że "zdrowo się odżywiam" traktowałam to właśnie nie jako stan przejściowy przy odchudzaniu ale styl życia, udało mi się zejść z 82 do 72 kg, w momencie kiedy zaczęłam dietę traktować jako "metodę na zrzucenie kg " ciągle wydawało mi się, że jem za dużo i za dużo i tak w końcu cięłam kalorie, aż po kilku tygodniach rzuciłam się na jedzenie i wróciło 2 kg. Teraz ważę 74 kg i powracam znowu do traktowania diety jako stylu życia , a nie żeby jak najwięcej schudnąć i zaczęłam właśnie dziś :)
Najgorsze co może być to powrócenie do starych nawyków :)
13 listopada 2016, 13:51
Nic innego (skutecznego) nie wymyślisz - bez silnej woli (albo przynajmniej względnej samokontroli) się nie uda, przecież nikt nie będzie za Tobą chodził i pilnował, żebyś nie jadła ciastek. Tak samo bez zmiany nawyków się nie da. Jestem w stanie uwierzyć, że dziewczyny które nigdy nie miały problemów z wagą, a przytyły ze 3 kilogramy np. przez święta przejdą na dietę, schudną, a potem wrócą do starych nawyków i utrzymają wagę. Natomiast nie wierzę, że uda się to komuś kto ma nadwagę i/lub problem ze skokami wagi. Jeżeli się będzie traktowało dietę jak x-tygodniowy plan, który trzeba "jakoś przeżyć" i z nim "wytrzymać" to potem się wróci do tego co było. A skoro na tym co było się tyło to utyje się znowu. Wszystko jest kwestią a. psychiki/podejścia, b. przynajmniej minimalnego poziomu wiedzy o tym jak się odżywiać i jak dobrze sobie zbilansować posiłki - jak to leży to ma się wzmożoną ochotę na podjadanie i sięganie po niezdrowe rzeczy.
13 listopada 2016, 15:28
moze za bardzo sie ograniczasz? jesli nie potrafisz np. calkowicie zrezygnowac ze slodyczy /fast foodow to ustal sobie jakis limit. wiadomo, ze nie jest to nic zdrowego ani wartosciowego, ale jak od czasu do czasu sobie na to pozwolisz to przeciez nic sie nie stanie. albo jeszcze lepsza opcja byloby wyprobowanie zamiennikow niezdrowych przekasek. masz ochote na frytki? zrob je sama -pokroj na kawalki bataty /dynie /buraczki /seler /pietruszke /ziemniaki, przypraw do smaku ziolami, skrop oliwa i upiecz w piekarniku. chodzi za Toba cos slodkiego? wyprobuj domowych ciasteczek owsianych z miodem i bakaliami.
13 listopada 2016, 19:18
Polecam cheat daye :P Ja miałam mega problem ze słodyczami, ale ustaliłam, że jem je tylko w weekendy. Na początku było mi strrrasznie ciężko nie zjeść na deser batonika po obiedzie ale tłumaczyłam sobie, że za parę dni zjem.. Podobnie z jedzeniem makaronu czy jakichś kaloryczniejszych rzeczy. Po około 3-4 tygodniach przestałam już czuć tą pokusę codziennie, przestałam o tym myśleć.. Po około 2 miesiącach efekty zaczęły być widoczne gołym okiem i dawały mi dodatkową motywację, żołądek mi się zmniejszył i szybciej się najadałam. Teraz robię wyzwanie miesiąc bez słodyczy i już 2 tygodnie minęły, bez żadnego problemu.
13 listopada 2016, 20:31
Napisz sobie -na kartce albo na komputerze jak się teraz czujesz ze swoją obecną wagą, co ci przeszkadza, jakie kompleksy powoduje itd. Ogólnie wszystkie negatywne aspekty wywołane przez zbędne kg. Niżej napisz co by się zmieniło w Twoim życiu na lepsze, gdybyś osiągnęła swój cel i schudła. Jak przyjdzie ci ochota żeby zawalić odchudzanie wracaj do tego, co napisałaś. U mnie działa :)