Temat: Nie iść na studniówkę

Chciałabym tylko zapytać czy STUDNIÓWKA to rzeczywiście "najważniejsza noc w życiu maturzystów". Bo póki co zdeklarowałam się, że na nią nie pójdę - jako jedyna z klasy. Mam z kim iść, ale wydaję mi się, że to nie dla mnie. Nigdy nie imprezowałam, na osiemnastkach nigdy nie piłam, jak już to szampana. Z klasą trzymam luźne stosunki, nie spoufalam się. Koszt studniówki to 500 zł - a do tego jeszcze fotograf i kamerzysta. Do tego przecież suknia, buty, fryzjer etc. Chciałabym założyć sobie ortodontyczny aparat w tym roku - a to jest kolejny wydatek... Koledzy i koleżanki twierdzą, że będę żałowała. Czy ktoś z was nie poszedł na studniówkę i faktycznie żałuje? Dodam jeszcze, że dziadkowie (mieszkam z nimi, oni mnie utrzymują) powiedzieli, że jeśli rzeczywiście nie pójdę - zafundują mi wakacje za granicą (Nigdy na takich nie byłam). Może to lepszy pomysł na wydanie tej studniówkowej puli? Co uważacie?

Z góry dziękuję za odpowiedź. ;)

Ja byłam w liceum dla dorosłych i my nie mieliśmy studniówki. Ale oglądając zdjęcia znajomych jakoś nie uważam studniówki za coś szczególnego :)

ja bym nie poszla. Byłam na swojej i jakoś nie wspominam tego jako noc życia. 

Ja na swojej byłam. Ale jako jedna z nielicznych trzymałam fason. Ogólnie w okolicach północy większa część klasy leżała w "wytrzeźwiałce" (zrobiliśmy w schowku pod schodami i trzeźwi na zmianę pilnowali tych zezgonowanych). Z toalet dochodziły bardzo dwuznaczne odgłosy:D. Nie mówiąc już o zarzyganym praktycznie wszystkim i kilku bójkach o to, kto pierwszy idzie siku. Zmyłam się ok. 02:00. Myślałam, że chodzę do klasy z ludźmi na poziomie (pochodzili raczej z zamożnych rodzin) a zachowywali się tak, jakby wódkę pierwszy raz w życiu na oczy widzieli.
Chodziłam do szkoły "z tradycjami" i studniówka odbywała się w szkole. To jednak miało swój klimat. Dekorowało się całą szkołę, siedziało się w niej całe dnie na tydzień przed studniówką. Oczywiście z lekcji też byliśmy pozwalniani bo dekoracje. Dzień po też trzeba było te dekoracje posprzątać. Wtedy się fajnie zintegrowaliśmy. Fajniej niż na samej studniówce. Ktoś jechał po kawę, ktoś przyniósł ciasta a czyjaś mama kanapki. No i koszty były znacznie mniejsze.

Ogólnie wspominam na plus bo z tej okazji szukałam partnera, który okazał się tym jedynym i jest teraz moim mężem

Ja nie mialam studniowki:D tak, bylo to liceum ogólnokształcące i mialam mature, ale cos takiego jak studniowka nie wystapilo. 

Pasek wagi

Poszłam, ostatecznie bez partnera, bo nie znalazłam "na czas". Wszyscy koledzy akurat mieli tego samego dnia w innej szkole. Szczerze, nie pamiętam za bardzo studniówki, co oznacza, ze nie była to jakaś super impreza. Pamiętam tylko, że praktycznie nic nie jadłam, bo miałam fazę, że wstydziłam się jeść przy ludziach (niska waga, ale teksty w stylu 'jak schudłaś, skoro tyle jesz' były dla mnie gorsze niż uczucie glodu). Jednak nie żałuję, że nie poszłam, bo mogłam powiedzieć, że byłam i spróbowałam, więc nie pluję sobie w brodę, że coś mnie ominęło. :) Fryzjer kosztował grosze, make up zrobiłam w domu, buty miałam swoje wyjściowe, a sukienkę użyłam jeszcze na dwóch innych imprezach typu wesela. Ja bym poszła. :)

jak nie ,,czujesz bluesa" to nie idź i jedź na te wakacje. nic na siłę. ja na swojej byłam, chciałam na nią iść, byłam z kolegą, z którym rok później byłam na jego studniówce. na obydwóch bawiłam się świetnie, a swoją to pamiętam bardzo dokładnie do tej pory, a było to już bardzo dawno temu:) jeszcze w czasach, gdy nie było tego szaleństwa z fryzurami, makijażami, sukienkami za jakieś ogromne sumy:) teraz to już w gimnazjum mają bal gimnazjalny i tańczą poloneza:)

Pasek wagi

Ja byłam na swojej i to był zmarnowany wieczór :)   Wcale nie wspominam jej jako najlepszej imprezy w swoim życiu. 

Nie byłam - żałuję tylko odrobinkę

Pasek wagi

byłam na 3 studniówkach. moja mi się totalnie nie podobała i szczerze mówiąc żałowałam, że poszłam na nią. na pozostałych dwóch bawiłam się świetnie 

nie byłam i nie żałuję, mimo, że jestem towarzyską osobą

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.