Temat: Dom z teściami czy na swoim?

Jestem właśnie po ślubie i co byście zrobiły na moim miejscu. Mieszkanie z teściami z tym że jeden dom pójdzie na pół byłaby zrobiona ściana więc byłyby dwa osobne wejścia, dwie kuchnie itd. My mielibyśmy dla siebie 6 pomieszczeń plus malutki przedpokój, tescia praktycznie nie ma bo pracuje za granicą a teściowa ma zamiar do niego dołączyć, czy kredyt na własne mieszkanie w mieście bo dom teściów jest na wsi 

My mieszkamy z  teściową na czas budowy do domu i gdyby nie to, że widzę cel tego wspólnego "życia" i wiem, po co się czasem męczę, to już dawno uciekałabym jak najdalej od tej kobiety ;) Przed ślubem niby była w miarę spoko, a po slubie, na jej terytorium wychodzi kawał frańcy :P Nie wkręcaj się we wspolne mieszkanie. Tak jak dziewczyny piszą, lepiej na kredycie a u siebie, a nie cały czas u kogoś. I a to odkurzacz nie tu,  a to pranie przewiesi, a to to, a to tamto ;)

Do ostatnich kilku dni myślałam, że można z teściamy. Mieszkamy przez płot. To i tak za blisko. Parę dni temu okazało się, że nic nie zostało z tej złotej kobiety sprzed ślubu i paru miesięcy po ślubie. Także uciekajcie...

cancri napisał(a):

Nie znam nikogo, komu mieszkanie z teściami wyszłoby na dobre.

ja również nikogo takiego nie znam;

mieszkanie z teściami - nigdy, przenigdy!!!

Matyliano napisał(a):

a ja się wyłamię ;) nie pakowałabym się w kredyty. my z mężem mieszkamy tak jak Wy mielibyście i jest ok (osobne wejście, kuchnia, łazienka itp.). z tym, że moi rodzice są coraz starsi i my już nie możemy się wynieść nawet jakbyśmy chcieli (ale nie chcemy ;) ). 
no ja tak samo i jest ok :) 

Jeju, naprawdę wszyscy jesteście tak trudni we współżyciu? :)

Moim zdaniem razem. Ale to wszystko zależy od charakterów, układu pomieszczeń i innych okoliczności.

Ja mieszkam z teściami praktycznie od dnia ślubu. Przed ślubem postawiłam mężowi warunek że ma być osobne wejście i takowe zostało zrobione z drugiej strony domu. Mamy osobne wejście, przedpokój i schody na górę a na górze dwa pokoje, kuchnię i łazienkę. Dół zajmują teściowie. Też mają dwa pokoje, kuchnię i łazienkę, dodatkowo kotłownię i w piecu rozpala teść. Dom w mieście ale na uboczu. Podwórko i kilka garaży, teściowie mają swoje, my swoje. Rachunki na pół. Opał na zimę na pół. O podwórko/ogród każdy dba od swojej strony, przy czym młodzi o większość i o cały trawnik. Jest ok. Nikt nikomu nie wchodzi w paradę. Oczywiście nie jest to mega luksus bo każdą głośniejszą kłótnię, czy to ich, czy naszą na pewno słychać. Widzą też doskonale o której wyszłam, o której wróciłam i kto do mnie przyjechał, a jak są w podwórku to także co kupiłam. Po urodzeniu dzieci było ciężko bo co wieczór teściowa przychodziła, a także wtedy gdy któreś dziecko płakało. Teraz nie przychodzi, dzieci są większe i widzi się z wnukami codziennie na podwórku, ale "dobre rady" niezmiennie otrzymuję, itd. Na szczęście jestem z natury spokojna i cierpliwa.

Bardzo ważne - mój mąż nie jest maminsynkiem i potrafi dosadnie powiedzieć co myśli na dany temat, twardo stoi za mną, absolutnie nie przesiaduje u rodziców.

Spróbujcie z teściami jak nie wyjdzie to kredyt. Zawsze zdążycie wziąć, a jakie to "coś swojego" jak masz pętle z długu na szyji ?:) Ja mieszkam z rodzicami i super nam się układają relacje. Moi rodzice się w nic nie wtrącają.

Osobno, jeżeli macie taką możliwość.

unodostress napisał(a):

Spróbujcie z teściami jak nie wyjdzie to kredyt. Zawsze zdążycie wziąć, a jakie to "coś swojego" jak masz pętle z długu na szyji ?:) Ja mieszkam z rodzicami i super nam się układają relacje. Moi rodzice się w nic nie wtrącają.

a nie masz poczucia, nie pytam złośliwie, że zwyczajnie siedzisz im na karku?  

Pasek wagi

Hej, ja też się wyłamię. Mieszkam razem z teściami w dużym domu (właściwie 2 osobne mieszkania, wszystko oddzielnie, natomiast ogród, piwnica, garaż wspólny). My z mężem mieszkaliśmy tam wcześniej, oni po paru latach sprzedali mieszkanie w bloku i się wprowadzili (wcześniej dolne mieszkanie wynajmowaliśmy). Też na początku byłam pełna obaw, ale teraz jak mam małe dziecko i planujemy drugie to ich pomoc jest nie do przecenienia. Wszystko zależy od dobrej woli i naszej i teściów, nikt nikomu nie wchodzi na głowę, nie ma żadnych kłótni. 

Tak więc polecam zamieszkać z teściami, szczególnie jeśli myślicie o dzieciach, a nie pchać się w kredyt i mieszkanie urągające ludzkim warunkom (jakaś kawalerka - kto to w ogóle wymyślił???). Jak nie będzie możliwości dogadania się, to zawsze wtedy możecie się wyprowadzić.

przez 1,5 roku po ślubie mieszkaliśmy z moimi rodzicami tylko różnica była taka, że mieliśmy jeden własny pokój i wszystko wspólne. Było ok, ale moi rodzice są dość ugodowi. W perspektywie mieliśmy przeprowadzkę do własnego domu więc o wynajmie głównie ze względów finansowych nie było mowy.

Musisz sama podjąć decyzję bo tylko Ty wiesz jakich masz teściów i jak układają się wasze relacje.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.