Temat: będę sama na zawsze?

mam 21 lat. w styczniu stuknie 22 a ja jeszcze nigdy z nikim nie byłam. nie mam za sobą żadnych doświadczeń. nie przeżyłam swojego pierwszego pocałunku. nawet nigdy się tak naprawę nie zakochałam (pomijam jakieś szkolne zauroczenia itd.).

nie chcę na siłę kogoś szukać. staram się na co dzień o tym nie myśleć i rozwijać jako osoba na różnych płaszczyznach. jednak gdzieś z tyłu głowy mam takie przeczucie, że ja już nigdy nikogo nie znajdę.

co mam myśleć w takiej sytuacji?

nie chcę na siłę kogoś poznawać. z drugiej strony nie chcę dlużej być taka samotna

pytam was o poradę, bo na co dzień o tym z nikim nie rozmawiam 

ja pierwszy pocałunek miałam za sobą w wieku 18 lat, seks-> dopiero 22 lata, także spokojnie ;)

Pasek wagi

nataliu napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznacdlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil 
A to jakiś przymus jest żeby żyć w parze?  Czy wyznajesz zasadę "lepszy rydz niż nic"?

No teraz to na pewno nie ale jakbym była sama np po 30tce i wszystkie moje kumpele już by św ohajtaly to z kim miałabym wychodzić na jakieś piwo po pracy czy na wyprawy weekendowe?? Jakieś stabilne towarzystwo się przyda :D

ja mojego tego jedynego poznałam w tym roku mam 25 lat on 29 i jesteśmy już 7 miesięcy razem i wiemy , że chcemy spędzić ze sobą życie, bo on i ja naprawdę się zakochaliśmy , a wcześniejszych związkach co byłam nie długich to nic nie czułam , a  wręcz przeciwnie odpychało mnie od nich, jego też dziewczyny krzywdziły i nie kochały a wykorzystywały , a z obecnym z prawdziwej miłości to oboje nam ciężko dzień wytrzymać ,a czasem trzeba :) ciągle miło czas spędzamy :). Też często myślałam że nigdy nie znajdę chłopaka i nie poczuję tej prawdziwej miłości, i myslałąm że już też sama będę, a jednak szczęście dopisało i całkiem przypadkiem ta miłosc sie pojawiła.

Pasek wagi

remeidios napisał(a):

hej, ja mam prawie 28 lat, moje doświadczenia z chłopakami ograniczają się do 2 krótkich związków. Perspektyw nie mam zbyt różowych, bo na nadmiar adoratorów nie narzekam. Oczywiście jest mi niekiedy strasznie źle, gdy myślę o tym, że mogłabym mieć już swój dom, swoją rodzinę, a jestem sama, samotna. Nie mogę powiedzieć, że pogodziłam się z tym, ale nauczyłam się żyć mimo tego i czerpać z życia pełnymi garściami. Korzystaj więc i Ty, bo jak wyjdziesz za mąż to nie będziesz miała czasu na szaleństwa i inwestowanie w siebie. Jako "stara panna " (w mniemaniu babć) masz mnóstwo możliwości, które potem się skończą. A co ma być to będzie i nie zawsze mamy na to wpływ. 

nie moge sie z Toba zgodzic... wyszlam za maz 3 lata temu i absolutnie nie przeszkadza mi to ani w realizowaniu siebie, ani na szalenstwa (takowych nie mam i nigdy nie mialam). I moje mozliwosci, nie tylko finansowe, bo oboje z mezem mielismy tyle samo w dniu slubu: zero, nie zostaly ograniczone a wrecz przeciwinie, dzieki jego wsparciu da wieksze. Jesli malzenstwo ma Cie ograniczac, to lepiej w ogole go nie zawierac.

Pasek wagi

MamaMuminka1990 napisał(a):

nataliu napisał(a):

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznacdlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil 
A to jakiś przymus jest żeby żyć w parze?  Czy wyznajesz zasadę "lepszy rydz niż nic"?
tu nie chodzi o przymus tylko kobiecie samej jest ciezko zwlaszcza jak zarabia troche ponad minimalna pensja w zyciu nie wynajmie mieszkania bo ja nie bedzie stac chyba ze beda jej pomagac rodzice. Moja siostra cioteczna jest klasycznym przykaldem 33lata teraz wziela slub tylko dlatego ze mieli wpadke, caly czas pomagali jej rodzice i babcia bo sama by sie nie utrzymala wiec chocby po to POTRZEBY JEST FACET

Omg... Ty na poważnie czy jesteś trollem? 

A co,  kobieta to taka jednostka, która nie potrafi  sobie sama poradzić?  jak zarabia minimalna krajowa to niech nad sobą pomyśli,  postawi na rozwój,  zacznie się czegoś uczyć -to jej bardziej zaplusuje  niż szukanie męża żeby ją  utrzymywał! 

Dla mnie związek to nie kalkulacja  wydatków,  bo taniej we dwoje,  tylko miłość i chęć dzielenia życia właśnie z tym a nie innym człowiekiem.

Ja też uważam, że warto z kimś być tylko, jeśli ci na nim zależy i jeśli się dobrze rozumiecie. Bycie z kimś na siłę to przepis na porażkę. Widziałam to u kilku znajomych osób i nigdy nie kończyło się to dobrze.

Pasek wagi

Mam prawie 38 lat, byłam w związku przez 7 lat- najlepszych 7 lat mojego życia, a teraz jestem sama i już tak pewnie zostanie. Jak czytam wypowiedzi o samotności i braku perspektyw 22- latek..... Ja już nie mam szans, a Wy chwytajcie swoje kiedy przyjdą. Co do wątku ekonomicznego to zdecydowanie nie byłabym z kimś tylko dlatego żeby nie być sama, po prostu, najnormalniej w świecie marzyłam o rodzinie, o dziecku... Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia:)

aniawiejmar napisał(a):

Mam prawie 38 lat, byłam w związku przez 7 lat- najlepszych 7 lat mojego życia, a teraz jestem sama i już tak pewnie zostanie. Jak czytam wypowiedzi o samotności i braku perspektyw 22- latek..... Ja już nie mam szans, a Wy chwytajcie swoje kiedy przyjdą. Co do wątku ekonomicznego to zdecydowanie nie byłabym z kimś tylko dlatego żeby nie być sama, po prostu, najnormalniej w świecie marzyłam o rodzinie, o dziecku... Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia:)

Dlaczego tak myślisz? Ludzie przecież się zakochują w wieku 15, 20, 30 czy 70 lat...

nataliu napisał(a):

aniawiejmar napisał(a):

Mam prawie 38 lat, byłam w związku przez 7 lat- najlepszych 7 lat mojego życia, a teraz jestem sama i już tak pewnie zostanie. Jak czytam wypowiedzi o samotności i braku perspektyw 22- latek..... Ja już nie mam szans, a Wy chwytajcie swoje kiedy przyjdą. Co do wątku ekonomicznego to zdecydowanie nie byłabym z kimś tylko dlatego żeby nie być sama, po prostu, najnormalniej w świecie marzyłam o rodzinie, o dziecku... Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia:)
Dlaczego tak myślisz? Ludzie przecież się zakochują w wieku 15, 20, 30 czy 70 lat...

Dokładnie. Masz 38 lat-jeszcze pewnie drugie tyle przed sobą.  Ludzie zakochują się po rozstaniach czy po śmierci partnera,  Trzeba dać sobie kolejną  szansę. 

Enchante. napisał(a):

Ja w przyszłym roku kończę 23 i też jestem w takiej sytuacji, a jakoś nie zanosi się na zmiany niestety:>


Ja również. Tyle że mam skończone 23 l i nigdy nie mialam nikogo, wiec sama nie jestes ;P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.