- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 sierpnia 2016, 14:14
mam 21 lat. w styczniu stuknie 22 a ja jeszcze nigdy z nikim nie byłam. nie mam za sobą żadnych doświadczeń. nie przeżyłam swojego pierwszego pocałunku. nawet nigdy się tak naprawę nie zakochałam (pomijam jakieś szkolne zauroczenia itd.).
nie chcę na siłę kogoś szukać. staram się na co dzień o tym nie myśleć i rozwijać jako osoba na różnych płaszczyznach. jednak gdzieś z tyłu głowy mam takie przeczucie, że ja już nigdy nikogo nie znajdę.
co mam myśleć w takiej sytuacji?
nie chcę na siłę kogoś poznawać. z drugiej strony nie chcę dlużej być taka samotna
pytam was o poradę, bo na co dzień o tym z nikim nie rozmawiam
27 sierpnia 2016, 14:25
Ja większość swoich pierwszych razów przeżyłam w wieku 23 lat . Nie zapewniam, że z Tobą będzie tak samo, ale kto wie.
27 sierpnia 2016, 14:31
jak poznałam męża miałam 21 lat i był to mój pierwszy chłopak ;-) nie każdy wchodzi w pierwszy związek już w gimnazjum .. wychodź do ludzi, staraj się ich poznawać i dać siebie poznać - w końcu się ktoś znajdzie :)
27 sierpnia 2016, 14:43
mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznac
dlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil
27 sierpnia 2016, 14:51
mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznacdlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil
A to jakiś przymus jest żeby żyć w parze? Czy wyznajesz zasadę "lepszy rydz niż nic"?
27 sierpnia 2016, 14:53
Ja mam 23 lata i nie bylam z nikim nigdy. Tez sie czesto nad tym zastanawiam... No coz najwyzej bede pracoholiczka... :D
27 sierpnia 2016, 15:00
Ja mojego chlopaka poznałam jak miałam prawie 22 latai też jest moim pierwszym chłopakiem. Też już myślałam, że chyba skazana na samotność jestem tym bardziej, że wszystkie moje koleżanki dookoła co rusz poznawały nowych chłopaków, wchodziły w nowe związki itp, a ja często gdzieś wychodziłam z myślą, że końcu kogoś poznam i wgl, w końcu stwierdziłam, że zaprzestanę tych poszukiwań :D i wtedy się pojawił mój chłopak :) Także głowa do góry trzeba cierpliwie czekać, można też pomóc szczęściu i np założyć konto na jakimś portalu randkowym? ;>
27 sierpnia 2016, 15:03
mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznacdlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil
Pytanie czy Ty ich zadowolisz
27 sierpnia 2016, 15:12
A to jakiś przymus jest żeby żyć w parze? Czy wyznajesz zasadę "lepszy rydz niż nic"?mysle ze mimo wszystko z wiekiem jest coraz trudniej kogos poznacdlatego ja bede musiala sie zwiazac z ktoryms z moich fagasowatych kolegow jesli nie znajde sobie nikogo kto by mie zadowolil
tu nie chodzi o przymus tylko kobiecie samej jest ciezko zwlaszcza jak zarabia troche ponad minimalna pensja w zyciu nie wynajmie mieszkania bo ja nie bedzie stac chyba ze beda jej pomagac rodzice. Moja siostra cioteczna jest klasycznym przykaldem 33lata teraz wziela slub tylko dlatego ze mieli wpadke, caly czas pomagali jej rodzice i babcia bo sama by sie nie utrzymala wiec chocby po to POTRZEBY JEST FACET
Edytowany przez MamaMuminka1990 27 sierpnia 2016, 15:12