Temat: Najgłupsze argumenty roślinożerców

Witam.

Rozbawił mnie poprzedni temat o tym jak to źli mięsożercy śmieją się i próbują "nawracać" wegetarian/wegan. Oraz komentarz autorki posta o tym, że temat był kierowany TYLKO do wegetarian/wegan, a dostała cały zasyp komentarzy od innych. Czytając tamten temat odnosi się wrażenie, że wegetarianie to lepsi ludzie, całkowicie nieszkodliwi, a piętnowani przez okropnych mięsożerców, którzy to nie potrafią ich zaakceptować. 

Więc może dla wyrównania, jakie znacie argumenty osób jedzących wyłącznie roślinki? Byliście kiedyś nawracani?

Ja byłam na kilka sposobów:

- mówienie mi przy jedzenie obiadu, że ta kurka była kiedyś śliczną, żółtą kuleczką, która miała całe życie przed sobą, i jak mogę jeść jej nogę?! Przecież to jest okrutne.

- powtarzanie w kółko jak to źle traktowane są zwierzęta przed zabiciem, jak to się męczą, a ja przyczyniam się do ich uśmiercania i gnębienia.

- zarzucanie mi, że okradam biednego cielaczka z mleka, który był dla niego, a ja bestialsko je wypijam. 

- jedzenie jajek? Morderstwo, przecież to były przyszłe kurki!

- a i usłyszałam, że moi rodzice są potworami, bo mordują biedne, puchate króliczki. (co z tego, że hodują je właśnie w tym celu?)

Zapraszam do dyskusji.

AlaOwnsLittleOnion napisał(a):

nie wprowadzono jeszcze rownosci ssaków tak jak rownosci ludzi, dlatego dla mnie to wcale nie wsio ryba czy jem psa czy krowezwlaszcza ze na wsi mam caly czas stycznosc z krowami, swiniami kurami itd i te zwierzeta zupelnie nie sa zdolne do wytworzenia wiezi z czlowiekiem, to jest glowny powodna tej samej zasadzie mozna zapytac czemu zabijacie robale, pajaki czy inne stworzatka gdy wam sie nieproszone zjawia w domu
I komary jak was ciupną

Pasek wagi

m4432 napisał(a):

Martulleczka napisał(a):

m4432 napisał(a):

sabinazalikowska napisał(a):

- a swojego psa zjesz?
To jest akurat bardzo śmieszne. Bo co za różnica, z czego to mięso jest?
yyyy...no dość spora.
No jaka? Pies ma większe prawa, niż taka krowa?To całe jedzenie mięsa psa jest bezsensownie kontrowersyjne.

Myślę, że mogę wytłumaczyć z czego wynika takie myślenie (czy jest sensowne, logiczne i tak dalej każdy sobie ocenia sam, w to nie wynikam). Moim zdaniem wszystko się rozbija o to, że wiele osób uważa swój krąg kulturowy za lepszy - na wielu płaszczyznach. W jednym kręgu kulturowym normą będzie zawieranie aranżowanych małżeństw, w innym nie tylko nie zostanie to przyjęte jako norma, a będzie wręcz postrzegane jako coś oburzającego. Tak samo z jedzeniem mięsa, w jednym kręgu kulturowym czymś absolutnie normalnym będzie zjedzenie psa, w innym nie, bo na psa się patrzy jak na przyjaciela, nie jak na posiłek. Oczywiście w idealnym (utopijnym?) świecie inne kręgi kulturowe powinny być widziane po prostu jako inne - w rzeczywistości są często traktowane jako gorsze, dziwne, chore i tak dalej. Stąd coś co po drugiej stronie globu jest normalne, po tej stronie globu budzi kontrowersje. Myślę, że w tym temacie mało osób może "rzucić kamieniem" - bo większość z nas znajdzie jakieś elementy kulturowe, które uważamy za "lepsze" i/lub "normalniejsze" niż u innych. Tylko dla jednego to będą aranżowane małżeństwa, dla drugiego wiara w reinkarnację, polonez na studniówce, taniec węża w czasie zaklinania deszczu, korrida, wstawanie do hymnu, albo niejedzenie mięsa z psa. 

Ktoś mi opowiadał, że jego koleżanka, zapalona wegetarianka, smażyła sobie swoje kotlety sojowe na smalcu :D.

-mięsa nie jem bo zwierzęta cierpią, ale noszę skórzane buty, torebki i portfele, mam nawet naturalne futro w szafie.

-mięsa nie jem z powodu jak wyżej, a mleko, jajka itd. kupuję w markecie (a wiadomo, w jakich warunkach te zwierzęta są hodowane).

-standard typu: jesteś mordercą itd.

Lumen_ napisał(a):

Ktoś mi opowiadał, że jego koleżanka, zapalona wegetarianka, smażyła sobie swoje kotlety sojowe na smalcu .-mięsa nie jem bo zwierzęta cierpią, ale noszę skórzane buty, torebki i portfele, mam nawet naturalne futro w szafie.-mięsa nie jem z powodu jak wyżej, a mleko, jajka itd. kupuję w markecie (a wiadomo, w jakich warunkach te zwierzęta są hodowane).-standard typu: jesteś mordercą itd.
No ale wegetarianizm wyklucza tylko mięso, to weganizm wyklucza produkty pochodzenia zwierzęcego, więc jeśli to była wegetarianka to normalne podejście. A na jakim smalcu smażyła? Jest smalec wegański na bazie oleju kokosowego. 

Na zwykłym smalcu ze świnki :)
Nie chodzi o to, że wegetarianizm nie wyklucza tych produktów.
Z mlekiem i jajkami chodziło mi o to, że jeśli ktoś na tyle kocha zwierzęta i zalezy mu na nich do tego stopnia aby zaprzestać jedzenia mięsa, to będzie raczej pozyskiwał w/w produkty jakieś certyfikowane, z małych hodowli. Wiadomo, jak wygląda chów klatkowy kur czy masowa produkcja mleka. Te zwierzęta cierpią tak samo jak te hodowane na mięso.

Lumen_ napisał(a):

Na zwykłym smalcu ze świnki :)Nie chodzi o to, że wegetarianizm nie wyklucza tych produktów. Z mlekiem i jajkami chodziło mi o to, że jeśli ktoś na tyle kocha zwierzęta i zalezy mu na nich do tego stopnia aby zaprzestać jedzenia mięsa, to będzie raczej pozyskiwał w/w produkty jakieś certyfikowane, z małych hodowli. Wiadomo, jak wygląda chów klatkowy kur czy masowa produkcja mleka. Te zwierzęta cierpią tak samo jak te hodowane na mięso.
No to dobra jest (puchar) Teraz większość to tak na pokaz na te diety przechodzi (taka moja obserwacja).

przecież sam wegetarianizm nie ma sensu. skoro ktoś nie je mięsa z powodu zwierząt to tak samo nie powinien jeść żadnych produktów odzwierzęcych. tak samo jak nie powinien mieć psa czy kota, skoro wszystkie zwierzęta są równe. 

beatrx napisał(a):

przecież sam wegetarianizm nie ma sensu. skoro ktoś nie je mięsa z powodu zwierząt to tak samo nie powinien jeść żadnych produktów odzwierzęcych. tak samo jak nie powinien mieć psa czy kota, skoro wszystkie zwierzęta są równe. 
Jeśli ktoś kupuje mleko i jajka od gospodarza, to zwierzakom się krzywda nie dzieje. Ma sens i to duży. 

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

zdrowa.flame napisał(a):

Wegetarianizm jest nieunikniony, to już jest pewne, jeśli nie chcemy kompletnie zniszczyć naszej planety i przetrwać jako ludzie. Wegetarian jest i będzie coraz więcej. W Kanadzie 1/3 społeczeństwa jest wegetarianami lub ogranicza spożycie mięsa. 1/3 kraju to już nie jest 1%.
Mogłabyś rozwinąć tą myśl? W jaki sposób ludzie niszczą planetę jedząc mięso np. świni? Niszczy się planetę przez wycinanie lasów, trucizny wydobywające się z fabryk,ale przez jedzenie mięsa?

Też tak kiedyś myślałam, więc rozumiem Cię, zresztą większość ludzi nadal nie jest świadoma wpływu przemysłowej hodowli zwierząt na środowisko. 

Globalny przemysł hodowlany produkuje 14,5% emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez człowieka – więcej niż wszystkie samochody, samoloty i pociągi razem wzięte. Wycina się lasy na pastwiska, marnuje wodę, 1/3 światowych plonów zbóż przeznaczana jest na paszę dla zwierząt hodowlanych. Gdyby służyły jako żywność dla ludzi, można by nimi wykarmić około 3 miliardów ludzi.

Nie chcę się rozpisywać, a długo by można było pisać, ale wklejam linki i przede wszystkim polecam książkę Farmagedon. 

http://siwasakti.pl/aktualnosci/kilka-uwag-o-wplyw...

http://www.chronmyklimat.pl/wideo/zielona-gospodar...   

http://www.farmagedon.pl/

ja_od_nowa napisał(a):

beatrx napisał(a):

przecież sam wegetarianizm nie ma sensu. skoro ktoś nie je mięsa z powodu zwierząt to tak samo nie powinien jeść żadnych produktów odzwierzęcych. tak samo jak nie powinien mieć psa czy kota, skoro wszystkie zwierzęta są równe. 
Jeśli ktoś kupuje mleko i jajka od gospodarza, to zwierzakom się krzywda nie dzieje. Ma sens i to duży. 

jeśli ktoś zabiera cielaczkowi pożywienie i zjada potencjalnego kurczaczka no to sorry, bez sensu jest ta jego niby wielka miłość do zwierząt. albo coś się robi na 100% albo się tego nie robi. są też wegetarianie co ryby jedzą i dla nich to spoko, bo przecież ryba to nie mięso.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.