- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2016, 15:48
Wiem, że tytuł dziwaczny, a pomysł ekstremalny.
Mam totalnie zniszczone włosy. Żadne kosmetyki ich nie ratują, naturalne metody również, drastyczne ścięcie - to samo, przez kilka dni po wyjściu od fryzjera jest lepiej, a potem znów masakra. Zastanawiam się momentami nad zgoleniem ich na łyso, żeby równomiernie odrosły mi nowe, zdrowe włosy.
Czy to ma sens? A może któraś z Was zdecydowała się kiedyś na takie "szaleństwo"? :P
30 lipca 2016, 18:09
Jak bardzo muszą być zniszczone włosy, że ich właścicielka uważa, że będzie lepiej wyglądała będąc łysą? :O
Czasem sobie myślę, ze kobiety stwarzają sobie sztuczne problemy z tymi zniszczonymi włosami, zniszczonymi paznokciami etc.
Zastosuj olejowanie na włosy, podcinaj końcówki, pij skrzyp. Ja bym nie ogoliła głowy na twoim miejscu.
Edytowany przez Jasia.Marple 30 lipca 2016, 18:12
30 lipca 2016, 18:14
spróbuj olejowania, nakładaj maski nawilżające z dodatkiem oleju na 20 min i idź na saunę lub podgrzewaj suszarką - co każde mycie, a gdy włosy po kilku zabiegach będą trochę bardziej nawilzone to zrób keratynowe prostowanie, możesz sama odlewki kupić na allegro (encanto, cocochoco, itd) i w domu przeprowadzić zabieg. ja tak odratowałam swoje włosy gdy były koszmarnie zniszczone, po tym były gładkie jak jedwab, przelewały się przez palce, ale zupełnie nie miały objętości. zanim keratyna się wypłukała zapuściłam sporo swoich naturalnych włosów, których nie farbowałam i były cudownie miękkie same z siebie.
30 lipca 2016, 18:30
Nigdy w życiu ! To głupota jeśli człowiek choruje to wypadanie jest naturalne....ale samemu się na taki krok zdecydować? Nigdy.
30 lipca 2016, 19:17
już jak bardzo masz brzydkie zetnij je na chłopaka
30 lipca 2016, 19:24
1.Olejuj wlosy
2.Używaj szamponów bez SLS
3.Kup witaminy A i E w kapsułkach - rozgnieć je i wcieraj w skórę głowy
4.Pij drożdże
5.Podcinaj co 2 mc końcówki
NIE OBCINAJ
30 lipca 2016, 19:38
według mnie argumenty "ludzie pomyslą, że.." sa o kant d potuc. Co to ma za znaczenie co obcy ludzie na ulicy pomysla? Naprawde tym sie kierujecie w zyciu?
Aczkolwiek mi sie lysa glowa u nkigo nie podoba - scielabym sie na krociutko. Krotkie fryzury sa super, ladnie wygladaja i efekt podobny. No plus dbaj o wlosy od wewnatrz (dieta, witaminy) i na zewnatrz
30 lipca 2016, 19:54
według mnie argumenty "ludzie pomyslą, że.." sa o kant d potuc. Co to ma za znaczenie co obcy ludzie na ulicy pomysla? Naprawde tym sie kierujecie w zyciu?Aczkolwiek mi sie lysa glowa u nkigo nie podoba - scielabym sie na krociutko. Krotkie fryzury sa super, ladnie wygladaja i efekt podobny. No plus dbaj o wlosy od wewnatrz (dieta, witaminy) i na zewnatrz
No ja bym nie chciała, żeby ktoś mi ustępował miejsca w autobusie, chciał przepuścić w kolejce, albo proponował pomoc z walizką, czy ciężkimi siatkami, myśląc, że jestem chora. A sama, widząc łysą kobietę bym tak zareagowała, bo mi się to jednoznacznie kojarzy z osłabieniem i wyniszczeniem po chemii. W dodatku przecież nie chodzi tylko o obcych ludzi na ulicy, ale też znajomych, ludzi z pracy, sąsiadów. Też się mogą zastanawiać co się stało, czy ktoś nie jest chory, a w efekcie pytać czy mogą jakoś pomóc, czy dana osoba dobrze się czuje. No niezręczne, więc po co prowokować takie sytuacje?
30 lipca 2016, 20:19
*
Edytowany przez 8 grudnia 2016, 21:01
30 lipca 2016, 22:13
Moja rodzona siostra zrobiła kiedyś taki manewr. Jest naturalną blondynką z kolorem ala Reese Witherspoon, w liceum i na studiach postanowiła być bardzo mroczna i farbowała się non stop na czarno, granatowo i ciemnobrązowo. Waliła jakieś czerwone pasemka itp itp. Zbuntowana młodzież rządzi się swoimi prawami ;) No ale do rzeczy, między drugim a trzecim rokiem studiów miała włosy tak zmasakrowane że niespecjalnie był na to ratunek, jednocześnie postanowiła sobie wrócić do naturalnego koloru. Fryzjerka powiedziała jej, że stopniowy powrót do blondu regularnym farbowaniem zajmie minimum 1.5 roku więc siorka się zawzięła i poleciała głowę na zero. Miała o tyle łatwiej, że zdała sobie wszystkie egzaminy w czerwcu i do szkoły wracała dopiero w październiku i nie pracowała. Lato było to sobie chodziła w czapkach lub kapeluszach i mało kto zwracał na to tak naprawdę uwagę. W październiku miała już włosy na tyle długie, że nie wzbudziła większego zainteresowania poza standardowym - o, nowa fryzura ;) Generalnie poleca, włosy jej odżyły, od razu odzyskała naturalny kolor a jakiegoś bólu dupy otoczenia nie odnotowano ;)
30 lipca 2016, 22:20
Wydaje mi sie, ze koncentrujesz sie na efekcie , a nie na przyczynie. .Najwazniejsza przyczyna "brzydkich" wlosow - to braki zelaza w organizmie, niedoczynnosc tarczycy... dobrze byloby gdybys po prostu zbadala sobie krew i mocz.Po drugie - nalezy zrezygnowac ze wszystkich szamponow, ktore "poprawiaja" jakosc wlosow, niestety, na dluzsza mete one wszystkie niszcza keratyne, nawet szampon przeciwko lupiezowi potrafi zniszczyc porzadnie keratyne. Tak wiec - szampon tzw lagodny, moze dla dzieci - bez parafiny i silikonu (!) Dobrze jest "myc" wlosy jajkiem (zbawienna lecytyna).Po wymyciu wlosow - nalezy splukac ciepla woda, a ostatni raz - zimna z dodatkiem kilku kropli cytryny. Potem dopiero uzyc delikatnej szczotki. (nieodpowiednia szczotka moze takze polamac wlosy).Calkowite obciecie wlosow - to jest chwilowa ucieczka od problemu, a nie jego rozwiazanie.
czemu koniecznie unikać silikonów?
mokrych włosów się nie czesze