Temat: Największe dietetyczne mity o jakich słyszałyście (wątek ku przestrodze;))

W internecie roi się od dietetycznych bzdur, w babskich fit-czasopismach też czasem można spotkać ciekawe porady... 

Zakładamy, że mówimy o diecie przeciętnej osoby, która zdrowo się żywi, a nie o sportowcach. 

OK, ja zacznę:

1) Niejedzenie po 18:00 niezależnie od pory pójścia spać

2) Jogurty owocowe są zdrowe

3) Ograniczyć spożycie tłuszczy do minimum, bo przecież od tłuszczu się tyje

4) Zwykłe owocowe soki z kartonu są zdrowe (bo przecież to nie napoje gazowane).

5) Nie wolno jeść owoców na redukcji

6) Od picia odżywki białkowej mięśnie same urosną i będzie się wyglądać jak babochłop (to ostatnio zasłyszane na siłowni)

7) Można jeść max. kilka jajek tygodniowo, bo wzrośnie poziom złego cholesterolu

8) Cukier brązowy jest zdrowy

9) Nie powinno się nic jeść po wieczornym treningu

ASwift napisał(a):

Banany tuczaZiemniaki tuczanie jesc tlustych ryb na diecie...bo tucza 

a czy akurat zieminiaki nie sa faktycznie dosyc bezwartosciowe?

Pasek wagi

PokonacGloda napisał(a):

Akurat nie rozumiem, dlaczego czepiacie się nie jedzenia węglowodanów na kolację przy redukcji :) Nie mówię tu, aby całkiem z nich zrezygnować, ale żeby nie było ich więcej jak ok 15 g. Z którym dietetykiem bym nie rozmawiała (a rozmawiam tylko z kompetentnymi :P ), to zalecają ograniczyć węglowodany w ostatnim posiłku ;)  

Tylko po co?

paranormalsun napisał(a):

ASwift napisał(a):

Banany tuczaZiemniaki tuczanie jesc tlustych ryb na diecie...bo tucza 
a czy akurat zieminiaki nie sa faktycznie dosyc bezwartosciowe?

Ziemniaki zawierają bardzo dużo cennych składników mineralnych.

woda gazowana jest zdrowsza od niegazowanej 

cola ro zdrowy napoj 

Kruszynka83 napisał(a):

Guren napisał(a):

Kruszynka83 napisał(a):

Najwieksze horrory uslyszalam ostatnio od kolezanki ktora weszla do klubu Slimming World - sekta podobna do Weight Watchers bardzo popularna tu w Irlandii. Kolezanka probowala mnie przekonac do dolaczenia argumentami takimi:- mozesz jesc absolutnie wszystko pilnujac tylko ze by nieprzekroczyc 15sins dziennie (sins to ich punkty, kazdy produkt ma okreslona liczbe punktow itd) i mowi tak: zobacz ten batonik (pokazujac batonika podobnego do polskiego prince polo) ma tylko 2 sins wiec dziennie mozesz zjesc takich 7 jezeli reszta twoich posilkow bedzie za 0 Sins glownie warzywa i owoce i wszystko bez tluszczu- musisz unikac tlustych jogurtow i mleka bo one sa zle. tluszcz jest bardzo zly dla ciebie. powinnas jesc produkty z etykietka DIET czy LOW FAT czy 0% FAT-punkty SIN sie sumuja wiec mozesz przez piec dni w tygodniu jesc wszystko za zero sins i wtedy na sobote masz oszczedzone 75sinsow i mozesz sobie pozwolic na kilka drinkow a patrz wodka i cola diet sa za zero sins wiec takich drinkow to mozesz wypic ile dasz rade i wtedy punkty przeznaczysz na jakis take away :D po tych trzech argumentach przestalam sluchac..
COOOOOO ? :D Chociaż argument z wódką mnie osobiście przekonuje. Można zaoszczędzić sinsy i jeszcze skoczyć w drodze z knajpy na kebaba. Ekstra :D
i pewnie ten kebab mialby malo sinsow bo przyciez zawiera warzywa wiec moglabys zjesc dwa :D Mnie jednak bardziej zachecil ten batonik 

Mój znajmy, który postanowił zrzucić kilka kilo, kupił kiedyś na obiad dwa tureckie wrap‘y z czymś co miało być kurczakiem. Na uwagę, że to mało dietetyczne z powagą stwierdził, że to przecież z warzywami! (tajemnica) więc coś w tym co mówi koleżanka chyba jest!:)

Z innych życiowych przykładów:

1. Znajoma zachęcona przykładem kolegi, który baaardzo schudł, nałykała się spalaczy tłuszczu (bo jemu pomogły. Przy czym on codziennie tyrał na siłowni, ona nie) i przestała jeść (jeden banan dziennie, w weekend alkohol i chips‘y). Na szczęście skończyło się na bólu brzucha i wymiotach

2. Inna znajoma postanowiła, że od teraz je tylko surowe warzywa i owoce, bo wszystko co nie surowe jest be. Jednego dnia w pracy zjadła 2kilo czereśni, drugiego kilo zielonego groszku, trzeciego dostała takiego wzdęcia i skrętu jelit, że z bólu prawie mdlała, czwartego stwierdziła, że to jednak głupi pomysł.

ZuzaG. napisał(a):

paranormalsun napisał(a):

ASwift napisał(a):

Banany tuczaZiemniaki tuczanie jesc tlustych ryb na diecie...bo tucza 
a czy akurat zieminiaki nie sa faktycznie dosyc bezwartosciowe?
Ziemniaki zawierają bardzo dużo cennych składników mineralnych.

A odpowiednio przygotowane są bardzo wartościowym, mało kalorycznym!! dodatkiem do posiłku

PokonacGloda napisał(a):

Akurat nie rozumiem, dlaczego czepiacie się nie jedzenia węglowodanów na kolację przy redukcji :) Nie mówię tu, aby całkiem z nich zrezygnować, ale żeby nie było ich więcej jak ok 15 g. Z którym dietetykiem bym nie rozmawiała (a rozmawiam tylko z kompetentnymi :P ), to zalecają ograniczyć węglowodany w ostatnim posiłku ;)  

ja np. nie czuję się najedzona jeśli nie mam na kolację węglowodanów.

Takie typowe założenia dietetyczne z lat 90.:

- góra 2 jajka tygodniowo, bo mają pełno cholesterolu 

- dieta 1000 kcal dziennie (czyli ogólnie musisz jeść jak ptaszek i wiecznie być głodna, wtedy schudniesz)

- ostatni posiłek przed 18.00

- owoce to ZUO, a już banany, winogrona czy nie daj Boże awokado - od razu przytyjesz 10 kg 

- ser tuczy, ziemniaki tuczą, mięso tuczy, w ogóle najlepiej jeść tylko warzywa (ale nie strączkowe!)

- wszelkie tabletki, koktajle, suplementy, urządzenia elektrostymulujące, opinające gacie czy pasy z efektem sauny

- kiedyś też słyszałam rozmowę dziewczyn przekonanych, że trzeba spalić ćwiczeniami tyle kalorii, ile się tego dnia zjadło

- zastępowanie np. 2 kromek chleba 2 kromkami chrupkiego pieczywa (serio, ktoś się tym najada?)

- kiedyś też słyszałam rozmowę dziewczyn przekonanych, że trzeba spalić ćwiczeniami tyle kalorii, ile się tego dnia zjadło

ostro :D

Mnie najbardziej przerażają dziewczyny, na dietach od trenerów januszy siłowni. Same "czyste" produkty, dosłownie zero urozmaicenia. Non stop 10 tych samych produktów na krzyż. Nie wiem jak można tak ciągnąć i nie nabawić się niedoborów czy nietolerancji pokarmowych.

Ostatnio widziałam lasię fitnesię, która żyje na budyniu, kurczakach, serze z biedry i chrupkach czekoladowych...grunt, że makra się zgadzają :O

ACH, jakie Wy wszystkie madre jestescie:) jakie pewne swojej wiedzy zdobytej na forach, a zwłaszcza na vitalii o racjonalnym, zdrowym zywieniu:)  4 strony ekstra super wywwodów profesorek od dietetyki i żywienia:)

Pozdrawiam:)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.