- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 lipca 2016, 23:01
W internecie roi się od dietetycznych bzdur, w babskich fit-czasopismach też czasem można spotkać ciekawe porady...
Zakładamy, że mówimy o diecie przeciętnej osoby, która zdrowo się żywi, a nie o sportowcach.
OK, ja zacznę:
1) Niejedzenie po 18:00 niezależnie od pory pójścia spać
2) Jogurty owocowe są zdrowe
3) Ograniczyć spożycie tłuszczy do minimum, bo przecież od tłuszczu się tyje
4) Zwykłe owocowe soki z kartonu są zdrowe (bo przecież to nie napoje gazowane).
5) Nie wolno jeść owoców na redukcji
6) Od picia odżywki białkowej mięśnie same urosną i będzie się wyglądać jak babochłop (to ostatnio zasłyszane na siłowni)
7) Można jeść max. kilka jajek tygodniowo, bo wzrośnie poziom złego cholesterolu
8) Cukier brązowy jest zdrowy
9) Nie powinno się nic jeść po wieczornym treningu
7 lipca 2016, 09:52
"Jak nie jesz powyzej 2000kcal to się głodzisz". Co z tego, że ktoś jest mały i szczupły, co z tego, że nie trenuje i cały dzień spędza siedząc za biurkiem, co z tego, ze wszystkie kalkulatory pokazują, że je wystarczającą ilość kalorii. To ta druga skrajność, albo jest tendencja do propagowania rygorystycznych cud-diet typu 1200kcal, albo na odwrót.
7 lipca 2016, 09:56
1) Płatki Fitness odchudzają
2) Nie powinno się jeść tłuszczu po treningu
3) Herbatki i tabletki przeczyszczające odchudzają
4) Moje ulubione vitaliowe, choć może nie do końca podchodzi pod dietetyczny mit: nie chudniesz bo mięśnie ci urosły! (na cardio i redukcji)
Edytowany przez snowflake_88 7 lipca 2016, 09:58
7 lipca 2016, 09:59
klasyczna piramida żywienia ;)
7 lipca 2016, 11:37
całkowita eliminacja glutenu z diety = schudnięcie.
koleżanka żeby schudnąć piła kawę ;-)
7 lipca 2016, 12:06
W internecie roi się od dietetycznych bzdur, w babskich fit-czasopismach też czasem można spotkać ciekawe porady... Zakładamy, że mówimy o diecie przeciętnej osoby, która zdrowo się żywi, a nie o sportowcach. OK, ja zacznę:1) Niejedzenie po 18:00 niezależnie od pory pójścia spać2) Jogurty owocowe są zdrowe3) Ograniczyć spożycie tłuszczy do minimum, bo przecież od tłuszczu się tyje4) Zwykłe owocowe soki z kartonu są zdrowe (bo przecież to nie napoje gazowane).5) Nie wolno jeść owoców na redukcji6) Od picia odżywki białkowej mięśnie same urosną i będzie się wyglądać jak babochłop (to ostatnio zasłyszane na siłowni)7) Można jeść max. kilka jajek tygodniowo, bo wzrośnie poziom złego cholesterolu8) Cukier brązowy jest zdrowy9) Nie powinno się nic jeść po wieczornym treningu
a nie są zdrowe? Myślałam, że napoje i nektary udające soki są niezdrowe, bo są dosładzane, ale przeciez takie soki nawet z koncentratu bez dodatkowych substancji są ok, nie?
Mnie ostatnio rozwalił post mojej dalekiej znajomej na fb, która jest po dietetyce. Facetowi ważącemu 120 kg ustaliła dietę 1000 kcal i była z tego dumna. Do tego pozwalała mu biegać. Innym osobom też ustalała diety w takiej kaloryczności. Ja myslałam, że te 1000 kcal to jakiś mit i że ewentualnie panie ważące 40kg i mające 150cm wzrostu leżące cały dzień mogą tyle jeść, żeby schudnąć, no ale zwykli ludzie? I to jeszcze ćwicząc?
Ostatnio kilka moich znajomych chce się odchudzać i oto ich pomysły:
Jeść jeden posiłek dziennie (w pracy, koło 17- powodzenia).
Na obiad jeść tylko brokuły z jogurtem.
Nie jeść śniadania.
Zawsze jak coś kupuję w pracy to pytają mnie czemu to akurat biorę i np. raz pytali mnie czemu kupiłam sok pomarańczowy zamiast napoju pysio (akurat był w jakieś mega promocji). Nie pomysleli, że w pysiu jest jakis cukier! 'Aha, to może dlatego ten sok pomarańczowy mi nigdy nie smakował, bo nie ma cukru'- cytat koleżanki.
Nie jedzenie ziemniaków, chleba. Bo to przecież najgorsze zło na świecie i bez tego chudnie sie z dnia na dzień 10 kg!
Nie rozumiem kupowania tych owsianek w papierku na raz (cena jak za paczkę zwykłych płatków owsianych) i mówienie, że je sie zdrowo.
koleżanki, które sie odchudzają w czasie 8 godzin pracy jedzą tylko mały jogurt naturalny z musli/ granolą z saszetki i herbata. Koniec.
Albo jedna koleżanka zjadła tylko pomarańczę. A mamy jedna przerwę, także nie mogła zjeść nic innego.
Jedzenie tylko wafli ryżowych i innych tekturek, bo to odchudza.
Napój aloesowy jest zdrowy (ma w składzie sok winogronowy i pulpę z aloesu- jakieś małe ilości i jest baaardzo słodki).
Jedzenie owoców na noc, bo przecież mają mało kalorii i mozna wciągnąc kilo winogrona o 22. U niektorych to rytuał.
O jezu i ta moda na niejedzenie glutenu. Przeciez jakis mały procent ludzi na świecie nie toleruje glutenu, a nagle każdy przestaje go jeść. Laktozę rozumiem, bo sama mam często bóle brzucha, no ale co oni z tym glutenem?
I moja ciotka, która zaczęła chorować na cukrzycę chwali się, że teraz kawę słodzi cukrem trzcinowym. No sukces jak nie wiem.
Edytowany przez psycho. 7 lipca 2016, 12:21
7 lipca 2016, 12:33
Najwieksze horrory uslyszalam ostatnio od kolezanki ktora weszla do klubu Slimming World - sekta podobna do Weight Watchers bardzo popularna tu w Irlandii. Kolezanka probowala mnie przekonac do dolaczenia argumentami takimi:
- mozesz jesc absolutnie wszystko pilnujac tylko ze by nieprzekroczyc 15sins dziennie (sins to ich punkty, kazdy produkt ma okreslona liczbe punktow itd) i mowi tak: zobacz ten batonik (pokazujac batonika podobnego do polskiego prince polo) ma tylko 2 sins wiec dziennie mozesz zjesc takich 7 jezeli reszta twoich posilkow bedzie za 0 Sins glownie warzywa i owoce i wszystko bez tluszczu
- musisz unikac tlustych jogurtow i mleka bo one sa zle. tluszcz jest bardzo zly dla ciebie. powinnas jesc produkty z etykietka DIET czy LOW FAT czy 0% FAT
-punkty SIN sie sumuja wiec mozesz przez piec dni w tygodniu jesc wszystko za zero sins i wtedy na sobote masz oszczedzone 75sinsow i mozesz sobie pozwolic na kilka drinkow a patrz wodka i cola diet sa za zero sins wiec takich drinkow to mozesz wypic ile dasz rade i wtedy punkty przeznaczysz na jakis take away :D
po tych trzech argumentach przestalam sluchac..
7 lipca 2016, 12:49
a jeszcze uwielbiany tekst, że lody nie tuczą, bo organizm spala kalorie by ogrzać jedzenie :D a spalanych jest z tego jakaś śladowa ilość :)
7 lipca 2016, 14:10
Najwieksze horrory uslyszalam ostatnio od kolezanki ktora weszla do klubu Slimming World - sekta podobna do Weight Watchers bardzo popularna tu w Irlandii. Kolezanka probowala mnie przekonac do dolaczenia argumentami takimi:- mozesz jesc absolutnie wszystko pilnujac tylko ze by nieprzekroczyc 15sins dziennie (sins to ich punkty, kazdy produkt ma okreslona liczbe punktow itd) i mowi tak: zobacz ten batonik (pokazujac batonika podobnego do polskiego prince polo) ma tylko 2 sins wiec dziennie mozesz zjesc takich 7 jezeli reszta twoich posilkow bedzie za 0 Sins glownie warzywa i owoce i wszystko bez tluszczu- musisz unikac tlustych jogurtow i mleka bo one sa zle. tluszcz jest bardzo zly dla ciebie. powinnas jesc produkty z etykietka DIET czy LOW FAT czy 0% FAT-punkty SIN sie sumuja wiec mozesz przez piec dni w tygodniu jesc wszystko za zero sins i wtedy na sobote masz oszczedzone 75sinsow i mozesz sobie pozwolic na kilka drinkow a patrz wodka i cola diet sa za zero sins wiec takich drinkow to mozesz wypic ile dasz rade i wtedy punkty przeznaczysz na jakis take away :D po tych trzech argumentach przestalam sluchac..
COOOOOO ? :D
Chociaż argument z wódką mnie osobiście przekonuje. Można zaoszczędzić sinsy i jeszcze skoczyć w drodze z knajpy na kebaba. Ekstra :D
7 lipca 2016, 15:10
COOOOOO ? :D Chociaż argument z wódką mnie osobiście przekonuje. Można zaoszczędzić sinsy i jeszcze skoczyć w drodze z knajpy na kebaba. Ekstra :DNajwieksze horrory uslyszalam ostatnio od kolezanki ktora weszla do klubu Slimming World - sekta podobna do Weight Watchers bardzo popularna tu w Irlandii. Kolezanka probowala mnie przekonac do dolaczenia argumentami takimi:- mozesz jesc absolutnie wszystko pilnujac tylko ze by nieprzekroczyc 15sins dziennie (sins to ich punkty, kazdy produkt ma okreslona liczbe punktow itd) i mowi tak: zobacz ten batonik (pokazujac batonika podobnego do polskiego prince polo) ma tylko 2 sins wiec dziennie mozesz zjesc takich 7 jezeli reszta twoich posilkow bedzie za 0 Sins glownie warzywa i owoce i wszystko bez tluszczu- musisz unikac tlustych jogurtow i mleka bo one sa zle. tluszcz jest bardzo zly dla ciebie. powinnas jesc produkty z etykietka DIET czy LOW FAT czy 0% FAT-punkty SIN sie sumuja wiec mozesz przez piec dni w tygodniu jesc wszystko za zero sins i wtedy na sobote masz oszczedzone 75sinsow i mozesz sobie pozwolic na kilka drinkow a patrz wodka i cola diet sa za zero sins wiec takich drinkow to mozesz wypic ile dasz rade i wtedy punkty przeznaczysz na jakis take away :D po tych trzech argumentach przestalam sluchac..
i pewnie ten kebab mialby malo sinsow bo przyciez zawiera warzywa wiec moglabys zjesc dwa :D Mnie jednak bardziej zachecil ten batonik
7 lipca 2016, 15:22
Akurat nie rozumiem, dlaczego czepiacie się nie jedzenia węglowodanów na kolację przy redukcji :) Nie mówię tu, aby całkiem z nich zrezygnować, ale żeby nie było ich więcej jak ok 15 g. Z którym dietetykiem bym nie rozmawiała (a rozmawiam tylko z kompetentnymi :P ), to zalecają ograniczyć węglowodany w ostatnim posiłku ;)