Temat: chrzestna w ciazy

w lipcu mam zostac matka chrzestna,bede wtedy w ok 19tygodniu. Cala moja rodzina nawet nie zwraca mi uwagi tylko autentycznie krzyczy i zabrania,ze kategorycznie nie moge podac tego dziecka do chrztu bedac w ciazy bo to sprowadzi nieszczescie a ja nie wiem czy sie smiac,czy plakac,ze w tych czasach ludzie wierza w takie debilizmy.... I to moja wlasna rodzina,zenada... Siostra mojego chlopaka nie ma kogo wziac na ta chrzestna,oni nie maja zadnej rodziny i juz jedna chrzestna jest jej kolezanka ze szkoly,ja jestem z jej bratem od 6 lat razem i uwazam,ze ma racje ze powinnam byc ta cala matka. Spotkalyscie sie z tym zabobonem? Podalabys dziecko do chrztu w widocznej ciazy?

Ksiądz nie wyda zaświadczenia, że możesz być matką chrzestna, bo wedlug kosciola zyjecie w grzechu, z tego też powodu nie da Ci rozgrzeszenia podczas spowiedzi, która jest konieczna przed sakramentem. Matka chrzestna pomaga wprowadzać dziecko w życie kościelne w którym Ty nie uczestniczysz... zastanów się czy będziesz właściwą osobą na tym "stanowisku". Ja na Twoim miejscu bym odmówiła i Twoja ciąża nie ma w tym wszystkim nic wspólnego.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

abcba napisał(a):

maharettt napisał(a):

To byla decyzja rodzicow dziecka nie moja. Nie rozumien tego, ale skoro taka ich wola to niech im bedzie.Ja swoich dzieci nie chrzcilam i koscielnego slubu nie mam.A 90 proc ludzi niewierzacych bierze sluby koscielne i dzieci chrzci. Tego tez pojac nie moge, ale szanuje.
Jakieś źródło możesz podać?
Porozgladaj sie wokol. Moi znajomi to w wiekszosci ateisci, a sluby koscielne wszyscy wzieli. 
Twoi znajomi ateisci to zaden wyznacznik dla ogołu ... ja mam z kolei samych znajomych zyjacych w zwiazkach sakramentalnych i praktykujacych i co z tego? Na tej podstawie mam wyciagac statystyki dla calosci? Smieszne.

pierwsze slysze. poza tym nie wierze w takie zabobony, wiec ani troche bym sie tym nie przejmowala.;)

Tutaj gdzie mieszkam, chrzest jest juz od dawna bardzo niemodny i ludzie rzadko chrzcza swoje dzieci. Ale umawiaja sie czesto po urodzeniu dziecka i umownie jest matka i ojciec chrzestny tzn taki od dawania prezentow. Bo chrzest to sakrament i ma zwiazek z wiara. A jesli ktos nie czuje tego, nie jest chrzescijaninem, to po co sie silic na spowiedz, klamac, wybielac sie/ umowcie sie ustnie, ze bedziesz chrzestna jej dziecka..Zabobon cie nie dosiegnie, bo sakramentu nie bedzie, a dziecko bedzie mialo sponsora.  

schnauzerrr napisał(a):

Ja jestem przeciwko uczestnictwu osób niewierzących w obrządkach katolickich. Oczywiście, jest to Twoja prywatna sprawa, co zrobisz. Ale męczy mnie, że mimo, że z KK nie zgadza się tyle ludzi, oficjalnie umacniają one jego szeregi. 

Dokladnie. Mniejsza o zabobon. Nie wierzysz, nie praktykujesz ale zostaniesz chrzestna bo siostra chlopaka nie ma kogo wziac... :/

pierwsze słyszę za to słyszałam żeby dziewczyna nigdy nie zgadzała się na pierwszego chrześniaka jesli jest to dziewczynka bo bedzie mieć nieszczęsliwe życie xD Paranoja...

Pasek wagi

jest taki zabobon ale na wszelki wypadek nie podawałabym dziecka w ciązy. 

Pasek wagi

sztukaa napisał(a):

schnauzerrr napisał(a):

Ja jestem przeciwko uczestnictwu osób niewierzących w obrządkach katolickich. Oczywiście, jest to Twoja prywatna sprawa, co zrobisz. Ale męczy mnie, że mimo, że z KK nie zgadza się tyle ludzi, oficjalnie umacniają one jego szeregi. 
Dokladnie. Mniejsza o zabobon. Nie wierzysz, nie praktykujesz ale zostaniesz chrzestna bo siostra chlopaka nie ma kogo wziac... :/


Chodziło mi głównie o 'ochrzczę dziecko, bo rodzina urwałaby mi łeb'. Chociaż tutaj też. Ludzie, błagam, słuchajcie WŁASNEGO sumienia.

Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną. 
Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu się.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.