- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
22 czerwca 2016, 10:12
w lipcu mam zostac matka chrzestna,bede wtedy w ok 19tygodniu. Cala moja rodzina nawet nie zwraca mi uwagi tylko autentycznie krzyczy i zabrania,ze kategorycznie nie moge podac tego dziecka do chrztu bedac w ciazy bo to sprowadzi nieszczescie a ja nie wiem czy sie smiac,czy plakac,ze w tych czasach ludzie wierza w takie debilizmy.... I to moja wlasna rodzina,zenada... Siostra mojego chlopaka nie ma kogo wziac na ta chrzestna,oni nie maja zadnej rodziny i juz jedna chrzestna jest jej kolezanka ze szkoly,ja jestem z jej bratem od 6 lat razem i uwazam,ze ma racje ze powinnam byc ta cala matka. Spotkalyscie sie z tym zabobonem? Podalabys dziecko do chrztu w widocznej ciazy?
22 czerwca 2016, 15:25
Ksiądz nie wyda zaświadczenia, że możesz być matką chrzestna, bo wedlug kosciola zyjecie w grzechu, z tego też powodu nie da Ci rozgrzeszenia podczas spowiedzi, która jest konieczna przed sakramentem. Matka chrzestna pomaga wprowadzać dziecko w życie kościelne w którym Ty nie uczestniczysz... zastanów się czy będziesz właściwą osobą na tym "stanowisku". Ja na Twoim miejscu bym odmówiła i Twoja ciąża nie ma w tym wszystkim nic wspólnego.
22 czerwca 2016, 15:26
Porozgladaj sie wokol. Moi znajomi to w wiekszosci ateisci, a sluby koscielne wszyscy wzieli.Jakieś źródło możesz podać?To byla decyzja rodzicow dziecka nie moja. Nie rozumien tego, ale skoro taka ich wola to niech im bedzie.Ja swoich dzieci nie chrzcilam i koscielnego slubu nie mam.A 90 proc ludzi niewierzacych bierze sluby koscielne i dzieci chrzci. Tego tez pojac nie moge, ale szanuje.
Edytowany przez choco.lady 22 czerwca 2016, 15:28
22 czerwca 2016, 15:33
pierwsze slysze. poza tym nie wierze w takie zabobony, wiec ani troche bym sie tym nie przejmowala.
22 czerwca 2016, 15:39
Tutaj gdzie mieszkam, chrzest jest juz od dawna bardzo niemodny i ludzie rzadko chrzcza swoje dzieci. Ale umawiaja sie czesto po urodzeniu dziecka i umownie jest matka i ojciec chrzestny tzn taki od dawania prezentow. Bo chrzest to sakrament i ma zwiazek z wiara. A jesli ktos nie czuje tego, nie jest chrzescijaninem, to po co sie silic na spowiedz, klamac, wybielac sie/ umowcie sie ustnie, ze bedziesz chrzestna jej dziecka..Zabobon cie nie dosiegnie, bo sakramentu nie bedzie, a dziecko bedzie mialo sponsora.
22 czerwca 2016, 17:32
Ja jestem przeciwko uczestnictwu osób niewierzących w obrządkach katolickich. Oczywiście, jest to Twoja prywatna sprawa, co zrobisz. Ale męczy mnie, że mimo, że z KK nie zgadza się tyle ludzi, oficjalnie umacniają one jego szeregi.
Dokladnie. Mniejsza o zabobon. Nie wierzysz, nie praktykujesz ale zostaniesz chrzestna bo siostra chlopaka nie ma kogo wziac... :/
22 czerwca 2016, 17:38
pierwsze słyszę za to słyszałam żeby dziewczyna nigdy nie zgadzała się na pierwszego chrześniaka jesli jest to dziewczynka bo bedzie mieć nieszczęsliwe życie xD Paranoja...
22 czerwca 2016, 17:48
Dokladnie. Mniejsza o zabobon. Nie wierzysz, nie praktykujesz ale zostaniesz chrzestna bo siostra chlopaka nie ma kogo wziac... :/Ja jestem przeciwko uczestnictwu osób niewierzących w obrządkach katolickich. Oczywiście, jest to Twoja prywatna sprawa, co zrobisz. Ale męczy mnie, że mimo, że z KK nie zgadza się tyle ludzi, oficjalnie umacniają one jego szeregi.
22 czerwca 2016, 17:49
Ja bym olała te zabobony. Idź do jakiegoś księdza, który Cię nie zna, nakłam go o grzechach - nie przyznawaj się do ciąży czy tam konkubinatu. Rzuć kilka grzechów typu zazdrość, kłamstwo, że nie byłaś kilka razy w kościele itp. I zostań tą chrzestną.
Moi chrzestni jakoś nie wychowywali mnie w duchu katolickim - w sensie od wychowywania miałam rodziców (jeśli chodzi o wiarę to im nie wyszło, ale też się nie starali :p) a chrzestni rzucali czasem jakiegoś grosza na czekoladę i brali na wakacje. Moi rodzice jako chrzestni też byli raczej ulubionym wujkiem czy ciocią, a nie kimś kto truje kuzynostwu (chrześniakom) o modleniu się.