- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 czerwca 2016, 13:21
czy byłybyście zazdrosne gdyby wasz facet dzielił mieszkanie z innymi ludźmi, min. atrakcyjną dziewczyną? na dodatek wolną i w typie waszego faceta
ps: dlaczego tak? przecież niby ludzie w związku sobie ufają
Edytowany przez lifereclaimed 8 czerwca 2016, 14:35
8 czerwca 2016, 15:16
byłabym zazdrosna, może się przyzwyczaiła , ważne czy facet daje powód czy nie itd.
Ale wiem że jeżeli odbije Ci faceta to tylko znaczyło że nie zasługuje na Ciebie i nie kochał.
8 czerwca 2016, 15:18
Ja też bym była zazdrosna mimo że jesteśmy razem 7 lat i mamy dwójkę dzieci. Nie wyobrażam sobie że mieszkamy osobno to po pierwsze a po drugie że on mieszka z obcą babą heh. Na początku związku też bym się nie zgodziła i nie chodzi tu o zaufanie zdradę itp sam fakt że ona by tam była by mnie wkurzał i tyle
8 czerwca 2016, 15:24
zaufanie zaufaniem, ale jakas nutka zazdrosci zawsze jest. zwlaszcza jesli chodzi o atrakcyjna wspollokatorke.
8 czerwca 2016, 15:31
Zazdrosna moze nie, ale moze nieco bardziej czujna ;)
I raczej balabym sie jej zachwania niz zachowania mojego faceta ;)
8 czerwca 2016, 15:57
oczywiscie ze bym byla zazdrosna. Dlaczego? Bo nawet jesli facet jest porzadny to tak czy siak okazja czyni zlodzieja.
8 czerwca 2016, 16:00
do osób, które odpisały, że tak: możecie wyjaśnić dlaczego? zastanawiam się nad tym, bo niby jest zaufanie, a jednak jakieś obawy są
Bo zazdrość ma niekoniecznie związek z nieufnością. Ja na przykład jestem pewna, ze ten mój to by glupiego nie zrobił (wiadomo, ze na sto procent nigdy się nie jest pewnym ale to już inna kwestia) ale byłabym zazdrosna o jego czas spędzony z inną kobietą (posiadanie współlokatora to rzadko jest mijanie się w drzwiach raz dziennie), o rozmowy, o wspólne śniadania i tak dalej. To nie są obawy typu "o nie, on mnie może zdradzić" tylko zwykła zazdrość. Bo sama pewnie jeśli bym nie mieszkała z facetem to chciałabym jeść z nim śniadania i rozmawiać wieczorami, o ten czas bym była zazdrosna.
A jeśli byłaby do tego mega atrakcyjna to pewnie byłoby mi przykro, że maszkara przy niej jestem i dodatkowo zazdroscilabym jej urody. W sumie to wychodzi na to, ze po prostu zazdroscilabym wspollokatorce mojego faceta, ze może z nim spędzać czas i w dodatku jest ładna :D
8 czerwca 2016, 17:42
Pewnie byłabym zazdrosna, ale bardziej tak zdrowo zazdrosna, nie robiłabym chorych scen :D.
8 czerwca 2016, 17:55
Bo zazdrość ma niekoniecznie związek z nieufnością. Ja na przykład jestem pewna, ze ten mój to by glupiego nie zrobił (wiadomo, ze na sto procent nigdy się nie jest pewnym ale to już inna kwestia) ale byłabym zazdrosna o jego czas spędzony z inną kobietą (posiadanie współlokatora to rzadko jest mijanie się w drzwiach raz dziennie), o rozmowy, o wspólne śniadania i tak dalej. To nie są obawy typu "o nie, on mnie może zdradzić" tylko zwykła zazdrość. Bo sama pewnie jeśli bym nie mieszkała z facetem to chciałabym jeść z nim śniadania i rozmawiać wieczorami, o ten czas bym była zazdrosna. A jeśli byłaby do tego mega atrakcyjna to pewnie byłoby mi przykro, że maszkara przy niej jestem i dodatkowo zazdroscilabym jej urody. W sumie to wychodzi na to, ze po prostu zazdroscilabym wspollokatorce mojego faceta, ze może z nim spędzać czas i w dodatku jest ładna :Ddo osób, które odpisały, że tak: możecie wyjaśnić dlaczego? zastanawiam się nad tym, bo niby jest zaufanie, a jednak jakieś obawy są
Dokładnie, popieram tą odpowiedź :)
To nie byłaby zazdrość w stylu ,,a jeżeli coś między nimi będzie? A jeżeli wskoczy mu do łóżka?" - bo wiem, że mój facet zachowałby się porządnie i racjonalnie. Natomiast zazdrość o to, że może jej powiedział kiedyś coś więcej niż mnie (cokolwiek, o projekcie), bo akurat spotkali się w kuchni. O to, że mijają się kilka razy dziennie. O to, że częściej się widzą.