- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2016, 21:53
zadzwonil dzisiaj dzwonek do mojego domu a za drzwiami ujrzalam sasiadke z synem i ciastem z okazji nadchodzacej jego komunii. Zamurowalo mnie bo nie znam takiego zwyczaju i zwyczajnie nie wiedzialam jak zareagowac.Podziekowalam i zapytalam kiedy komunia.Teraz nie wiem co w zwiazku z tym sie robi dalej.Czy ja mam isc do niego w dniu komunii z bombonierka ,kasa ,prezentem? Znacie taki zwyczaj?
27 maja 2016, 23:57
dla mnie tez to jest takie jakby wymuszanie prezentu.Mieszkam tu 1,5 roku z sasiadka gadalam ze dwa razy i jej syna widzialam teraz pierwszy raz.Ponoc u nas w takiej sytuacji daje sie bomboniere kartke i min. 50zl:/ jak dla mnie to przesada:/ z ciastem powinno sie przyjsc jesli ja pierwsza wyszlabym z inicjatywa i w dniu komuni poszla z prezentem a tak to takie postawienie przed faktem dokonanym:/nie wiem co zrobic
No to masz bezczelna sasiadke,w zyciu bym nie dala zadnego prezentu ani tym bardziej w takiej sytuacji. Wymuszanie kasy w najgorszym wykonaniu,da kazdemu sasiadowi po kawalku ciasta i kilka stowek zgarnie.
Edytowany przez 28 maja 2016, 00:01
28 maja 2016, 00:17
to znaczy ona nie kazala mi dac prezentu.Poprostu zaczerpnelam opinii innych sasiadow co do tego zwyczaju i sie dowiedzialam ze wypada dac kase i bomboniere inaczej jest siara.Skapa nie jestem ale nie podoba mi sie ten zwyczaj....tym bardziej ze nawet nie wiem jak chlopak ma na imie
28 maja 2016, 00:24
to znaczy ona nie kazala mi dac prezentu.Poprostu zaczerpnelam opinii innych sasiadow co do tego zwyczaju i sie dowiedzialam ze wypada dac kase i bomboniere inaczej jest siara.Skapa nie jestem ale nie podoba mi sie ten zwyczaj....tym bardziej ze nawet nie wiem jak chlopak ma na imie
Wprost cie o prezent nie poprosila, ale juz stawianie kogos w takiej sytuacji jest bezczelne. Ja bym udawala glupia, ze nie znam takiego zwyczaju i tyle. Dawac prezenty czy kase na komunie dziecku,ktorego imienia nie znam
Takie osiedlowe zbieranie na tace. Najwyzej kup kawalek ciasta lub zanies kawalek domowego i tyle, ale kasa? W zyciu.
To jakby 4 sasiadki zapukaly z kawalkiem ciasta i dzieckiem w wieku komunijnym, masz z 2 stow wyskakiwac + 4 bombonierki, bo bedzie "siara"?lol I nie chodzi mi o skapstwo, bo to ze skapstwem nie ma nic wspolnego. A co jesli Cie po prostu nie stac? "Siara" posrod sasiadow?
Edytowany przez 28 maja 2016, 00:35
28 maja 2016, 02:26
Dała Ci żeby Cię w jakiś sposób zobowiązać odwdzięczeniem. Twoja wola i poczucie czy chcesz to zrobić. Jeżeli chcesz to zrobić, to zrób na swój sposób. Jeżeli zależy Ci na opinii sąsiadów, to zrób jak oni mówią. Jak teraz w ogóle nie pójdziesz z jakimkolwiek upominkiem, to jest szansa, że już żaden sąsiad do Ciebie nie zapuka z ciastem :)
28 maja 2016, 11:14
Nie słyszałam nigdy o takim zwyczaju i szczerze mówiąc to dla mnie kosmos. Obcy ludzie przychodzą do mnie z ciastem przed komunią i to oznacza, że ja mam dać dziecku, którego imienia nie znam, bombonierkę i pieniądze??
Rozumiem gdyby to byli znajomi, czy nawet bliscy sąsiadzi, z którymi często rozmawiasz, zachodzisz od czasu do czasu na kawę. W takim wypadku można dać bombonierkę i np. pamiątkę komunii, ale pieniądze też moim zdaniem to byłaby przesada. Zresztą w takim wypadku i tak raczej przychodzi się z ciastem po komunii, bo po prostu zostało i ktoś chce się podzielić.
Ja bym nic nie dała, ewentualnie jakąś bombonierkę czy ciasto.
Edytowany przez Ichigo000Emmey 28 maja 2016, 11:14
28 maja 2016, 13:33
Ja bym dała bombonierę za dyszkę i jakąś kartkę okolicznościową :-) Albo daj obrazek z Jezusem za 10zł z dewocjonaliów
28 maja 2016, 14:07
Ja miałam w tym roku komunie syna, u nas jest zwyczaj noszenia ciasta, rodzinie zaproszone na uroczystość a także rodzinie nie zaproszonej z różnych przyczyn i sąsiadom bliskim podkreślam bliskim. U mnie troje sąsiadów w dniu uroczystości przyniosło bombonierkę z upominkiem wiec otrzymali od nas podziękowanie w postaci ciasta i smakołyków, nie chodziliśmy po każdym domu i nie zanosiliśmy ciasta bo to obciach człowieka znam z widzenia na dzień dobry na ulicy jak się mijamy i nic po za tym, jak bym wyskoczyła z ciastem do nich to bym musiała być jakaś pomylona, poza tym mega poziom zazenowania po obu stronach, wiec nie rozumiem twojej nadgorliwej i dziwnej sąsiadki z synusiem ale ja bym się nie przejmowała w ogóle i olała sprawę no chyba że bombonierkę bym zniosła choć dla mnie Twoja sąsiadka jest dziwna bardzo skoro się dobrze nie znacie nawet, albo wyszła z założenia że jak by tobie nie zniosła to byś ty się z tym źle czuła no nie wiem dziwne może tak na osiedlach jest.
28 maja 2016, 14:09
Czym ta Twoja sąsiadka różni się od Cyganów żebrzących na dworcu? chyba tylko ciastem ;P
Okropne są takie wymuszone zwyczaje. Możesz nic nie dać - raz Ci dupę obrobią ( albo będą to robić regularnie przy takich okazjach) i dadzą spokój - i jest szansa że żaden komunijny gówniarz już do Ciebie nie przyjdzie.
Albo, jeżeli tak Ci zależy na opinii ludzi, których nie znasz - bierz 5 dych i zasuwaj :>
Wygląda to tak, jakby zbierali po sąsiadach kasę na zrobienie przyjęcia - w końcu robią to przed imprezą, czyli sąsiedzi się zrzucają, parę stówek można naskładać jak osiedle duże i min. stawka to 50 zł.
albo.........przejdź się po sąsiadach z ciastem i powiedz, że na urlop wyjeżdżasz za tydzień - min. zrzutka tam skąd pochodzisz to stówka - bo jak nie to siara :>
dobra, wiem, przeginam :>
Edytowany przez 747f6ab4295913e8bd2423565c1bdc19 28 maja 2016, 14:12