- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 maja 2016, 13:20
Tak sie zastanawiam, czy w wieku 43 lat mozna sie zmienic. Umiem duzo jesli chodzi o sprawy zawodowe i tym siezajmowalam cale zycie. Teraz mam 2 letniego synka i widze, ze nie znam zycia codziennego. Chcialabym upiec tort urodzinowy synkowi, ale przegladam tylko stronki podziwiam Wasze wypieki i na tym sie konczy. Za sprzatanie nie moge sie wziac, bo nie potrafie sprzatac i serek wiejski nadal gnije w szufladzie do ktorej wpadl. Podziwiam Was jakie wspaniale rzeczy robicie i macie na to czas, checi, umiejetnosci. I jakos sprawnie Wam to idzie. A ja nad byle ulozeniem rzeczy w komodzie spedzam caly dzien, albo dwa i jestem wykonczona . Co ze mna nie tak? Tez chce tak jak Wy.
12 maja 2016, 14:33
A jesli chodzi o program Perfekcyjna Pani Domu, to ile razy to ogladam tyle razy nie wierze, ze to nie sa podstawieni ludzie. Taki syf miec to jedno, ale pokazywac go innym, w tv? I ten płacz ze szczescia, ze sie posprzatalo, ja wtedy placze ze smiechu. Kiedys mialam nieład. ALe odkad mieszkam sama z mezem, to lubie miec ogarniete. Nie musi lśnić ale lepiej mi sie mieszka kiedy jest czysto:)
Ja nie wierzyłam dopóki raz na własne oczy nie zobaczyłam tak zasyfionego mieszkania... i osoba w nim żyjąca zdawała się calkiem normlaną osobą... Ale jak weszłam do tego mieszkania, to po prostu nie wierzyłam, że ktoś po pierwsze może żyć w takim syfie, a po drugie, że aż tak zapuściła mieszkanie... także patrzę na programy z nutką dowierzania czasami... :-)
Ja kupiłam z ciekawości książkę Perfekcyjnej...i powiem tak... czasami mega farmazony, ale można naprawdę znaleźć świetne porady, które czasami są tak oczywiste, że aż nie przychodzą nam do głowy a bardzo ułatwiają życie :-)
Ja mocno odpuściłam odkąd mieszkam w wynajmowanych mieszkaniach... ale nadal lubię mieć czysto. Chyba Comfy napisała wyżej, że syf w pewnym momencie zaczyna ją drażnić...ja też tak mam, bałagan mnie drażni a porządek uspokaja. Także sprzątam, bo lubię mieć porządek... jak mam czysto w domu to mam ochotę na więcej rzeczy ...coś fajnego ugotować, bo kuchnia czysta...albo zaprosić znajomych itp itd
12 maja 2016, 14:42
Perfekcyjnie czysto na pewno nie mam, na przykład biurko teraz wygląda jak po przejściu huraganu, ale odróżniam dwie rzeczy - bałagan od brudu. Bałagan to sterta papierów, rzeczy czekających na prasowanie, albo biżuterii bezładnie wsypanej do szuflady. O palpitacje serca mnie to nie przyprawia. Za to brud to osobna kwestia, coś po prostu obrzydliwego, niehigienicznego, świadczącego o tym, że ktoś jest już nie bałaganiarzem, a fleją. Pisząc o brudzie mam na myśli np. stos brudnych naczyń leżący już jakiś czas, brudne rzeczy zalegające gdzieś tygodniami, czy właśnie taki serek, którego się nie wyciągnęło z szuflady i tam sobie żyje i pleśnieje. Mnie do ogarnięcia brudu motywuje myśl, że przecież nie jestem fleją i nie chcę być, więc trzeba posprzątać. Jeżeli to kogoś nie rusza to moim zdaniem już nic go nie ruszy.
12 maja 2016, 15:03
Dokladnie. Wszystko jest kwestia dobrej organizacji.I nie rozdrabniac sie na pierdoly. Ja np staram sie sprzatac na bierzaco, nie lubie sprzatac w weekend.A jesli chodzi o gotowanie czy pieczenie...jednym sie chce,lubia to,inni nie...nie ma w tym nic zlego. :))
No ja rzezy typu przetarcie blatow w kuchni czy zmywanie po gotowaniu tez raczej na biezaco ogarniam. Odkurzanie to tez kwestia conajmniej co 2 dzien bo przy psie inaczej sie nie da... To samo z kibelkiem, zalewam na noc domestosem jak sie przybrudzi, mam sciereczki domestosa jednorazowe i na biezaco przetre. Ale 'grubsze' porzadki robie planowane i w weekend, bo wtedy mam czas, najlepiej jeszcze Polowka wykopac z domu i 3 razy szybciej zrobie, bo jak on sie bierze za pomaganie to mnie tylko wkurza, wiec albo go wyganiam z domu w ogole, albo wywalam do roboty na zewnatrz przy kwiatkach coby mi sie miedzy nogami nie paletal. Wtedy w ruch idzie mop parowy, jest mycie luster, wycieranie polek ktorych normalnie nie widze przy swoim przykurcowatym wzroscie - wiec mnie nie razi cm kurzu
Ale ja przy calym swoim balaganiarstwie jestem prfekcjonistka. Albo nie sprzatam wcale i walaja mi sie ciuchy po podlodze, albo ukladam je kolorystycznie i 'stylistycznie' w szafach... W kuchni albo polowa sprzetow jest na wierzchu (bo wczoraj uzywalam i moze pojutrze tez uzyje, to niech stoi), albo wszystko lsni, wyparowane, wypucowane i pozamykane w szafkach. Ot ze skrajnosci w skranosc.
Z reszta zazwyczaj po takim wyczynie nie mam sily na nic, wiec wieczorem jest date night i wyjscie do restauracji, taka mala nagroda za dobrze wykonana prace
12 maja 2016, 15:06
my mamy dosyć dużą powierzchnię do ogarnięcia - ok. 180 metrów plus trzyletnią córkę i dużego psa, oboje pracujemy, w weekendy często gdzieś wychodzimy/wyjeżdżamy i naszą metodą jest sprzątanie codziennie przez pół godziny. tyle mi wystarczy na ogarnięcie łazienki, a mężowi na ogarnięcie podłóg w pokojach [parkiety, bez dywanów]. następnego dnia np. mąż myje kuchnię i korytarz, a ja robię porządek w spiżarce itd.
12 maja 2016, 15:06
Nigdy nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy twierdzą, że nie potrafią sprzątać. Nie potrzebujesz wyższej matematyki, żeby wziąć ten serek w łape i wyrzucić. To jest po prostu lenistwo i niechlujstwo. Kiedy nie chce mi się wyrzucić papierka po batoniku to mówię, że mi sie nie chce, a nie wymyślam, że nie potrafię. Nie wyobrażam sobie trzymać spleśniałego jedzenia w szafce. Mogę ogarnąć, że masz problemy z pieczeniem bo tutaj jakieś umiejętności są potrzebne, ale wyrzucanie śmieci, ścieranie kurzu, mycie podłogi itp. to po prostu kwestia chęci.
12 maja 2016, 15:24
.Z reszta zazwyczaj po takim wyczynie nie mam sily na nic, wiec wieczorem jest date night i wyjscie do restauracji, taka mala nagroda za dobrze wykonana prace
No i zmywac nie trzeba:)
Ja takie grubsze porzadki staram sie zmiescic miedzy pn-pt,czasem piatek 3 godziny wieczorem sprzatam ,mezowi mojemu wreczam tylko odkurzacz ,bo tego nie znosze;)) szkoda mi po prostu weekendu na sprzatanie, chociaz w pn po weekendzie zawsze jakims sposobem jest balagan.
Ale kurde,zeby rozwalony,plesniejacy serek zostawiac w lodowce ponad tydzien to zgadzam sie z opinia, ze to jednak niechlujstwo i lenistwo.
12 maja 2016, 16:19
Nie od razu zrobisz arcydzieło kulinarne, ale będzie TWOJE i najlepsze.
A co do sprzątania, no bez przesady... Rączek Ci granat nie urwał i podstawowe rzeczy to można zrobić, brzmisz trochę jak osoba która chce się odchudzać ale jeszcze się za to nie zabrała, bo... no właśnie... czemu?
Trzeba chcieć. Chcieć to móc.
12 maja 2016, 18:11
Chcialabym upiec tort urodzinowy synkowi, ale przegladam tylko stronki podziwiam Wasze wypieki i na tym sie konczy. Za sprzatanie nie moge sie wziac, bo nie potrafie sprzatac i serek wiejski nadal gnije w szufladzie do ktorej wpadl. Podziwiam Was jakie wspaniale rzeczy robicie i macie na to czas, checi, umiejetnosci.
Sprzatanie nie wymaga jakiegoś wysiłku intelektualnego- jak wpada ci serek między słoiki to je wyciągasz i myjesz, podobnie szafke. Nie umiesz wykonać torta - ok, ale radzenie się w sprawie głupot jest śmieszne - jest brudno - sprzatasz. Zresztą co do torta to jest wiele przepisów w stylu "połącz kropki".
Śmieszne czasy nastały, że ludzie teraz do wszystkiego potrzebują specjalistów i doradzaczy nawet do spraw w stylu wstań i pozamiataj, albo wyrzuć coś. Masz brudno - zacznij sprzątać, pobrudzilas gdzieś - od razu po sobie sprzatasz. Niedługo będą pewnie pytania w stylu "jak się umyć", "co zrobić, gdy ma się brudne majtki"... Zamiast sobie posprzątać to szukasz na to poradnika, a to już kolejny post o serku z tego co widzę.
12 maja 2016, 18:48
Sprzatanie nie wymaga jakiegoś wysiłku intelektualnego- jak wpada ci serek między słoiki to je wyciągasz i myjesz, podobnie szafke. Nie umiesz wykonać torta - ok, ale radzenie się w sprawie głupot jest śmieszne - jest brudno - sprzatasz. Zresztą co do torta to jest wiele przepisów w stylu "połącz kropki".Śmieszne czasy nastały, że ludzie teraz do wszystkiego potrzebują specjalistów i doradzaczy nawet do spraw w stylu wstań i pozamiataj, albo wyrzuć coś. Masz brudno - zacznij sprzątać, pobrudzilas gdzieś - od razu po sobie sprzatasz. Niedługo będą pewnie pytania w stylu "jak się umyć", "co zrobić, gdy ma się brudne majtki"... Zamiast sobie posprzątać to szukasz na to poradnika, a to już kolejny post o serku z tego co widzę.Chcialabym upiec tort urodzinowy synkowi, ale przegladam tylko stronki podziwiam Wasze wypieki i na tym sie konczy. Za sprzatanie nie moge sie wziac, bo nie potrafie sprzatac i serek wiejski nadal gnije w szufladzie do ktorej wpadl. Podziwiam Was jakie wspaniale rzeczy robicie i macie na to czas, checi, umiejetnosci.
Zawsze mozna zatrudnic life coacha, zeby na nami stal i dawal wskazowki
12 maja 2016, 18:55
Wtedy w ruch idzie mop parowy, jest mycie luster, wycieranie polek ktorych normalnie nie widze przy swoim przykurcowatym wzroscie - wiec mnie nie razi cm kurzu Ale ja przy calym swoim balaganiarstwie jestem prfekcjonistka. Albo nie sprzatam wcale i walaja mi sie ciuchy po podlodze, albo ukladam je kolorystycznie i 'stylistycznie' w szafach... W kuchni albo polowa sprzetow jest na wierzchu (bo wczoraj uzywalam i moze pojutrze tez uzyje, to niech stoi), albo wszystko lsni, wyparowane, wypucowane i pozamykane w szafkach. Ot ze skrajnosci w skranosc.Z reszta zazwyczaj po takim wyczynie nie mam sily na nic, wiec wieczorem jest date night i wyjscie do restauracji, taka mala nagroda za dobrze wykonana prace
O, myślałam ze tylko ja to mam :D. Takie przecieranie blatów czy mycie podłóg na bieżąco (kot) ale jak już się wezmę za sprzątanie to jadę rowno. Zawsze jak partnera nie ma w domu bo mnie tylko denerwuje, ale wtedy cały dzień działa pralka (mam mase kocykow, poduszek itp), wnętrza szafek, fugi szczoteczka do zębów czyszcze ;D. W ogóle jak przychodzi do sprzatania i mam świadomość, ze za kilka dni będę wszystko polerowac to wtedy przez te kilka dni nie sprzątam w ogóle, nawet stołu nie przetre bo wtedy lepszy efekt przed i po. W sumie jak o tym myślę to trochę dziwne zachowanie :d