6 lutego 2011, 19:09
Napisałam już dzisiaj o tym wpis, ale chciałabym żeby wypowiedziało się trochę więcej osób na ten temat.
Zdaję w tym roku maturę i nie wiem co robić dalej. Chciałabym iść na studia, ale obawiam się że to nie ułatwi mi w jakiś znaczny sposób późniejsze znalezienie dobrej pracy. Rozważam również wyjazd za granicę do pracy - zawsze to życie na własną kieszeń.
Będę bardzo wdzięczna jeśli wypowiecie się co myślicie na ten temat. Może znajdą się osoby, które już wybierały między tymi dwiema opcjami? Mam nadzieję że wasze wypowiedzi ułatwią mi podjęcie decyzji :)
- Dołączył: 2005-12-23
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 1579
6 lutego 2011, 22:08
Ja wyjechalam i sie za granica ucze, poki co jezyka a potem do pracy. Slabo mi matura poszla wiec na to co bym chciala isc bym sie nie dostala a tak mam szanse studiowac to za granica :D
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 180
6 lutego 2011, 22:19
http://www.nadajemy.ie/artykul/id/195/7-mitow-glownych-spowiedz-emigrantki.html
enjoy it!
i pamiętaj że studia = czytanie książek ze zrozumieniem, długie godziny na książkami...
tyle, że jak student nie czyta to zalicza (zazwyczaj) a potem ma kłopoty ze znalezieniem pracy, bo wprawdzie ma papier ale nic nie umie i nie zna angielskiego... więc pisze na forum, że ma MGR a musi zmywać w Irlandii...
w Polsce wszystko jest OK! i Polska wcale się nie-wiadomo-jak od Zachodu nie różni... tyle że łatwiej narzekać niż naprawdę studiować czy pracować....
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Przylądek Dobrej Nadzieji
- Liczba postów: 1204
6 lutego 2011, 22:51
No niestety pedagogika może i jest nieprzyszłościowym zawodem, ale tylko w Polsce... i jak nie uda mi się zakrecić w tym zawodzie tutaj (co jest prawdopodobne) to wyjade do Austrii.
Changes a powiedz mi co maja robić ludzie którzy z przedmiotami ścisłymi maja problem? Nie studiować, nie rozwijać się tylko dlatego, że nasz kraj jest jaki jest? Albo polibuda albo nic?
Mi się marzy rozkrecenie swojego biznesu - prywatnego przedszkola (eko) ;-).
Edytowany przez peggysuebrown 6 lutego 2011, 22:53
- Dołączył: 2010-07-30
- Miasto: Nowy Sącz
- Liczba postów: 30
6 lutego 2011, 23:17
Trudno powiedzieć, ja żałuje że poszłam na studia, a skończyłam (podobno) polecany kierunek i na topie. mam tytuł mgr inż. i od kilku miesięcy szukam bezskutecznie pracy. Bez znajomości nie ma szans wbić się w rynek. Jeśli studia to ja wybrałabym zaoczne i szukała pracy, dzięki temu będziesz mogła zdobywac doświadczenie w pracy i wykształcenie.
- Dołączył: 2011-02-06
- Miasto: Przylądek Dobrej Nadzieji
- Liczba postów: 1204
6 lutego 2011, 23:20
Prawda. Zgadzam się pomaranczaS :)
- Dołączył: 2009-03-08
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 180
6 lutego 2011, 23:28
a co to znaczy "(podobno) polecany kierunek"?
- Dołączył: 2009-11-03
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 2954
6 lutego 2011, 23:58
Pierwsze studia potem wyjazd. Ja tak zrobiłam. Jakby coś to mam jakąś alternatywę. Pozdrawiam.
- Dołączył: 2009-11-11
- Miasto: Bolesławiec
- Liczba postów: 3844
7 lutego 2011, 01:57
Miałam ten sam dylemat, jednak ze względu na chłopaka poszłam inną drogą: nie wyjechałam za granicę ani nie poszłam na studia. Wybrałam 2letnie studium, którego nie żałuję. W tym czasie można pracować (uczyłam się zaocznie), a także zastanowić się, co dalej. Ja wybrałam studia i powiem Ci: nie odkładaj nauki na później. Bo jak zrobisz sobie przerwę, to ciągle będzie przekładanie na później, aż w końcu nigdy się za to nie zabierzesz albo dopiero jak się ustatkujesz i urodzisz dzieci (ale studiująca matka to nienajlepsze rozwiązanie :D)
Musisz zrobić to, co Ci się w życiu przyda: jeśli masz iść na studia tylko po to, by mieć papierek i A NÓŻ WIDELEC pracę (a w tym kraju teraz nawet papierek nie pomaga), to lepiej wyjechać za granicę i tam zacząć nowe, miejmy nadzieję lepsze życie ;)
7 lutego 2011, 05:51
Mnie zawsze ciagnelo za granice. Mialam plan po szkole sredniej jechac do USA jako au pair. Jednak zdecydowalam sie zostac w Polsce i poszlam na studia. Nie dostalam sie na panstwowe to poszlam na prywatne (dzienne) do tego pracowalam. Prace mialam calkiem dobra, ale ciezko bylo mi uczyc sie i pracowac, a pomysl wyjazdu co jakis czas powracal. Jak slyszalam, ze znajomi wyjezdzaja to zalowalam ze ja tego nie zrobilam. Po 3 latach nauki...tuz przed licencjatem wzielam dziekanke i zwolnilam sie z pracy. Mialam jechac tylko na rok i wrocic, zeby dokonczyc studia. Skonczylo sie na tym, ze zostalam dluzej i zaczelam studia od nowa w stanach. Gdybym wyjechala tak jak planowalam nie zmarnowalabym 3 lat... Jak bardzo ciagnie Cie za granice to ja bym pojechala teraz. Znam osoby, ktore po maturze wyjechaly na rok, a pozniej wrocily do Polski na studia i tak dobrze mowily po angielsku, ze poszly od razu na wyzszy poziom co zaoszczedzilo im troche czasu i pieniedzy.
- Dołączył: 2010-12-24
- Miasto:
- Liczba postów: 544
7 lutego 2011, 08:03
ja wyjechalam na drugim roku... srednio mialam wybor szczerze mowiac.... i wyszlo kiepsko... no ale wyboru to nie mialam... teraz by dostac sie na studia robie kursy jezykowe... minie jeszcze pewnie rok zanim moj angielski bedzie dostateczny by dostac sie na studia...a latka leca... przeraza mnie ta mysl... zanim skancze studia bede po 30... a gdzie czas na dzieci? rodzine? ja za granica raczkuje... zeby do czegosc tutaj dojsc to musze niezle sie starac... nie jest lekko...
uwierz mi... studia zacznij i skoncz... pozniej mozeszznalezc lepsza [prace... nawet za granica...
badz madrzejsza;) i powodzena zycze:)