- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 kwietnia 2016, 16:43
Większość sytuacji jakie znam - para zamieszkała ze sobą i było super. W moich wyobrażeniach miało być idealnie, po 2,5 roku zamieszkaliśmy ze sobą i jest beznadziejnie. Codziennie kłótnie. Znacie pary, które niedługo po zamieszkaniu razem rozstały się? Sama nie wiem czy to przejściowe czy jednak możliwe, że aż tak nam nie spasowało mieszkanie razem
24 kwietnia 2016, 16:49
a o co się kłócicie? może po prostu musicie się dotrzeć? ile już mieszkacie razem?
24 kwietnia 2016, 16:49
To dobrze, ze sprobowalas. przeciez nie kazde zamieszkanie musi skonczyc sie slubem i dziecmi. Nie pisze tego zlosmiwie. Dobrze zrobilas, ze sie przekonalas. Lepiej teraz nizby bylo po slubie.
24 kwietnia 2016, 16:50
Znam parę która się rozeszła po zamieszkaniu po 6letnim związku ale nie wiem, czy długo mieszkali razem, chyba nie
24 kwietnia 2016, 16:52
Czas pokaże, wspólne mieszkanie a 'chodzenie ze sobą" to dwie różniste sprawy, wtedy ludzie poznają się najlepiej.
24 kwietnia 2016, 16:54
Znam parę, która zamieszkała ze sobą po 7 latach, dwa tygodnie przed ślubem. O mało nie doszło do ślubu, chociaż nie byłoby to głupie, bo po pół roku się rozwiedli. Sama już wcześniej mieszkałam z facetem, gdyby nie to to możliwe, że wyszłabym za niego, a byłby to błąd, bo dopiero po zamieszkaniu razem dużo rzeczy wyszło. To normalne, że dwoje ludzi, którzy wcześniej nie mieli wspólnej przestrzeni muszą się dotrzeć. Wtedy dopiero tak naprawdę się poznają. Jak to mówią "lepiej teraz niż po ślubie". Zazwyczaj tak super i cudownie jest tylko tylko na okładce :)
24 kwietnia 2016, 16:57
dokładnie, lepiej teraz niż po ślubie :) dopiero po zamieszkaniu razem zauważa się rzeczy, które na dłuższą metę mogą być dla nas nie do zaakceptowania. Np bałaganienie, czy sranie przy otwartych drzwiach od toalety ;)
Ale nie musi być źle, czasem warto postarać się o kompromis, rozmawiać o rzeczach, które nas drażnią, może ta druga osoba będzie chciała i potrafiła daną rzecz zmienić. To zależy od nastawienia i chęci bycia elastycznym :D
Mimo wszystko życzę powodzenia
Edytowany przez Saineko 24 kwietnia 2016, 16:59
24 kwietnia 2016, 17:04
Może to kwestia 'dotarcia się' właśnie i ustalenia wspólnego punktu widzenia na sprawy, o które teraz się sprzeczacie.
24 kwietnia 2016, 17:30
Ja mieszkałam z mężem praktycznie od początku znajomości, aż tak docierać się nie musieliśmy, ale mówiliśmy sobie co nam przeszkadza lub co lubimy i było ok. Moja kuzynka niedługo wychodzi za mąż, nie mieszka z gościem, bywa u niego do późnej nocy, ale wraca do siebie, a on straszny bałaganiarz jest, obawiam się tego, co będzie po ślubie. Czasami trzeba się dotrzeć, ale trzeba rozmawiać. Mój poprzedni związek nie przetrwał, mieszkaliśmy razem i dobrze, bo możliwe, że wyszłabym za niego...masakra, za dużo rzeczy nas różniło, okazało się to oczywiście po zamieszkaniu razem.