- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
31 stycznia 2016, 10:49
Zauważyłam ostatnio, że bardzo ciężko znaleźć cenniki usług fryzjerskich w konkretnych salonach. Mało który salon prowadzi dziś stronę internetową, wszystko tylko fejsy, instagramy itp. gdzie żadnych konkretnych informacji nie ma, nawet zakresu usług. Nie chodzi mi absolutnie o konkretną jedną cenę, bo wiadomo, że to też zależy od włosów. Ale jednak widełki już by dużo mogły powiedzieć. Jak widzę "cięcie 30-60", "50-100" albo "80-150" to od razu wiem, czego mniej więcej mogę się spodziewać i że na ten ostatni mnie nie stać, więc nawet nie będę planować tam wycieczki, choćby i najlepsze opinie miał.
Ale nigdzie nie ma kompletnie nic! Jeśli już, to ewentualnie na forach jakieś szczątkowe informacje, ale to tylko o znanych i większych salonach. Oczywiście mogłabym przez fb napisać wiadomość z prośbą o info, ale znając życie nic konkretnego i tak się nie dowiem. No i dodatkowo czy naprawdę dla osoby prowadzącej salon łatwiej jest wielokrotnie odpowiadać na te same pytania na fb czy telefonicznie , nie łatwiej byłoby wrzucić taką informację na swój profil?
Zaczyna mnie to wkurzać, bo szukam sobie fryzjera, czytam opinie i zastanawiam się, gdzie się wybrać. Niestety nie mam szansy zweryfikować, gdzie w ogóle MOGĘ się wybrać, bo niestety nie stać mnie, żeby za kolor i ścięcie 3 stówy wybulić... Nie mam też ochoty obdzwaniać wszystkich i pytać o ceny, a wybrać się, stracić czas i wyjść, albo zrobić wielkie oczy po usłudze w momencie płacenia jest bez sensu. Wszystko wielka tajemnica...
Może mi ktoś wytłumaczyć, z czego to wynika? Czy to faktycznie w czymś pomaga? Ma jakiś cel? Tym bardziej, że zauważam, że nie tylko w salonach fryzjerskich tak jest. Przykładowo sieciowe siłownie też tak działają - nigdzie żadnego cennika, na maile odpowiedzi też nie ma, tylko "zapraszamy na spotkanie z konsultantem". Ale jak ten konsultant mi zaśpiewa 2 stówki, gdy w moim mieście za stówkę można karnet kupić, to i tak go nie wezmę, choćby nie wiem jakich słodkich słówek w moim kierunku używał. Czy to jakiś nowy trend ukrywania cenników usług? Gdzie to prowadzi?
Takie tam rozważania w niedzielny poranek :)
31 stycznia 2016, 10:51
Gdzie to tak? Ostatnio szukałam fryzjera i wszędzie były cenniki :D
31 stycznia 2016, 10:54
Nigdy się z czymś takim nie spotkałam, ani na siłowniach, ani u fryzjerów, zawsze wszędzie są cenniki. A widełki cenowe są zapewnie dlatego, że cena zależy od długości włosów, z reguły im dłuższe, tym usługa droższa (np. przy farbowaniu), tak samo pewnie od stanu Twoich włosów, i tak dalej.
Edytowany przez cancri 31 stycznia 2016, 10:55
31 stycznia 2016, 10:55
U mnie jest to samo i też mnie to denerwuje. Jakoś kosmetyczki (podobna branża) mają pełne cenniki, wszystko jest bardzo dokładnie wycenione co do złotówki - a u fryzjerów trzeba pytać.
Kilka lat temu miałam studniówkę i zamawiałam fryzjera sporo wcześniej, żeby były jeszcze terminy itp. I musiałam łazić po wszystkich salonach i pytać ile kosztuje zrobienie fryzury na bal. I wtedy to dostrzegłam właśnie.
Tak samo mój facet kiedyś poszedł do pierwszego lepszego salonu i nigdzie nie było cennika, on nie zapytał i... za zwykłe męskie strzyżenie dał 60 zł :D
Co do siłowni - to cenniki widzę, wszelakie karnety itp. natomiast baaardzo rzadko jest informacja o sesji z trenerem personalnym. W jednej tylko siłowni znalazłam zakres cenowy (za jedną, za miesiąc itp), a tak to wszędzie pisało, że można wykupić treningi albo trening pokazowy. Ale za ile?
Edytowany przez 31 stycznia 2016, 10:58
31 stycznia 2016, 10:56
oj,mnie też to wnerwia że żeby konkretu się dowiedzieć trzeba gdzieś iść...
31 stycznia 2016, 10:58
Nigdy się z czymś takim nie spotkałam, ani na siłowniach, ani u fryzjerów, zawsze wszędzie są cenniki. A widełki cenowe są zapewnie dlatego, że cena zależy od długości włosów, z reguły im dłuższe, tym usługa droższa (np. przy farbowaniu), tak samo pewnie od stanu Twoich włosów, i tak dalej.
No widzisz, a robi się to coraz bardziej powszechne... Jeśli chodzi o siłki to sieciówki tak mają, z tych co na pewno to Pure i Fabryka Formy. A u fryzjerów to już standard...
A jeśli chodzi o widełki to ja właśnie to samo napisałam - że zdaję sobie sprawę, że na różnych włosach cena nie będzie identyczna, ale jednak jak widzisz widełki zakresu 30-60 za ścięcie, a w innym salonie 80-150 to daje to dość jasny obraz cen stosowanych w salonie, mimo że rozpiętość widełek jest dość duża.
U mnie jest to samo i też mnie to denerwuje. Jakoś kosmetyczki (podobna branża) mają pełne cenniki, wszystko jest bardzo dokładnie wycenione co do złotówki - a u fryzjerów trzeba pytać.
Kurcze, dokładnie to samo pomyślałam pisząc ten post - u kosmetyczki zawsze jasno wiadomo, ile co będzie kosztować. A fryzjerzy się "kryją"...
Mnie to wręcz zniechęca do danego salonu - nie mam czasu ani ochoty łazić albo dzwonić do każdego z osobna, żeby zapytać ile mnie będzie ścięcie i kolor kosztować...
Edytowany przez kropka36 31 stycznia 2016, 11:02
31 stycznia 2016, 10:59
U mnie to samo. Moja byla juz fryzjerka brała ode mnie ( mam włosy za ramiona) i od mojej mamy ( włosy krótkie może z 5-7 cm) tyle samo za pasemka, a przeważnie ode mnie mniej. Mama płaciła 120 a ja 80. A od mojej przyjaciólki brała przeważnie dwa razy tyle bo wiedziała, że jest z Niemiec to ją stać. Masakra
31 stycznia 2016, 11:03
No właśnie też odnoszę takie wrażenie, że cennika nie ma, bo cena zależy od osoby... Nie chcę tak myśleć, ale jak inaczej to odbierać?
Może jest tu jakaś fryzjerka prowadząca własny salon, która potrafi wyjaśnić sens i cel takiego działania?
31 stycznia 2016, 11:04
Dobrze, ale ci fryzjerzy, którzy biorą mniej też z reguły stosują gorszej jakości produkty. Chociaż pewnie nie zawsze. Dla przykładu moja mama chodzi do znajomej pół życia, i tam płaci za farbowanie, ścięcie i wymodelowanie no koło stówy powiedzmy, chociaż włosy ma do uszu. Był okres, że nie mogła do niej chodzic (brak terminów ileś razy pod rząd jak przyjeżdżała), i zaczęła chodzić do innej fryzjerki, połowę tańszej. Tylko efekt był taki, że u tej "starej" farba się pięknie trzymała przez te 3 miesiące powiedzmy, a u tamtej po miesiącu kolor się spłukiwał, i była katastrofa.
31 stycznia 2016, 11:09
Dobrze, ale ci fryzjerzy, którzy biorą mniej też z reguły stosują gorszej jakości produkty. Chociaż pewnie nie zawsze. Dla przykładu moja mama chodzi do znajomej pół życia, i tam płaci za farbowanie, ścięcie i wymodelowanie no koło stówy powiedzmy, chociaż włosy ma do uszu. Był okres, że nie mogła do niej chodzic (brak terminów ileś razy pod rząd jak przyjeżdżała), i zaczęła chodzić do innej fryzjerki, połowę tańszej. Tylko efekt był taki, że u tej "starej" farba się pięknie trzymała przez te 3 miesiące powiedzmy, a u tamtej po miesiącu kolor się spłukiwał, i była katastrofa.
No ale to jest jasne, tylko nie w tym rzecz. Temat kompletnie nie dotyczy jakości usług i ich odbicia w cenach. Tylko tego, że ciężko te ceny poznać.
Po pierwsze choćby i ze złota te farby były, to powyżej pewnej kwoty nie zapłacę, bo po prostu nie mam na to kasy. Interesują mnie przede wszystkim takie ze "średniej" półki. Tylko problem polega na tym, że przez brak cennika ja nie mam możliwości odsiać tych najtańszych i "ekskluzywnych" od tych, do których chciałabym się wybrać.
Edytowany przez kropka36 31 stycznia 2016, 11:10