- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2016, 15:06
Kto jest dla was ważniejszy, dziecko czy mąż/partner?
Przed chwilą wyczytałam w pewnym wątku, że dziecko jest najważniejsze dla matki, ale czy to poprawne? Jak jest u was?
21 stycznia 2016, 18:05
W ogóle nie rozumiem takich rozważań. Na czym ma polegać na "ważność"? Wg mnie dziecko to dziecko a mąż to mąż. Każdego kocha się inaczej. A takie suche rozważania co by się zrobiło w danej sytuacji też są bez sensu, bo tak na prawdę nikt nie wie jak by się zachował. Prawda jest taka, że znamy się na tyle na ile zostaliśmy sprawdzeni. No i wydaje mi się, że jest to raczej temat dla osób, które mają i męża i dziecko a nie dla niedzieciatych.
21 stycznia 2016, 18:06
it.girl dlatego, że każda z nas kiedyś nie miała dziecka i wiele myślało zupełnie inaczej niż teraz. dokąd twoje dziecko nie pojawi się na świecie nie masz nawet pojęcia, że możesz kochać aż tak i aż tak się o kogoś bać, jednocześnie dalej kochając partnera. są to miłości zupełnie inne, dlatego wybór jest inny w przypadku matek i tych, które nimi jeszcze nie są.
21 stycznia 2016, 18:09
it.girl dlatego, że każda z nas kiedyś nie miała dziecka i wiele myślało zupełnie inaczej niż teraz. dokąd twoje dziecko nie pojawi się na świecie nie masz nawet pojęcia, że możesz kochać aż tak i aż tak się o kogoś bać, jednocześnie dalej kochając partnera. są to miłości zupełnie inne, dlatego wybór jest inny w przypadku matek i tych, które nimi jeszcze nie są.
Ale przecież tak jest w każdym temacie ;).
Ja oczywiście dopuszczam możliwość, że coś się komuś (nawet większości!) może odmienić. Ale nie można zakładać, że 'wszyscy będą myśleli w określony sposób, bo ja tak właśnie teraz myślę' ;]
Ile ludzi tyle wzorców postępowania, zdań i opinii.
Edytowany przez it.girl 21 stycznia 2016, 18:11
21 stycznia 2016, 18:11
it.girl sama nie lubię takiego generalizowania, ale o tyle o ile na temat spania w wspólnym łóżku razem z dzieckiem, dawania klapsów itp można mieć jeszcze jakieś pojęcie przed posiadaniem dziecka, o tyle moim zdaniem nie można sobie sucho założyć "kazałabym zabić dziecko, bo mąż ważniejszy". To jest w ogóle innego kalibru sytuacja i moim zdaniem nie można się wypowiadać nie mając potomka na ile on będzie dla nas ważny, bo to jest taka abstrakcja, której nie można sobie w chwili obecnej wyobrazić siedząc na fotelu i gdybając na vitalii.
Odnośnie pytania na początku. Rodzina powinna być na równi, bo tworzą ją wszyscy razem, a nie każdy osobno. Nie popieram odstawiania męża na boczny tor, bo się dziecko urodziło.
21 stycznia 2016, 18:13
Ale przecież tak jest w każdym temacie ;). Ja oczywiście dopuszczam możliwość, że coś się komuś (nawet większości!) może odmienić. Ale nie można zakładać, że 'wszyscy będą myśleli w określony sposób, bo ja tak właśnie teraz myślę' ;]Ile ludzi tyle wzorców postępowania, zdań i opinii.it.girl dlatego, że każda z nas kiedyś nie miała dziecka i wiele myślało zupełnie inaczej niż teraz. dokąd twoje dziecko nie pojawi się na świecie nie masz nawet pojęcia, że możesz kochać aż tak i aż tak się o kogoś bać, jednocześnie dalej kochając partnera. są to miłości zupełnie inne, dlatego wybór jest inny w przypadku matek i tych, które nimi jeszcze nie są.
No jednak nie znam przypadkow, w ktorym jesli chodzi o ochrone zycia dziecka to malzonek jest wazniejszy, a nie dziecko. Nie znam matki, jakaby nie byla, czy nadopiekuncza, czy nie, ktora by sie wypiela na zdrowie i zycia dziecka.
21 stycznia 2016, 18:14
Powiem tak chwile zastanowiłam się nad tymi słowami i zgadzam się mąż jest wazny to z nim przysięgamy być na dobre i zle.
Ale czasami sa to obietnice które sa łamane a dziecko zawsze będzie nasze.
W sumie chyba nie umiała być wybrać kogo kocham bardziej czy maz czy córka obaj sa najważniejsi.
21 stycznia 2016, 18:17
Na równi.
21 stycznia 2016, 18:25
No jednak nie znam przypadkow, w ktorym jesli chodzi o ochrone zycia dziecka to malzonek jest wazniejszy, a nie dziecko. Nie znam matki, jakaby nie byla, czy nadopiekuncza, czy nie, ktora by sie wypiela na zdrowie i zycia dziecka.Ale przecież tak jest w każdym temacie ;). Ja oczywiście dopuszczam możliwość, że coś się komuś (nawet większości!) może odmienić. Ale nie można zakładać, że 'wszyscy będą myśleli w określony sposób, bo ja tak właśnie teraz myślę' ;]Ile ludzi tyle wzorców postępowania, zdań i opinii.it.girl dlatego, że każda z nas kiedyś nie miała dziecka i wiele myślało zupełnie inaczej niż teraz. dokąd twoje dziecko nie pojawi się na świecie nie masz nawet pojęcia, że możesz kochać aż tak i aż tak się o kogoś bać, jednocześnie dalej kochając partnera. są to miłości zupełnie inne, dlatego wybór jest inny w przypadku matek i tych, które nimi jeszcze nie są.
Ja nie znam przypadków patologii, gdzie matka zostawia dziecko w śmietniku/ matka pozwala gwałcić czy bić partnerowi swoje dzieci i udaje, że nie widzi i się na nie właśnie 'wypina'... jednak niestety nie znaczy to, że takie sytuacje nie mają miejsca.
(Kurde, wyszło mi zestawienie zdania, że małżonek jest ważniejszy z samą patologią, a zupełnie NIE o to mi chodziło, bo sama nie tak to widzę.)
21 stycznia 2016, 18:28
it.girl sama nie lubię takiego generalizowania, ale o tyle o ile na temat spania w wspólnym łóżku razem z dzieckiem, dawania klapsów itp można mieć jeszcze jakieś pojęcie przed posiadaniem dziecka, o tyle moim zdaniem nie można sobie sucho założyć "kazałabym zabić dziecko, bo mąż ważniejszy". To jest w ogóle innego kalibru sytuacja i moim zdaniem nie można się wypowiadać nie mając potomka na ile on będzie dla nas ważny, bo to jest taka abstrakcja, której nie można sobie w chwili obecnej wyobrazić siedząc na fotelu i gdybając na vitalii.Odnośnie pytania na początku. Rodzina powinna być na równi, bo tworzą ją wszyscy razem, a nie każdy osobno. Nie popieram odstawiania męża na boczny tor, bo się dziecko urodziło.
Rozumiem Twój punkt widzenia. Być może faktycznie nie można założyć, że 'dalibyśmy zabić potomka/ męża', skoro póki co dziecka nawet nie ma, bo to faktycznie jest abstrakcja. ;]
(Ale myślę też, że mimo wszystko każdy może jakieś zdanie na dany temat mieć.)
Aaaa no i też temat na początku nie był o tym, kogo byśmy 'woleli' uśmiercić.. i przywołana jest przez Autorkę właśnie sytuacja z sypialnią. Potem dyskusja zeszła na ten tor.
21 stycznia 2016, 18:30
Zdecydowanie mąż powinien być ważniejszy. Takie jest moje zdanie. I jest to jak najbardziej z zyskiem dla dziecka. Bo szczęśliwi rodzice sprawią, że i dziecko będzie szczęśliwe.
Edytowany przez 21 stycznia 2016, 18:34