- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
21 stycznia 2016, 15:06
Kto jest dla was ważniejszy, dziecko czy mąż/partner?
Przed chwilą wyczytałam w pewnym wątku, że dziecko jest najważniejsze dla matki, ale czy to poprawne? Jak jest u was?
21 stycznia 2016, 15:55
Moim zdaniem mąż powinien być zawsze na pierwszym miejscu, dziecko jest ważne, ale nie powinno być ponad mężem. Jak chodziłam na nauki przedślubne to ksiądz powiedział coś co do mnie mocno trafiło - że po ślubie to mąż ma być najważniejszy, nie rodzice, nie dziecko, tylko mąż, bo to z nim spędzisz całe życie i to jemu przysięgasz, a dziecko najlepiej wychowuje się właśnie w takim domu, gdzie rodzice w taki sposób się kochają.
Usłyszałam podobne słowa, które mnie przekonały. Ponadto dziecko wychowujesz dla świata mając 20 lat wyfrunie z gniazda, mężowi przysięgasz na całe życie.... Nie mam jeszcze dzieci ale wierzę jednak że w praktyce ciężko jest znaleźć " złoty środek"
21 stycznia 2016, 15:55
Przykre jest jak czasami kobiety traktują swoich mężów po porodzie tylko jako już niepotrzebną maszynkę do zrobienia dziecka, znam kilka takich przypadków, gdzie matka kocha tylko swoje dziecko, a męża traktuje jak kogoś kto ma kase przynosić do domu, bo wszystko ona przy dziecku zrobi najlepiej, ona zna się na opiece i wychowaniu, a mąż lepiej niech się nie wtrąca. Czasem się dziwie czemu ci mężczyźni tkwią w związkach z takimi kobietami...
21 stycznia 2016, 15:59
Przykre jest jak czasami kobiety traktują swoich mężów po porodzie tylko jako już niepotrzebną maszynkę do zrobienia dziecka, znam kilka takich przypadków, gdzie matka kocha tylko swoje dziecko, a męża traktuje jak kogoś kto ma kase przynosić do domu, bo wszystko ona przy dziecku zrobi najlepiej, ona zna się na opiece i wychowaniu, a mąż lepiej niech się nie wtrąca. Czasem się dziwie czemu ci mężczyźni tkwią w związkach z takimi kobietami...
Nienawidzę takich bab.
21 stycznia 2016, 16:19
Przykre jest jak czasami kobiety traktują swoich mężów po porodzie tylko jako już niepotrzebną maszynkę do zrobienia dziecka, znam kilka takich przypadków, gdzie matka kocha tylko swoje dziecko, a męża traktuje jak kogoś kto ma kase przynosić do domu, bo wszystko ona przy dziecku zrobi najlepiej, ona zna się na opiece i wychowaniu, a mąż lepiej niech się nie wtrąca. Czasem się dziwie czemu ci mężczyźni tkwią w związkach z takimi kobietami...
Prawda.
Albo wstawiają na fb głupie obrazki z napisem mniej więcej takim: 'dopiero teraz wiem, co to miłość, bo zostałam matką', na miejscu mężczyzny, czułabym się fatalnie, gdybym coś takiego przeczytała. ;/
I nie rozumiem stawiania dziecka ponad faceta (oczywiście nie w skrajnych sytuacjach, gdzie jest alkohol, przemoc i tak dalej). Dziecko to dziecko (wspólne zresztą!), partner to partner. Bez partnera nie byłoby dziecka wcale. Ono powinno być dopełnieniem związku dwojga ludzi, a nie tworzyć jakąś symbiozę z matką, gdzie mężczyzna schodzi na drugi plan, musi się wynieść z sypialni, jest odtrącany, ciągle pouczany i tak dalej.
21 stycznia 2016, 16:21
Najwazniejsza jestem ja. Potem najblizsza rodzina. Rozwazania ze dziecko z krwi bla bla... Dziecko moze byc z adopcji. Maz to maz, dziecko to dziecko. Zupelnie inne priorytety, zupelnie inne relacje. Bezsensowne rozwazania
21 stycznia 2016, 16:28
Prawda. Albo wstawiają na fb głupie obrazki z napisem mniej więcej takim: 'dopiero teraz wiem, co to miłość, bo zostałam matką', na miejscu mężczyzny, czułabym się fatalnie, gdybym coś takiego przeczytała. ;/I nie rozumiem stawiania dziecka ponad faceta (oczywiście nie w skrajnych sytuacjach, gdzie jest alkohol, przemoc i tak dalej). Dziecko to dziecko (wspólne zresztą!), partner to partner. Bez partnera nie byłoby dziecka wcale. Ono powinno być dopełnieniem związku dwojga ludzi, a nie tworzyć jakąś symbiozę z matką, gdzie mężczyzna schodzi na drugi plan, musi się wynieść z sypialni, jest odtrącany, ciągle pouczany i tak dalej.Przykre jest jak czasami kobiety traktują swoich mężów po porodzie tylko jako już niepotrzebną maszynkę do zrobienia dziecka, znam kilka takich przypadków, gdzie matka kocha tylko swoje dziecko, a męża traktuje jak kogoś kto ma kase przynosić do domu, bo wszystko ona przy dziecku zrobi najlepiej, ona zna się na opiece i wychowaniu, a mąż lepiej niech się nie wtrąca. Czasem się dziwie czemu ci mężczyźni tkwią w związkach z takimi kobietami...
Ciekawe czy kobiety dla których dziecko jest najważniejsze, chciałyby znaleźć się w odwrotnej sytuacji, gdzie one by zeszły na drugi plan, a tatuś by tylko o dziecko dbał. Może wtedy by zrozumiały.
21 stycznia 2016, 16:36
Mozecie pisac, uzasadniac i kombinowac ale dla normalnego rodzica to dziecko bedzie wazniejsze. Nawet matka Trynkiewicza kochala swojego syna.
21 stycznia 2016, 16:37
Dziecko. Kiedy zadaje sobie pytanie kogo bym ratowała gdybym musiała wybrać tylko jedną osobę, byłoby to dziecko i wiem, że mąż też wybrał by dziecko, dla mnie miłość rodzicielska to taka która potrafi poświęcić życie dla ratowania dziecka. Jednak to nie znaczy, że męża kocham mniej od syna, kocham, ale jest to miłość INNA-partnerska, równie mocna, nie można tego porównywać. Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że to z mężem mam być do końca życia, a dziecko odejdzie, będzie żyło swoim życiem, ale trzeba też pamiętać, że dziecko zawsze już będzie moim dzieckiem, a męża zawsze można zmienić :)
21 stycznia 2016, 16:42
Ogólnie powinien być ważny mąż i dziecko również. Ale jeśli mąż kazałby mi wybierać czy on czy dziecko wybrałabym dziecko
21 stycznia 2016, 16:42
moim zdaniem, takie rozważania są trochę bez sensu, bo miłość do partnera, a miłość do dziecko to są nieco inne "miłości", ale na pewno nie może być tak, że wraz z pojawieniem się dziecka partner idzie w odstawkę.
Ale moim zdaniem najważniejsze jest, by we wszystkim zachowywać równowagę i zdrowy rozsądek - jeśli widzę, że mąż źle postępuje wobec dziecka to robię wszystko, by więcej tak sie działo a nie "bo mąż jest najważniejszy wiec niech robi co chce"