Temat: Czy rożek może być seksi?

Czy figura rożek może być seksi, atrakcyjna?  Jak uważacie, czy jest tutaj osoba z taką figurą ? Chętnie zobaczę zdjęcia takich figur

jurysdykcja napisał(a):

nadmiar nie mieszczący się w normie wyglądu ludzkiej sylwetki... (wali głową o stół)No to się poddaję, bo faktycznie tak stawiając sprawę wystarczy 3 miesiące na siłowni i jest się poza normą atrakcyjności lubiekaszanke. Ty może nie ćwicz tego chodaka, jeszcze się rozrośniesz.

od chodaka na pewno nie, dlatego ćwiczę. dla mnie normą jest to, co można osiągnąć naturalnie. Tzn. ćwiczenie ciała z własnym ciężarem. Z normalnym jedzeniem. A nie z przeciążaniem nienaturalnym dla człowieka ciężarem i suplementacja chemią.

ggeisha napisał(a):

Ale właśnie o to chodzi. Pytanie było, czy taka figura jest seksi. No, nie jest. Ktoś może takie lubić, bo np. kojarzą mu się z matką, siostrą, czy kimś bliskim. Ale nie są seksi, bo nie są kobiece. 

Pytanie było, czy MOŻE być seksi. Sama sobie odpowiedziałaś

ggeisha napisał(a):

Ktoś może takie lubić

Nie. Pytanie było czy rożek MOŻE być sexi, a nie co ggeisha uważa za sexi. Tak jak dla mnie grubsze kobiety sexi nie są, mnie nie kręcą, ale uważam, że na pradwę mogą się podobać i nie wszczynałabym na pewno batalii na Vitalii udowadniając, że każdy kto lubi krągłe się myli, ma zły gust czy jest karkiem z siłki.

Ale jak jeszcze stwierdzicie, że ona jest fuj to i ja walnę głową w stół :D

laliho napisał(a):

Ale jak jeszcze stwierdzicie, że ona jest fuj to i ja walnę głową w stół :D

nie wygląda na rożka, kto to w ogóle?

jurysdykcja napisał(a):

Wilena, "Te "niezwykłe" na ogół mają napakowane uda, wyżyłowane ciało, rozrośnięte, męskie ramiona." Dla mnie to jest wartościowanie i złośliwość. Celowo napisałaś to tak, a nie inaczej. Tak samo zresztą interpretuję słowa kaszanki "znikeształcona karykatura kobiety". A zdjęcie wrzuciłam 4, zakładając, że chociaż jeden rożek komuś podpasuje w zależności od preferencji.  Z resztą, potraktuj to jako komplement, panujesz nad słowem pisanym na tyle dobrze, żeby umieć wbić szpilę kiedy masz akurat na to ochotę - więc bez ściemniania teraz, że nie było w tym żadnej złośliwości.

Ale co jest w tym wartościującego i złośliwego? Przecież jest dokładnie tak jak napisałam - mają napakowane uda, wyżyłowane ciało i rozrośnięte, męskie ramiona. Oczywiście zależy do kogo będziemy porównywać, jeżeli do mężczyzn to nie, mają smukłe nogi, praktycznie niewidoczne żyły i wąskie ramiona. Jeżeli do ogółu kobiet (gdzie większość jednak bikiniarą nie jest) to wyraźnie widać te różnice. Zresztą one przecież chyba po to ćwiczą? Żeby osiągnąć wygląd inny niż większość kobiet na ulicy, takie mają założenia, inaczej by wybrały orbitrek, albo jakieś mniejsze obciążenia. Mówię, cały czas wszystko się rozbija o to, że antropologicznie to czy ktoś jest postrzegany jako atrakcyjny i seksowny zależy w ogromnym stopniu od tego jak bardzo ma rozwinięte cechy typowe dla swojej płci. Nie ma co ukrywać, że większość ludzi uzna za atrakcyjnego mężczyznę, który będzie wysoki, silny (umięśniony), generalnie postawy, z szerokimi ramionami i wąskimi biodrami. Ktoś niski, rachityczny, mający wątłe ramionka może być przesympatyczny, ale raczej tłum go atrakcyjnym nie okrzyknie. Podobnie z kobietami, jako atrakcyjne będzie się kojarzył spory biust, biodra i wyraźnie zaznaczona talia. A biust i biodra to w znacznej części tłuszcz, nie ma co ukrywać. Jeżeli ktoś schodzi nisko z tym procentem tłuszczu, a w zamian nabiera masy mięśniowej na ramionach to się oddala od tego co jest postrzegane jako atrakcyjne przez większość. 

Nie chcę też "bronić" Keymy, ale myślę, że niekoniecznie jej słowa trzeba interpretować jako obraźliwe. W końcu na co się patrzy rysując czyjąś karykaturę? Na cechy charakterystyczne, które się wybijają. Jakbym miała narysować karykaturę mężczyzny (w rozumieniu utrwalić stereotyp pod tytułem "jak wygląda prawdziwy facet") to bym narysowała wielkiego, barczystego chłopa z zarostem i napakowanymi łapami. Jakbym miała narysować z kolei karykaturę kobiety to miałaby spory biust, spore biodra, talię osy, buzię aniołka i długie blond włosy. No, a jakbym miała rysować zniekształconą karykaturę? - pewnie pomieszałabym te typowe dla danej płci elementy. Jemu bym odebrała tę postawność, a jej pożyczyła jego muskulaturę. 

A odnośnie rożków, nawet więcej niż jeden mi się podoba (mówię o tych czterech zdjęciach nadal). Po prostu te mniej "przerysowane". I wierz, albo nie, ale naprawdę nie wbijałam teraz nikomu szpilki. Jak dla mnie rożki to typ sylwetki jak każdy inny, mało kto ma wymiary w stylu 90-60-90. Jeden będzie maskował biodra, drugi je poszerzał, to samo z ramionami. Natomiast bikiniary mają jednak typ sylwetki inni niż zdecydowana większość kobiet i działają zupełnie na odwrót. Rożek sobie ubierze rozkloszowaną spódnicę, fajny pasek w talii i już może wyglądać "idealnie" (jak klepsydra), a bikiniara nie - bikiniara traci talię, rozbudowuje ramiona, coraz bardziej zatraca proporcje, a na koniec jeszcze to podkreśla specjalnie się smarując tym bronzerem. No po prostu dziwne to wszystkie, takie na odwrót. Tak samo dajmy na to z włosami. Nie da się ukryć, że większość chce mieć jakąś tam fryzurę. Jak któraś kobieta nagle wpada na pomysł ogolenia się na łyso to też padają komentarze, że to mało kobiece. Pytanie czy one są wbijaniem szpili? Czy po prostu stwierdzeniem faktu, że ktoś mający fryzurę a'la rekrut w wojsku jakoś wybitnie kobiecy nie jest? 

lubiekaszke, a jaka jest dla twojego ciała różnica, czy robisz pompkę, czy wyciskasz na klatę połowę wagi ciała? Żadna. Jaka jest dla niego różnica, czy robisz przysiad na jednej nodze, czy przysiad ze sztangą ? Czy podciągasz się na drążku, czy wiosłujesz hantlą? Żadna. Dla kobiety kalistenika i trening z masą ciała jest często dużo trudniejszy i bardziej obciążający niż trening ze sprzętem. To akurat kiepski argument. A z jedzeniem normalnie i nie braniem koksu się zgadzam i podpisuję się obiema rękami. To niezdrowe i daje dość dziwne efekty. Tyle, że na wygląd bikini nie trzeba koksu.

a ja pokazałam mojemu facetowi i jego facetowi i oboje twierdzą że super seksi 

jurysdykcja napisał(a):

lubiekaszke, a jaka jest dla twojego ciała różnica, czy robisz pompkę, czy wyciskasz na klatę połowę wagi ciała? Żadna. Jaka jest dla niego różnica, czy robisz przysiad na jednej nodze, czy przysiad ze sztangą ? Czy podciągasz się na drążku, czy wiosłujesz hantlą? Żadna. Dla kobiety kalistenika i trening z masą ciała jest często dużo trudniejszy i bardziej obciążający niż trening ze sprzętem. To akurat kiepski argument. A z jedzeniem normalnie i nie braniem koksu się zgadzam i podpisuję się obiema rękami. To niezdrowe i daje dość dziwne efekty. Tyle, że na wygląd bikini nie trzeba koksu.

to czemu zawsze na pytanie o jakąś sylwetkę jest odpowiedź "w domu tego nie zrobisz/idź na siłownię"  !?

nainenz napisał(a):

a ja pokazałam mojemu facetowi i jego facetowi i oboje twierdzą że super seksi 

te fitnesski? Ty też do tego dążysz?

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.